Profesor Małgorzata Gersdorf wywróciła całą linię postępowania środowiska prawniczego, uznała legalność wyboru dublerów - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Tomasz Nałęcz, komentując udział I prezes Sądu Najwyższego w ślubowaniu sędziego nowego Trybunału Konstytucyjnego. - Uważam, że myli się co do strategii. Idąc na kompromisy z taką władzą, niczego się nie zyskuje - dodał.
W poniedziałek Andrzej Duda przyjął ślubowanie od sędziego nowego Trybunału Konstytucyjnego Justyna Piskorskiego. W uroczystości wzięła m.in. udział I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. Jej obecność wywołała wiele krytycznych komentarzy. Piskorski zajmie bowiem w nowym Trybunale miejsce tak zwanego sędziego dublera - Lecha Morawskiego, który zmarł w lipcu.
Nałęcz: swoim uczynkiem zaprzeczyła poprzedniemu przesłaniu
Były doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego Tomasz Nałęcz przyznał w "Faktach po Faktach", że rozumie decyzję profesor Gersdorf, choć jej nie usprawiedliwia.
- Domyślam się, jak pani profesor by to argumentowała, także w rozmowie prywatnej. Najbardziej w całej tej sytuacji zniesmaczyło mnie wyjaśnienie pani profesor ustami rzecznika Sądu Najwyższego, że to jest efekt zmęczenia, niedopatrzenia - mówił.
Według Nałęcza przedstawione w komunikacie wyjaśnienie nie było szczere.
- Pani profesor zrobiła to w sposób absolutnie przemyślany. Doszła do wniosku, że skoro są jakieś oznaki możliwości współpracy z prezydentem i skoro PiS trzyma się mocno, to trzeba sobie jakoś ułożyć stosunki z PiS, za cenę tego rodzaju kompromisów - ocenił.
- Czuję typową dla miękkiego autorytaryzmu postawę człowieka, który funkcjonuje w przestrzeni publicznej i ma do wyboru: czy być niezłomnym (...) czy wchodzić w jakieś kompromisy, nagiąć się, iść drogą mniejszego zła - kontynuował.
Jak ocenił, profesor Gersdorf jest w trudnej sytuacji, bo "mamy w uszach to, za co ją wszyscy do niedawna kochaliśmy".
- Mówiła do sędziów: pamiętajcie, idą ciężkie czasy, bądźcie niezłomni, nawet jeśli przyjdzie zapłacić wam jakąś cenę. Swoim uczynkiem zaprzeczyła tamtemu przesłaniu. Myślę, że nie tamtym przesłaniem wejdzie do historii, a tym właśnie uczynkiem takiego drobnego pragmatyzmu - stwierdził Nałęcz.
"Gigantyczna konfuzja"
Według Michała Kamińskiego (koło Europejscy Demokraci) obecność prezes w Pałacu Prezydenckim nie powinna być odbierane jako poddanie się.
- Gdyby skapitulowała, to nie mówiłaby, że to był błąd - zwrócił uwagę poseł.
Dodał jednak, że "rozumie konfuzję" osób, które latem protestowały w obronie niezależności Sądu Najwyższego. - To wprowadza gigantyczną konfuzję pośród wszystkich tych, którzy pani profesor Gersdorf bronią - ocenił.
"Uważam, że myli się co do strategii"
- Potrafię zrozumieć motywy pani profesor, nie oceniam jej - mówił Tomasz Nałęcz. - Jako osoba znająca historię i trochę doświadczona w polityce wiem, że najgorsze w tym wszystkim jest to, że wybrała nieskuteczną metodę - stwierdził.
Jego zdaniem powodem udziału w zaprzysiężeniu nie było zmęczenie czy niedopatrzenie. - Moim zdaniem przed tą decyzją pani profesor przynajmniej przez dwie noce nie spała. Ona zrobiła coś bardzo, bardzo grubego. Wywróciła całą linię postępowania środowiska prawniczego, uznała legalność wyboru dublerów - podkreślił.
- Uważam, że myli się co do strategii. Idąc na kompromisy z taką władzą, niczego się nie zyskuje. Ośmiela się ją do dalszych ataków - dodał.
Autor: kg/sk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24