Kręte ścieżki polskiego ambasadora na ważnej placówce

[object Object]
Tomasz Szatkowski został ambasadorem RP przy NATO, mimo że za pierwszym razem dostał negatywną opinię od sejmowej komisji (wideo z lutego 2019 r.)iTV Sejm
wideo 2/9

Gdyby ktoś napadł na Polskę, ambasador RP przy NATO byłby pierwszym, który rozpocząłby zabiegi o przysłanie wojsk sojuszniczych nad Wisłę. Placówkę tę objął niedawno Tomasz Szatkowski, do tej pory główny polski negocjator w sprawie tak zwanego Fortu Trump. Sęk w tym, że wciąż nie odebrał on nominacji na drugą placówkę – przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej w Hadze (OPCW). A tylko dzięki podwójnej akredytacji udało mu się uzyskać zielone światło na wyjazd do kwatery głównej Sojuszu.

Dotychczasowy wiceminister obrony Tomasz Szatkowski, który do resortu przyszedł razem z Antonim Macierewiczem, 25 lipca 2019 r. objął stanowisko stałego przedstawiciela RP przy kwaterze głównej NATO w Brukseli. Do tej pory nie został jednak polskim ambasadorem przy Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej mającej siedzibę w Hadze (OPCW), ok. 150 kilometrów od Brukseli.

To ważne, bo zielone światło do wyjazdu na placówkę przy NATO Szatkowski uzyskał dopiero za drugim podejściem, a pretekstem do ponowienia kandydatury przez MSZ była właśnie akredytacja przy drugiej organizacji.

Do tej pory przedstawicielami Polski przy OPCW byli ambasadorowie RP w Holandii. Rezydują oni w Hadze, która jest również siedzibą organizacji. Wiosną polskie MSZ zdecydowało się zerwać tę unię personalną. Dlaczego? Resort jeszcze raz poprosił sejmową komisję do spraw zagranicznych, by zajęła się kandydaturą Szatkowskiego na placówkę przy NATO. Za pierwszym razem, w lutym, kandydat nie uzyskał większości, co oznacza, że komisja wystawiła mu negatywną opinię (o tym, jak to się stało, piszemy poniżej).

Miały być dwie ambasady, jest jedna

Pozytywną rekomendację Szatkowski uzyskał w maju. Wtedy występował już jako kandydat do objęcia dwóch placówek równocześnie – przy NATO i przy OPCW. Tymczasem do tej pory dostał nominację tylko na przedstawiciela przy kwaterze głównej Sojuszu Północnoatlantyckiego. Odpowiednie postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy ukazało się pod koniec lipca w Monitorze Polskim. Postanowienia dotyczącego placówki przy OPCW wciąż nie ma.

To nietypowa sytuacja. Jeśli polski dyplomata jest akredytowany na kilku placówkach równocześnie (co nierzadko się zdarza), to na każdą dostaje osobną nominację od prezydenta. Dokumenty z reguły mają tę samą datę podpisu oraz tę samą datę publikacji.

Przykłady? Razem z Szatkowskim nominację odbierał Rafał Poborski, ambasador RP w Azerbejdżanie i dodatkowo w Turkmenistanie. W Monitorze Polskim ukazały się więc dwa postanowienia prezydenta – jedno dotyczy mianowania na placówkę w Baku, drugie – w Aszchabadzie. Oba dokumenty zostały podpisane przez prezydenta 19 czerwca, a następnie oba zostały opublikowane 24 lipca. Przykład drugi: ambasadorem RP w Holandii i przy OPCW jest od dwóch lat Marcin Czepelak. W jego przypadku prezydent podpisał obie nominacje 29 maja 2017 r. Obie zostały opublikowane 21 czerwca 2017 roku.

25 lipca spytaliśmy MSZ, kiedy Tomasz Szatkowski dostanie nominację na placówkę przy OPCW i jakie są przyczyny opóźnienia. Zapytaliśmy też, czy plan akredytowania ambasadora przy NATO również na drugą placówkę jest nadal aktualny. Do tej pory nie dostaliśmy odpowiedzi.

Z zaskoczenia i pod nadzorem ministra

Sposób, w jaki Szatkowski uzyskał pozytywną rekomendację w Sejmie, daleki był od typowego. Zadecydowało o tym głosowanie na posiedzeniu przeprowadzonym w połowie maja. Zgodnie z planem posłowie mieli wystawić opinie dwóm kandydatom na ambasadorów, ale Szatkowskiego nie było na tej liście. Jednak już w trakcie posiedzenia na wniosek PiS rozszerzono porządek obrad. Kandydat na ambasadora przy NATO i OPCW dojechał do Sejmu w trakcie dyskusji. Przeciw takiemu obrotowi spraw protestował m.in. prowadzący obrady Robert Tyszkiewicz z PO, ale został przegłosowany.

Co więcej, nad frekwencją wśród posłów PiS czuwał osobiście szef kancelarii premiera Michał Dworczyk, który podobnie jak Szatkowski był wiceministrem obrony w ekipie Antoniego Macierewicza. Choć Dworczyk nie zabierał głosu, to udzielał wskazówek posłom PiS. Jego obecność na posiedzeniu komisji spraw zagranicznych była zdarzeniem niecodziennym.

Wprawdzie Dworczyk jest posłem, więc może przyjść na posiedzenie każdej komisji, ale ministrowie i wiceministrowie z reguły ograniczają swoją aktywność na tym forum do reprezentowania rządu. Po prostu nie mają czasu na więcej. Dworczyk, odkąd w marcu 2017 r. został wiceszefem MON (to z tego stanowiska przeszedł do kancelarii premiera), nie należy do żadnej z sejmowych komisji.

W tych okolicznościach Szatkowski uzyskał pozytywną rekomendację. Jego kandydaturę poparło 11 posłów, przeciw było czterech. Następnie, bez większych problemów kandydat na ambasadora dostał zielone światło także od senatorów.

"Przypadek"

Dlaczego w ogóle Szatkowski odpowiadał na pytania posłów dwukrotnie? Za pierwszym razem, w lutym, jako kandydat na ambasadora tylko przy NATO, niespodziewanie nie uzyskał większości. Jego kandydaturę poparło tylko sześciu posłów, a przeciw było siedmiu. Ówczesna wiceszefowa komisji Małgorzata Gosiewska (PiS) tłumaczyła wtedy, że taki wynik to przypadek, którego powodem były trwające równocześnie posiedzenia innych komisji. Jednak później politycy PiS, z dala od mikrofonów, nie ukrywali pretensji do Gosiewskiej i drugiego wiceprzewodniczącego komisji Przemysława Czarneckiego, którzy nie zadbali o odpowiednią reprezentację na obradach i, widząc sytuację, nie starali się odwlec głosowania. Komisja liczyła wtedy 29 posłów, z czego 13 z PiS. Partia rządząca nie miała więc większości, ale głosowanie w sprawie Szatkowskiego przegrała głównie z powodu niskiej frekwencji we własnych szeregach. Na posiedzenie przyszła mniej niż połowa posłów PiS.

W tej sytuacji MSZ musiało odpowiedzieć sobie na pytanie, co dalej. Opiniowanie kandydatów na ambasadorów w komisjach Sejmu i Senatu nie ma umocowania w żadnym przepisie. Wynika ze zwyczaju. Celem tej procedury jest pokazanie, że przyszły polski ambasador ma poparcie nie tylko rządu, ale i większości sił w parlamencie. Teoretycznie opinia komisji nie jest dla rządu wiążąca. W praktyce utarło się jednak coś dokładnie odwrotnego.

W dodatku, niezwykle rzadko zdarza się, by kandydat nie uzyskał pozytywnej opinii. W tej kadencji prócz Szatkowskiego był tylko jeden taki przypadek. Pod koniec 2017 r. MSZ chciało wysłać do Izraela Barbarę Stanisławczyk, byłą prezes Polskiego Radia. Nie zyskała ona poparcia większości. MSZ wystawiło więc innego kandydata, który ostatecznie do Izraela pojechał. Był nim Marek Magierowski, były rzecznik prezydenta Andrzeja Dudy.

W przypadku przedstawicielstwa przy NATO minister Jacek Czaputowicz nie zdecydował się na taki krok. Jak już pisaliśmy, MSZ poprosiło, by Szatkowski został przesłuchany jeszcze raz, ale tym razem jako kandydat na dwie placówki. Unię personalną w przedstawicielstwach przy NATO i OPCW resort uzasadnił "renesansem broni chemicznej" i związkiem tego zjawiska z zagrożeniami hybrydowymi. Dyplomaci wskazywali przy tym na otrucie Skripalów w Salisbury, wojnę w Syrii i przypisywany służbom północnokoreańskim atak na lotnisku w Kuala Lumpur. Dlatego – mówił później sam Szatkowski – polską politykę w ramach NATO i OPCW należy bardziej zharmonizować.

Wakat na ważnej placówce

Drugie przesłuchanie Szatkowskiego przed komisją początkowo wyznaczono na 24 kwietnia. W ostatniej chwili spotkanie odwołano na prośbę MSZ. Oficjalny powód? Nikt z kierownictwa resortu nie mógł wtedy przyjść na komisję.

Tymczasem z końcem marca do Polski wrócił poprzedni ambasador przy NATO Marek Ziółkowski. Został odwołany z placówki, chociaż był jej szefem tylko dwadzieścia dwa miesiące, podczas gdy kadencje ambasadorów trwają z reguły cztery lata. Stałym przedstawicielstwem kierował więc zastępca szefa placówki. Po raz drugi w ciągu niecałych dwóch lat.

Z polskiego punktu widzenia ambasada przy kwaterze głównej NATO to jedna z najważniejszych placówek za granicą. Od czasu wejścia Polski do Sojuszu zwykle wysyłano tam dyplomatów, którzy byli wcześniej wiceministrami w MON lub MSZ.

Ambasadorowie 29 państw NATO na co dzień tworzą Radę Północnoatlantycką.

To ona, kolektywnie i jednomyślnie, podejmuje decyzje dotyczące Sojuszu. Gdy 11 września 2001 r. terroryści zaatakowali Nowy Jork i Waszyngton, Rada Północnoatlantycka – pierwszy i do tej pory jedyny raz – uruchomiła artykuł 5 traktatu północnoatlantyckiego, który mówi o wspólnej obronie. Oczywiście, nic nie stało się bez wiedzy i zgody sojuszniczych stolic, ale również żadna decyzja nie zostałaby podjęta bez pracy, jaką wykonali dyplomaci w kwaterze głównej w Brukseli. Dlatego, gdyby ktoś napadł na Polskę, ambasador RP przy NATO byłby pierwszym, który rozpocząłby zabiegi o przysłanie wojsk sojuszniczych nad Wisłę.

Współpracownik Macierewicza

Dlaczego Szatkowski jako kandydat na ambasadora wzbudził takie kontrowersje? Posłowie PO wypominali mu współpracę z Antonim Macierewiczem oraz ludźmi z Narodowego Centrum Studiów Strategicznych. To think tank założony i kierowany przez Szatkowskiego. Gdy przeszedł on do MON, szefem NCSS został Jacek Kotas, jeden z wiceministrów obrony w pierwszym rządzie PiS. Jan Śpiewak, warszawski działacz miejski, i Tomasz Piątek, autor bestselerowej książki o Macierewiczu, nazywali Kotasa "rosyjskim łącznikiem" i oskarżali o aktywny udział w reprywatyzacji w stolicy. Kotas wytoczył procesy Śpiewakowi i Piątkowi. Z pierwszym niedawno przegrał sprawę karną o zniesławienie. Z drugim wciąż się procesuje.

Według PiS Szatkowski jest jednym z najlepszych specjalistów od spraw międzynarodowych i polityki obronnej. – W tej materii to jeden z najbardziej kompetentnych ludzi w Polsce – mówi o ambasadorze Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera.

Co ambasador sądzi o problemach, jakie miał z uzyskaniem poparcia w Sejmie? – Nie była to sytuacja komfortowa, ale w tym momencie staje się przeszłością. Nie ma co się nad tym rozwodzić – przekonywał Szatkowski w maju. – W tej chwili koncentruję się raczej na wyzwaniach, z którymi przyjdzie mi się zmierzyć w kwaterze głównej – dodawał.

Fort Trump i przegląd strategiczny

Tomasz Szatkowski został wiceministrem obrony w listopadzie 2015 r. Do resortu przyszedł w ekipie Antoniego Macierewicza. Jako jedyny pozostał na stanowisku, gdy szefem MON został Mariusz Błaszczak (to paradoks, bo tajemnicą poliszynela było, że Szatkowski zamierzał odejść).

W czasie rządów Macierewicza Szatkowski odpowiadał za Strategiczny Przegląd Obronny, czyli koncepcję rozwoju sił zbrojnych do 2032 r. Wnioski z tych analiz krytykowało otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy. Stało się to jednym z pól konfliktu między ówczesnym ministrem a zwierzchnikiem sił zbrojnych. Wcielanie SPO w życie mocno wyhamowało po dymisji Macierewicza. Wcześniej jednak doprowadziło do tego, że powstały ponad dwuletnie zaległości w opracowywaniu innych dokumentów, do których przygotowania MON jest zobligowane ustawowo. To m.in. program rozwoju wojska i plan zakupów nowego uzbrojenia i sprzętu.

Odkąd szefem MON został Mariusz Błaszczak, najważniejszym zadaniem Szatkowskiego były negocjacje z USA na temat zwiększenia liczby amerykańskich żołnierzy. Projekt, początkowo określany mianem Fortu Trump, doprowadził do podpisania w czerwcu deklaracji, która przewiduje m.in., że Waszyngton m.in. przyśle do Polski około 1000 dodatkowych żołnierzy, utworzy wysunięte dowództwo szczebla dywizji i doprowadzi do powstania centrum szkolenia bojowego oraz zdolności rozpoznawczych i logistycznych.

Deklarację podpisali prezydenci Polski i USA Andrzej Duda i Donald Trump, ale to MON, a w nim przede wszystkim pion, za który odpowiada Szatkowski, wziął na siebie ciężar negocjacji.

Szatkowski przez całą karierę jest związany z PiS. W życiorysie ma prestiżowe wykształcenie (m.in. podyplomówki na King's College London, w brytyjskiej Akademii Obrony i w Szkole Marynarki Wojennej USA w Monterey), a także pracę w Parlamencie Europejskim i w spółkach Skarbu Państwa. Był m.in. wiceprezesem Bumaru, który wtedy był największą grupą zbrojeniową w Polsce, a także zasiadał w radzie nadzorczej TVP, gdzie przez kilka tygodni pełnił nawet obowiązki prezesa.

Autor: Rafał Lesiecki (rafal_lesiecki@tvn24.pl) / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: MON | mjr Robert Siemaszko

Pozostałe wiadomości

"Jestem prezydentem Stanów Zjednoczonych, jestem kandydatem Partii Demokratycznej i pozostaję w wyścigu" do Białego Domu - wpis o takiej treści pojawił się w piątek w mediach społecznościowych Joe Bidena. Amerykański przywódca pojawił się tego dnia w stanie Wisconsin i uczestniczył w wiecu. Rano udzielił też wywiadu stacji ABC News. Ta ma go opublikować jeszcze w piątek wieczorem, a więc w nocy czasu polskiego.

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Joe Biden: pozostaję w wyścigu

Źródło:
tvn24.pl, Reuters, PAP

Władze w Budapeszcie nagle odwołały spotkanie ministrów spraw zagranicznych Węgier i Niemiec. Resort niemieckiej dyplomacji wyraził "zdumienie" tym zachowaniem.

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Węgrzy nagle odwołali spotkanie. Niemieckie MSZ "zdumione"

Źródło:
Reuters, PAP

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ostrzega przed upałami. Temperatura w weekend w cieniu sięgnie nawet 32 stopni Celsjusza. Wydano ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia.

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Gorąco będzie trudne do zniesienia. Ostrzeżenia IMGW drugiego stopnia

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Tragiczny wypadek w miejscowości Borzęcin Duży. Kierujący autem osobowym potrącił dwóch nastolatków. Jeden zginął na miejscu. Policja podała, że kierowca był pijany, miał prawie trzy promile.

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Potrącenie nastolatków, jeden zginął na miejscu. Kierowca był pijany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Najpierw musimy się zastanowić nad odpowiedzialnością samego ministra sprawiedliwości, ale być może w tym kontekście także premiera - powiedział o Zbigniewie Ziobrze i Mateuszu Morawieckim w specjalnym wydaniu programu "#BezKitu" w TVN24 obecny szef resortu Adam Bodnar. Odniósł się w ten sposób do kwestii badania nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości i odpowiedzialności za tę aferę członków poprzedniego rządu. Zaznaczył, że list Jarosława Kaczyńskiego do Ziobry ujawniony w ostatnich dniach "ma szczególne znaczenie" i był jedną z podstaw dla przygotowania wniosku o uchylenie immunitetu byłemu wiceministrowi Marcinowi Romanowskiemu.

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Afera rządu PiS. Bodnar o "liście, który ma szczególne znaczenie"

Źródło:
TVN24

Jedna osoba zginęła, a kilka zostało rannych w wyniku eksplozji butli z helem w samochodzie w Limie, stolicy Peru - informują lokalne media. Sprawę bada policja. Butle z helem są używane do napełniania balonów.

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Butla z helem do napełniania balonów wybuchła w samochodzie. Nie żyje studentka

Źródło:
expreso.com, larepublica.pe

W niektórych miejscowościach gminy Krośnice w województwie dolnośląskim woda nie nadaje się do spożycia - poinformował Powiatowy Inspektor Sanitarny w Miliczu. Można ją wykorzystywać jedynie w celach sanitarnych. W próbkach zaobserwowano przekroczenie parametru mikrobiologicznego, czyli liczby bakterii grupy coli.

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Bakteria coli w gminie Krośnice. Woda nie nadaje się do spożycia

Źródło:
PAP

Podzielić zachodnie społeczeństwa i "zaszczepić strach" - tak wygląda obecny plan Rosji i jej najnowszej odsłony wojny informacyjnej prowadzonej przeciwko demokracji. Dziennikarze portalu The Insider i tygodnika "Der Spiegel" dotarli do dokumentów rosyjskiej agencji wywiadu zagranicznego (SWZ FR). Wynika z nich, że Rosjanie skupiają się na publikowaniu fałszywych informacji i podszywają się pod radykalne europejskie i ukraińskie siły polityczne. 

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Dotarli do dokumentów Kremla. Opisują "najważniejszy cel wojny informacyjnej Moskwy"

Źródło:
PAP

- To sytuacja bez precedensu - mówił w "Faktach po Faktach" Krzysztof Śmiszek (Lewica), komentując doniesienia o naciskach wywieranych przez Mateusza Morawieckiego na włoską premier Giorgię Meloni. - Działanie premiera Morawieckiego jest działaniem antypaństwowym, co jest zawstydzające dla byłego premiera - stwierdził Michał Kobosko (Polska 2050).

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

"Sytuacja bez precedensu", "zawstydzające dla byłego premiera"

Źródło:
TVN24

Odpowiednie pismo dziś, jutro wystosuję do Prokuratury Krajowej. Powinno zostać wszczęte śledztwo i wniosek o uchylenie immunitetu - zapowiedział w "Tak jest" wiceszef MSZ Andrzej Szejna. Chodzi o orzeczenie NSA z czerwca stwierdzające, że decyzja byłego premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie przygotowania wyborów korespondencyjnych rażąco naruszyła prawo.

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Wiceszef MSZ zapowiada pismo do Prokuratury Krajowej w sprawie Mateusza Morawieckiego

Źródło:
TVN24

Tajwańskie ministerstwo obrony wykryło w piątek nagły wzrost aktywności chińskiej armii wokół wyspy. W ciągu nieco ponad trzech godzin odnotowano 26 samolotów wojskowych, w tym J-16. Premier Cho Jung-tai apelował wcześniej do Chin o nieeskalowanie napięć w Cieśninie Tajwańskiej.

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Wzrost aktywności wokół Tajwanu. Chiny wysłały 26 samolotów w nieco ponad trzy godziny

Źródło:
PAP

Zakończony w czwartek szczyt Szanghajskiej Organizacji Współpracy miał być świadectwem globalnego współdziałania Chin i Rosji. Jednak Azja Środkowa, gdzie szczyt się odbył, doświadcza właśnie czegoś zupełnie innego: bezlitosnego zastępowania Rosji przez Chiny. Słabnący Kreml traci znaczenie w tym ważnym dla siebie regionie, dawniej części ZSRR, a o przejęcie jego roli starają się już nie tylko Chiny.

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Dzielenie skóry na niedźwiedziu. Tak Rosja traci swoje "miękkie podbrzusze"

Źródło:
tvn24.pl

Sąd rejonowy umorzył postępowanie w sprawie nastolatka, który na przystanku tramwajowym w Bydgoszczy wepchnął pod tramwaj 15-letnią Emilię.

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

15-letnia Emilia czekała na tramwaj, zginęła pod jego kołami. Sąd umorzył postępowanie

Źródło:
tvn24.pl, Radio PiK

W Hiszpanii trwa fala upałów. Na skutek udaru cieplnego w ostatnich dniach zmarły dwie osoby - poinformowały lokalne media.

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Upały w Hiszpanii zbierają śmiertelne żniwo

Źródło:
ENEX, diariodesevilla.es, wetteronline.de, tvnmeteo.pl

Z powodu pożarów, do których dochodzi w całej Kalifornii, 30 tysiącom mieszkańców tego amerykańskiego stanu nakazano ewakuację. Wysoka temperatura utrudnia walkę z ogniem. W piątek blisko połowa mieszkańców USA była objęta ostrzeżeniami związanymi z upałami.

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Kolejne nakazy ewakuacji, temperatura ma dojść do 47 stopni

Źródło:
PAP, Reuters

Od lipca obowiązują nowe przepisy dotyczące osób sprzedających na platformach internetowych, takich jak Vinted, OLX czy Allegro. Informacje o wprowadzeniu nowych przepisów wywołały popłoch w sieci. Zapytaliśmy Ministerstwo Finansów i ekspertów podatkowych o to, jakie dokładnie konsekwencje będą miały nowe przepisy dla użytkowników tak zwanych platform marketplace.

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

E-handel pod lupą skarbówki. Wyjaśniamy i obalamy mity

Źródło:
tvn24.pl

Brytyjska nauczycielka, która wykorzystywała seksualnie dwóch nieletnich uczniów, a z jednym z nich zaszła w ciążę, usłyszała wyrok sześciu i pół roku więzienia. Sędzia podczas rozprawy mówiła o "celowym przekroczeniu granic właściwego postępowania". Jeden z pokrzywdzonych odczytał w sądzie oświadczenie.

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Nauczycielka wykorzystywała seksualnie uczniów. Poruszające oświadczenie pokrzywdzonego

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Włoskie media informują o wypadku w górach w okolicach miejscowości Calasca Castiglione w Piemoncie. Nie żyje 41-latka, która najpierw przypadkiem zaczepiła o elementy kolejki linowej, a pociągnięta przez nią runęła 100 metrów w dół.

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Zaczepiła o kolejkę linową. 41-letnia turystka runęła w przepaść na oczach dzieci i męża

Źródło:
La Stampa, Corriere della Sera

Politycy Prawa i Sprawiedliwości krytykują wszelkie działania prokuratury i organów państwa związane z wyjaśnianiem nieprawidłowości za poprzednich rządów. A poseł Piotr Gliński twierdzi stanowczo, że w czasach Zjednoczonej Prawicy "prawo nie było łamane". Przypominamy więc 10 najgłośniejszych przykładów naruszania prawa za poprzednich rządów.

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Gliński: za rządów PiS "prawo nie było łamane". Było. Przypominamy

Źródło:
Konkret24

"Przestrzegamy przed pochopnym przyjmowaniem przepisów, które jedynie pozornie poprawiając pozycję wydawców, mogą uniemożliwić nam zawarcie umów licencyjnych" - pisze polski oddział Google'a w liście do senatorów i senatorek cytowanym przez Interię. Cyfrowy gigant ocenia postulaty środowiska wydawców jako "niewłaściwe" i pisze o konsekwencjach przyjęcia ich. - To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana - komentuje list Google'a Andrzej Andrysiak, wydawca "Gazety Radomszczańskiej", członek Stowarzyszenia Gazet Lokalnych.

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Google pisze list do senatorów. "To jest groźba przekazana wprost. Ona nawet nie jest zawoalowana"

Źródło:
tvn24.pl, interia.pl

Przedstawiamy apel wydawców mediów cyfrowych skierowany do polityków. Ma zwrócić uwagę na regulacje odnośnie relacji gigantów technologicznych z mediami. Platformy takie jak Google i Facebook regularnie korzystają z treści mediów, obracając nimi, monetyzując, ale nie dzieląc się zyskami, co uderza bezpośrednio w redakcje i dziennikarzy.

Polskie media apelują do polityków

Polskie media apelują do polityków

Wielu wydawców mediów regionalnych przyłączyło się do protestu dotyczącego nierównych relacji z platformami cyfrowymi. Po opublikowaniu na Facebooku wpisów z wyrazami poparcia akcji, zostały one momentalne zablokowane, a w niektórych przypadkach zawieszano całe profile lokalnych portali. - Odebraliśmy to jako pogrożenie palcem przez Facebooka - siedźcie cicho, bo jak będziecie fikać, to zablokujemy wam Facebooka - mówi w rozmowie z sekcją biznesową portalu tvn24.pl dziennikarz serwisów lokalnych ziemiadebicka.pl, mojepieniny.pl i mojebieszczady.com.pl Krzysztof Czuchra.

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Opublikowali post, momentalnie zniknęli z Facebooka. "To pogrożenie palcem"

Źródło:
tvn24.pl
Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Spór o ambasadorów. "Ambicja, rozbuchane ego"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Wakacje na greckiej wyspie, w malowniczym regionie Włoch, a może w hotelu Drakuli? W ofercie platformy Max nie brakuje filmów w sam raz na letni wieczór. Co warto obejrzeć?

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Pięć dobrych filmów na letni weekend

Źródło:
tvn24.pl

Treściwe, pełnokrwiste relacje, a do tego smoki, miecze i magia Westeros – oto co zdaniem Eve Best, odtwórczyni roli Rhaenys Velaryon, przyciąga widzów do "Rodu smoka". Jej serialowy małżonek u źródeł popularności serialu upatruje połączenia "epickości i kameralności". Jak na planie kreowana jest pierwsza z nich? Jak z kręcone były sceny na morzu i kadry z udziałem smoków? O tych i innych wątkach gwiazdy produkcji opowiadają w rozmowie z reporterką TVN24 Eweliną Witenberg.  

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

"Ród smoka". W drugim sezonie więcej politycznych intryg

Źródło:
TVN24

Posłowie nie posłuchali apelu mediów, teraz czas na senatorów. Chodzi o nowelizację ustawy o prawie autorskim, która jest wdrożeniem przepisów unijnej dyrektywy, regulującej kwestie wynagrodzenia za wykorzystywanie utworów. Jak przestrzegają najwięksi polscy wydawcy, przepisy w kształcie, który przyjął Sejm, są bardzo niekorzystne dla mediów i mogą doprowadzić do zamknięcia wielu z nich. Zapytaliśmy największe koncerny o komentarz do nowych regulacji. Na naszą prośbę odpowiedział Google.

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Dlaczego uchwalana ustawa o prawie autorskim może oznaczać likwidację wielu mediów

Źródło:
tvn24.pl