Beata Kempa komentuje zapowiedź zgłoszenia przez PO zastrzeżeń wobec kandydatury jej i Zbigniewa Wassermanna do hazardowej komisji śledczej. - To zamach na komisję - uważa posłanka PiS i ocenia, że Platforma dąży do rozwiązania prac śledczych. Mirosław Sekuła powiedział natomiast, że jego zdaniem Wassermann powinien zostać ponownie przesłuchany.
W środę wieczorem klub PiS ponownie zgłosił Kempę i Wassermanna do sejmowej komisji śledczej badającej sprawę tzw. afery hazardowej. Platforma Obywatelska zapowiedziała, że zgłosi zastrzeżenia do tych kandydatur.
Sprawa Wassermanna
Przewodniczący komisji Mirosław Sekuła poinformował też, że jego zdaniem śledczy powinni raz jeszcze przesłuchać Zbigniewa Wassermanna. Jak uzasadniał Sekuła, chodzi o wyjaśnienie, czy jako koordynator ds. służb specjalnych był informowany o nieprawidłowościach dotyczących prac nad ustawą hazardową w czasie rządów PiS. Sekuła zaznaczył, że w czasie jawnej części przesłuchania Wassermanna, jeszcze w grudniu zeszłego roku, mówił on, że nie miał takiej wiedzy. W kancelarii tajnej Sejmu jest jednak dokument, który świadczy o tym, że do polityka PiS powinno było trafić pismo informujące go o zainteresowaniu jednej ze służb pracami nad ustawą. W związku z tym, że nie jest ono jawne, politycy nie chcą mówić na temat jego treści, wiadomo jednak, że według rozdzielnika trafiło ono do koordynatora ds. służb.
We wtorek, po zamkniętej części posiedzenia komisji, Wassermann mówił dziennikarzom, że wprawdzie dokument powinien był do niego trafić, ale nie ma dowodu, że tak się stało.
Wcześniej o ponowieniu przesłuchania mówił poseł PO Sebastian Karpiniuk. - Są wątpliwości dotyczące tzw. wrogiego przejęcia udziałów w firmie Casinos Polska. Te pytania na pewno będą musiały być zadane posłowi Wassermannowi - ocenił.
Andrzej Halicki wyjaśnił, że z inicjatywy posła Wassermanna odbyło się spotkanie w Sejmie w sprawie spółki zajmującej się hazardem. Jak dodał, osoby, z którymi spotykał się poseł, są dostępne dla komisji śledczej. - Są informacje, że to spotkanie dotyczyło chęci wpływu na strukturę właścicielską spółki. To informacje, które należy sprawdzić - ocenił Halicki. Jak dodał, to dodatkowa okoliczność, która - jego zdaniem - "być może uczyni z posła Wassermanna osobę o innym statusie".
"Zamach na komisję"
- PO zrobi wszystko, żeby uniemożliwić pracę tej komisji - powiedziała TVN24 Beata Kempa. - Moim zdaniem niedługo możemy się spodziewać wniosku o rozwiązanie komisji. To jest zamach na komisję - oceniła posłanka PiS. Dodała, że politycy PiS będą pytać prokuratora generalnego o możliwość wszczęcia z urzędu śledztwa ws. blokowania prac komisji.
Komentując doniesienia o wątpliwościach wobec zeznań Wassermanna, Kempa powiedziała, że "są to wątpliwości stworzone na potrzeby gry politycznej".
Wiele wskazuje na to, że sprawa ta ma wymiar wyłącznie polityczny, a w małym stopniu merytoryczny Jerzy Szmajdziński, SLD
SLD nie ma zastrzeżeń
Przewodniczący SLD Grzegorz Napieralski powiedział, że jego klub zastrzeżeń wobec kandydatur Kempy i Wassermanna nie ma.
- Czekamy na uzasadnienie PO, zapoznamy się z zastrzeżeniami i podejmiemy decyzję - mówił dziennikarzom wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński. Jego zdaniem "wiele wskazuje na to, że sprawa ta ma wymiar wyłącznie polityczny, a w małym stopniu merytoryczny".
Nikt przy zdrowych zmysłach nie proponuje do pracy w komisji osób, które nie są bezstronne Sebastian Karpiniuk, PO
"Brali czynny udział"
Poseł PO Sebastian Karpiniuk uzasadniając zastrzeżenia jego partii wobec powrotu posłów PiS do komisji argumentował, że Kempa i Wassermann brali czynny udział w pracach nad ustawą hazardową i dlatego nie powinni zasiadać w komisji śledczej. Sekretarz klubu PO przypomniał, że zarówno Kempa, jak i Wassermann proponowali zmiany merytoryczne w ustawie hazardowej. Przyznał jednocześnie, że zawartość merytoryczna tych zmian jest dalece mniejsza w przypadku Kempy niż Wassermanna. - Nikt przy zdrowych zmysłach nie proponuje do pracy w komisji osób, które nie są bezstronne - zaznaczył Karpiniuk. Jego zdaniem, posłowie PiS, nie informując innych członków komisji o swoim związku z badaną sprawą, wprowadzili ich w błąd.
Według rzecznika klubu PO Andrzeja Halickiego, "posłanka Kempa i poseł Wassermann nigdy nie powinni być członkami tej komisji śledczej".
Nie widzę żadnych powodów, dla których mielibyśmy zgłaszać kogoś innego Grażyna Gęsicka, PiS
PiS: Kempa i Wassermann powinni wrócić do komisji
Tymczasem PiS nie ustępuje. Szefowa klubu, Grażyna Gęsicka, stwierdziła, że nie ma powodów, dla których posłowie z jej klubu, Beata Kempa i Zbigniew Wassermann, nie mogliby wrócić do pracy w hazardowej komisji śledczej. - Nie widzę żadnych powodów, dla których mielibyśmy zgłaszać kogoś innego - podkreśliła.
Argumentowała, że obecni posłowie PiS "byli zaangażowani w opiniowanie ustawy hazardowej na tyle, na ile wymagały tego ich funkcje ministerialne". Wykluczając Kempę i Wassermanna z komisji hazardowej, PO argumentowała, że oboje byli zaangażowani w pracę nad projektem zmian w ustawie hazardowej, bo zgłaszali do niej uwagi: Kempa jako wiceminister sprawiedliwości, a Wassermann jako koordynator służb specjalnych w rządzie PiS.
Jest "upór", bo "jest coś do ukrycia"
W ocenie szefowej klubu PiS, w pracach Kempy i Wassermanna nad projektem noweli ustawy hazardowej "nie było nadmiernego zaangażowania". Oceniła, że "zostało to wykazane w wielogodzinnych przesłuchaniach" obojga posłów PiS przed komisją hazardową.
- Te przesłuchania były dobrym pretekstem dla PO, by wyjść z twarzą z sytuacji. Po tych przesłuchaniach należało powiedzieć, że nie ma żadnych powodów, dla których Kempa czy Wassermann nie mieliby uczestniczyć w komisji - powiedziała Gęsicka.
Oceniła, że "upór" PO, jeśli chodzi o sprzeciw wobec przywrócenia Kempy i Wassermanna do komisji hazardowej, jest świadectwem, że "PO ma coś do ukrycia" i "z jakiś powodów nie chce w komisji osób fachowych".
Wykluczeni z komisji
Kempa wraz z Wassermannem zostali w grudniu wyłączeni z komisji śledczej badającej tzw. aferę hazardową w związku z tym, że w 2007 r., jako członkowie rządu, zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych.
Wnioskujący o ich przesłuchanie posłowie PO argumentowali, że w ten sposób uczestniczyli w procesie legislacyjnym, który bada komisja śledcza.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24