Daje się jakąś synekurkę, by mieć działaczy ONR po swojej stronie - tak Piotr Zgorzelski (PSL) komentował awans Tomasza Greniucha, byłego działacza skrajnie prawicowej organizacji, na dyrektora wrocławskiego oddziału IPN. - Ktoś, kto bronił hailowania, nigdy nie powinien zająć takiego stanowiska - mówił Robert Kropiwnicki (KO). Z kolei Ryszard Terlecki (PiS) "nie widzi żadnych przeszkód", by Greniuch sprawował taką funkcję.
9 lutego stanowisko p.o. dyrektora Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej we Wrocławiu objął doktor Tomasz Greniuch, dotychczasowy naczelnik Delegatury IPN w Opolu.
Greniuch w przeszłości działał w skrajnie prawicowym Obozie Narodowo-Radykalnym. W sieci są zdjęcia sprzed lat, na których ubrany w zieloną koszulkę z charakterystyczną falangą - symbolem używanym przez polskich nacjonalistów - Greniuch maszeruje i hajluje.
- Z perspektywy czasu, z perspektywy doświadczenia chciałbym stanowczo przeprosić. Było to nieodpowiedzialne, złe. Brawura młodzieńcza, bezkompromisowość, zupełnie inaczej to wyglądało z mojej młodzieżowej perspektywy. Z punktu widzenia dzisiejszego, człowieka zbudowanego w odpowiedni sposób doświadczeniem, uważam, że to był błąd i na tym chciałbym poprzestać - tłumaczył Greniuch we wtorek w Radiu Rodzina.
Decyzję o powierzeniu mu wrocławskiego instytutu IPN krytykowali między innymi historycy z Uniwersytetu Wrocławskiego, prezydent miasta Jacek Sutryk i ambasada Izraela w Polsce.
"IPN to wrażliwe miejsce"
Sprawę Greniucha komentowali politycy w Sejmie. - IPN to bardzo wrażliwe miejsce. To jest serce polskiej współczesnej historii. Ktoś, kto ma ONR-owską przeszłość, nigdy nie powinien być szefem oddziału - podkreślał Robert Kropiwnicki z Koalicji Obywatelskiej.
Jego zdaniem "ktoś, kto bronił hailowania, źle się wypowiadał o polsko-żydowskich relacjach", nigdy nie powinien zająć takiego stanowiska.
Zgorzelski: kolejna odsłona flirtu między władzą a skrajną prawicą
Wicemarszałek Sejmu z Polskiego Stronnictwa Ludowego Piotr Zgorzelski powiedział, że "nie dziwi go ta decyzja". - To w istocie kolejna odsłona flirtu pomiędzy tą władzą a skrajną prawicą - mówił.
Przypominał, że "tak było w przypadku umorzenia śledztwa działaczy ONR, którzy wieszali podobizny europosłów". - Tak jest też w tym przypadku, gdy daje się jakąś synekurkę, by mieć ich po swojej stronie - dodał.
Terlecki: nie widzę żadnych przeszkód
Wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki przyznał, że "rzeczywiśćie 20 lat temu ten młody człowiek był w ONR, popełniał takie mało sympatyczne incydenty".
- Jakoś nie słyszę, żebyście państwo dopytywali o osoby, które pełnią ważne funkcje, a były przez lata w komunistycznej partii służącej sowietom - zwrócił się do dziennikarzy.
Przypominał, że Greniuch "był wcześniej dyrektorem delegatury w Opolu, jakoś nie wywoływało to problemów". - Jest dobrym historykiem, okazał się bardzo dobrym organizatorem. Nie widzę żadnych przeszkód, żeby pełnił tę funkcję - powiedział Terlecki.
Źródło: TVN24, tvn24.pl