Nasi nieprzyjaciele zacierają ręce, bo taki konflikt na szczycie armii, gdzie jest dowodzenie i kierowanie, to dla nich ogromna gratka. A sojusznicy bardzo się martwią - stwierdził we "Wstajesz i wiesz" były minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. W ten sposób odniósł się do decyzji Andrzeja Dudy o niewręczeniu 15 sierpnia, podczas święta Wojska Polskiego, nominacji generalskich i admiralskich.
- To sytuacja bez precedensu, że prezydent odmawia wszystkich nominacji ministrowi obrony. Dzieje się to na kilka dni przed świętem Wojska Polskiego, gdzie tradycją od zawsze były te nominacje - zauważył Tomasz Siemoniak.
Były szef MON dodał, że "mamy konfrontacyjną odpowiedź ministerstwa obrony, więc nie ma wątpliwości, że jest to wojna między zwierzchnikiem sił zbrojnych a ministrem obrony o ogromnych konsekwencjach - politycznych oraz dla wojska".
"Nieprzyjaciele zacierają ręce"
Pytany, czy ta "wojna" jest także dostrzegalna w gabinetach NATO, powiedział, że we wtorek "po komunikacie Biura Bezpieczeństwa Narodowego attaché wojskowi różnych państw - przyjaznych i nieprzyjaznych - wysłali depesze".
- Nasi nieprzyjaciele zacierają ręce, bo taki konflikt na szczycie armii, gdzie jest dowodzenie i kierowanie, to dla nich ogromna gratka. A sojusznicy bardzo się martwią, chociaż od miesięcy obserwowali to, co robi Antoni Macierewicz, jego zerową wiarygodność, kłamstwa o mistralach, odejścia najważniejszych dowódców, sprawy (Bartłomieja) Misiewicza (były rzecznik MON - przyp. red.), (Wacława) Berczyńskiego (były szef podkomisji badającej katastrofę smoleńską - red.) - ocenił były minister obrony narodowej.
"To wyniszczy całą politykę bezpieczeństwa"
Jego zdaniem, "za granicą wszyscy trzymają kciuki za prezydenta Dudę, za to, żeby wykazał determinację".
- Tak naprawdę politycznym rozwiązaniem tego konfliktu jest odejście (Antoniego) Macierewicza. (...) Nie wyobrażam sobie i wojsko nie wyobraża sobie, że przez tygodnie, miesiące będzie się ciągnął konflikt prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych, z ministrem obrony. To wyniszczy całą politykę bezpieczeństwa, a dla wojska będzie nie do przyjęcia, jak poruszać się w świecie, gdzie zwierzchnik sił zbrojnych wojuje z ministrem obrony - podkreślił Siemoniak.
"Albo prezydent Duda, albo minister Macierewicz"
Jak powiedział, prezydent przekonał się, że nie da się siadać do stołu z Macierewiczem i współpracować.
- Wczorajsze oświadczenia tak naprawdę palą mosty. Trudno sobie wyobrazić, że po tego rodzaju ruchu teraz panowie siądą do stołu i powiedzą: "Nic się nie zdarzyło, dalej współpracujemy". To oczywiście jest największy problem dla prezesa Jarosława Kaczyńskiego, jak to rozwiązać. Wydaje się, że jesteśmy w sytuacji - albo prezydent Duda, albo minister Macierewicz - skomentował Siemoniak.
Ocenił ruch prezydenta bardzo pozytywnie i wyraził nadzieję, że zacznie on wykonywać rolę zwierzchnika sił zbrojnych.
"Nie stwarzają warunków do merytorycznej oceny"
Jak podało we wtorek Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, informując o wstrzymaniu nominacji generalskich w wojsku, "w ocenie Prezydenta, trwające prace i brak uzgodnień dotyczących nowego systemu kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi RP nie stwarzają warunków do merytorycznej oraz uwzględniającej potrzeby armii oceny przedstawionych kandydatur do awansów generalskich".
"Prezydent oczekuje, że w ramach współpracy Biura Bezpieczeństwa Narodowego z Ministerstwem Obrony Narodowej rozwiązania dotyczące systemu kierowania i dowodzenia zostaną wypracowane w najbliższym czasie, co pozwoli na podjęcie stosownych decyzji kadrowych" - dodano w komunikacie.
Autor: js//now/jb / Źródło: tvn24