Wrażliwy, delikatny, z olbrzymim poczuciem humoru... - Był taką bombą emocjonalną, w której się to wszystko kotłowało - mówi Piotr Trojan, wspominając zmarłego Tomasza Komendę w rozmowie z TVN24. Aktor opowiedział również o pierwszym spotkaniu z Komendą i pracy na planie filmu "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy".
Piotr Trojan zagrał Tomasza Komendę w filmie z 2020 roku w reżyserii Jana Holoubka. W rozmowie z TVN24 przyznał, że była to najtrudniejsza rola w jego życiu. - Czułem, że zostało mi powierzone bardzo ważne zadanie, bo wiedziałem, że Tomek jest, że to zobaczy i że trzeba o tym wszystkim opowiedzieć - wyjaśnił. - Pamiętam pokaz filmu, który zrobiliśmy. Taki specjalny, dla Tomka rodziny i który nie był łatwym pokazem. Pamiętam, że od Tomka padło jedno z takich zdań, że on chce, żeby ludzie to zobaczyli, że to jest jego historia - przypomniał aktor, odpowiadając na pytania Michaliny Leńskiej.
Piotr Trojan o pierwszym spotkaniu z Tomaszem Komendą
Mówiąc o swoim pierwszym spotkaniu z Komendą, Piotr Trojan przyznał, że atmosfera była "bardzo wzruszająca". - Mam takie zdjęcie, nasze pierwsze, jak siedzimy ze sobą i Tomek pytał, czy będę go grał, a ja mu obiecałem wtedy, że zrobię to najlepiej jak będę potrafił, że dam z siebie wszystko - mówił aktor.
Samego Komendę opisał jako "strasznie wrażliwego człowieka, delikatnego". - Był taką bombą emocjonalną, w której się to wszystko kotłowało. A poza tym Tomek miał też olbrzymie poczucie humoru. Przyjeżdżał na plan z braćmi, zawsze dawał nam olbrzymią energię, oglądał też sceny - wspominał Trojan.
Zagrał Tomasza Komendę. "Nie chciałem wejść w ten mrok"
- Myślę, że my nie mamy pojęcia, co się działo tam (w więzieniu - red.) i co Tomek przeżywał. Pewne rzeczy widziałem w oczach, pewne intuicyjnie czułem (…). W jego oczach widać było cierpienie. Nigdy z Tomkiem nie rozmawiałem o tych strasznych rzeczach, które działy się w więzieniu. Rozmawialiśmy tylko o tym, co jest teraz albo o rzeczach bardziej pozytywnych, bo nigdy nie chciałem wejść w ten mrok - przyznał aktor.
Mówiąc o śmierci Tomasza Komendy, Trojan wspomniał o jego rodzinie. - Poznałem panią Teresę (matkę - red.) i braci i to są wspaniali ludzie. Bardzo go wspierali i nie umiem sobie wyobrazić ich bólu teraz - mówił. - Jest mi strasznie przykro, że ta historia tak się zakończyła. Czuję, że Tomek pragnął spokoju. Media nigdy Tomkowi nie odpuszczały, komentowały i nie dały mu spokoju. On bardzo chciał od tego uciec. Mam nadzieję, że teraz ma spokój - dodał.
- Powiedział mi, że marzy o tym, żeby wyjechać, żeby uciec do Chorwacji, zamieszkać (tam - red.). Nie ukrywam, że byłem przekonany, że ta historia będzie miała zupełnie inne zakończenie - przyznał Trojan.
Tomasz Komenda nie żyje
Tomasz Komenda zmarł w środę w wieku 46 lat po długiej walce z chorobą nowotworową. Jego brat Gerard Komenda poinformował, że ceremonia pogrzebowa odbędzie się 26 lutego o godz. 12:00 w kaplicy na cmentarzu przy ul. Kiełczowskiej we Wrocławiu.
W 2004 roku Komenda został niesłusznie skazany na 25 lat pozbawienia wolności za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej dziewczyny. W połowie marca 2018 roku został warunkowo zwolniony z więzienia i wyszedł na wolność po 18 latach. 16 maja 2018 roku Sąd Najwyższy go uniewinnił.
Film "25 lat niewinności. Sprawa Tomka Komendy" produkcji TVN został okrzyknięty najlepszym debiutem reżyserskim na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym EnergeaCamerimage. Zdobył też nagrodę specjalną w konkursie debiutów na Festiwalu Filmowym w Tallinnie oraz kilka nagród na festiwalu Polskich Nagród Filmowych Orły 2021.
Źródło: tvn24.pl