- Szef MSZ Radosław Sikorski od pięciu lat realizuje w sposób konsekwentny politykę rządu. Dzisiaj to wotum nieufności nie jest wotum wobec działań któregoś z ministrów, tylko wobec polityki zagranicznej rządu RP - oświadczył premier Donald Tusk w debacie nad wnioskiem PiS o odwołanie ministra.
- Jest zastanawiające dlaczego ta konsekwentnie realizowana polityka wzbudziła nagle emocje wśród polityków PiS. Takie emocje, że zgłoszono rekordowy w historii Polski, jeśli chodzi o tempo wniosek o wotum nieufności - powiedział premier Tusk.
To wina ministra
Ironizując szef rządu przywołał niektóre zarzuty formułowane pod adresem Sikorskiego przez przedstawiciela wnioskodawców, Witolda Waszczykowskiego (PiS), a więc - jak mówił Tusk - brak wyrazistej polityki wobec państw Sahelu, pragmatyzm, odpowiedzialność szefa MSZ za wynik wyborów w Rosji i za to, że "Wschód nie stał się Zachodem".
- Usłyszeliśmy zarzuty, że minister spraw zagranicznych jest pragmatykiem - to był chyba najcięższy zarzut. Usłyszeliśmy też, że minister Sikorski odpowiada za wynik wyborów w Rosji i za to, że wschód nie stał się zachodem. Muszę powiedzieć, że mamy wszyscy duże oczekiwania wobec ministra, ale żeby wschód stał się zachodem to takich oczekiwań nie mieliśmy - stwierdził Tusk.
Szef rządu ocenił, że prawdziwym powodem, dla którego PiS domaga się odejścia szefa MSZ jest "treść i miejsce" jego wystąpienia w Berlinie. Zdaniem premiera, inne zarzuty, a niekiedy - jak mówił - wręcz insynuacje, należy uznać za "dekorację".
Cytat z prezydenta
Na koniec swojego wystąpienia Donald Tusk wytoczył ciężkie działo i przytoczył słowa prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które ten wypowiedział w Berlinie w 2006 roku. Dotyczyły współpracy i wzajemnej pomocy wewnątrz UE. "Mówię jako jeden z obywateli Polski, a więc dzisiaj obywateli UE. Wiem, że dzisiaj nasze stanowisko jest sprawdzianem solidarności. Jeśli Europa chce ten sprawdzian zdać i stworzyć nową jakość nie na dwa czy trzy pokolenia, tylko na wiele pokoleń; nową jakość, która być może też w przyszłości będzie jakością o charakterze federacji, niezmiernie potężnej w skali świata, to musi ten egzamin również zdać. Do tego bym zachęcał reprezentując kraj, który w tej chwili korzysta dzięki członkostwu w UE, ale który - jeśli to o czym mówię spełniłoby się w ciągu 8 czy 10 lat - będzie korzystał mniej. Zdaję sobie z tego sprawę i z góry się na to zgadzam".
Minister "uczestniczy w szantażu"
Wcześniej szefa MSZ ostro zaatakował Witold Waszczykowski z PiS. - Propozycje pana Sikorskiego prowadzą do marginalizacji i wasalizacji Polski – oświadczył uzasadniając wniosek o wotum nieufności. Mówił, że według niego Sikorski zamiast szukać ekonomicznych sposobów na ratowanie strefy euro „uczestniczy w szantażu”, jakim rzekomo ma być teza, że upadek eurolandu będzie zagrożeniem dla Polski.
Według Waszczykowskiego, propozycje te prowadzą "do ograniczenia i redukcji instrumentów oddziaływania na rozwój społeczno-gospodarczy kraju". - Propozycje ministra Sikorskiego sankcjonują projekty stworzenia scentralizowanej, hierarchicznej (UE) z dominująca rolą wielkich mocarstw, szczególnie Niemiec - mówił Waszczykowski. Jego zdaniem, niektóre z tych propozycji są też zbieżne z polityką Niemiec.
Były wiceszef MSZ mówił też, że polityka zagraniczna Radosława Sikorskiego doprowadziła do tego, że nie liczymy się w regionie tak, jak wcześniej. – Nie jesteśmy już rzecznikiem regionu – stwierdził Waszczykowski.
Jego zdaniem Sikorski nie bierze w swojej polityce pod uwagę „bezpieczeństwa Polski”. – Na wschód od naszych granic, mówiąc eufemistycznie, mamy deficyt demokracji – mówił Waszczykowski i tłumaczył, że niedemokratyczne kraje są nieprzewidywalne i dlatego też niebezpieczne dla naszego kraju.
- Sikorski przejdzie do historii jako dyplomata licznych niepowodzeń szczególnie w polityce wschodniej - mówił polityk PiS. - Spaliły na panewce próby eksperymentowania z reżimem Łukaszenki - dodał.
Wypominając szefowi MSZ liczne ataki na PiS zarzucił mu też, że "w Polsce i zagranicą" konsekwentnie prezentuje "zdecydowaną wykładnię o winie polskich pilotów w katastrofie smoleńskiej".
Bez poparcia
Wniosku PiS o odwołanie Radosława Sikorskiego z funkcji szefa MSZ nie poprą kluby PO, PSL, SLD i Ruchu Palikota. PO uważa, że wniosek ten jest nieuzasadniony merytorycznie. PiS ocenia natomiast, że polityka szefa dyplomacji jest skrajnie niekorzystna dla Polski. - Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego musi budzić dziś nasz zdecydowany sprzeciw. W uzasadnieniu wniosku (...) klub PiS przywołuje argumenty, które są w istocie oczywistym wykrzywieniem obrazu polskiej polityki zagranicznej oraz działań ministra Sikorskiego na rzecz realizacji jej celów - powiedział szef klubu PO Rafał Grupiński w czwartkowej debacie nad wnioskiem PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec Sikorskiego.
Dodał, że próba odwołania tak wysoko ocenianego ministra, zarówno w Polsce jak i za granicą, jest nie tylko nieuzasadniona merytorycznie i politycznie, ale także szkodliwa z punktu widzenia polskiego interesu.
Z kolei zdaniem Krzysztofa Szczerskiego (PiS) Sikorski nie może być szefem polskiej dyplomacji ponieważ jego polityka jest "skrajnie niekorzystna dla Polski". - Przede wszystkim dlatego, że nie przynosi żadnych efektów, poza pana dobrym samopoczuciem - powiedział Szczerski zwracając się do Sikorskiego. Poseł PiS podkreślił, że "polityka zagraniczna to gra realistyczna, na poważnie, tu nie liczy się wrażenie, wspaniałość siebie, tylko fakty, siła, wpływ, znaczenie, status, obecność".
W czym zawinił?
Zdaniem posła PSL Stanisława Żelichowskiego, politycy PiS mają pretensje do Sikorskiego, ale nie mogą sprecyzować w czym on zawinił. Żelichowski nawiązał do wystąpienia szefa MSZ w Berlinie. - Jak się tam literalnie wczytać co pan minister mówił, to on apelował do Niemiec, żeby rzucili więcej grosza do wspólnego kotła, żeby ratować UE i apelował, żeby struktury europejskie były mocniejsze - podkreślił. - Ja rozumiem państwa miłość do Niemiec, ale naprawdę przesadzacie - dodał Żelichowski.
Przeciwko odwołaniu Sikorskiego będzie głosować SLD. Poseł Sojuszu Tadeusz Iwiński przyznając, że Sikorski nie jest "bohaterem lewicowej bajki" ocenił jednak, że domaganie się przez PiS odwołania ministra jest "kuriozalne". Również poseł Ruchu Palikota Robert Biedroń zapowiedział, że jego ugrupowanie nie poprze wniosku PiS. "Nie chcemy bowiem skłócić Polski z Unią Europejską, nie dajmy się wciągnąć w permanentną wojnę toczoną przez PiS" - powiedział Biedroń.
Wniosek o wotum nieufności dla ministra poprze natomiast klub Solidarna Polska. Posłanka tego ugrupowania Marzena Wróbel oceniła podczas debaty, że wystąpienie Sikorskiego w Berlinie dyskwalifikuje go jako szefa MSZ. Według Wróbel, minister składał tam deklaracje "uderzające w suwerenność Polski".
Odwołać ministra
Wniosek o odwołanie szefa MSZ PiS złożył w związku w wystąpieniem Sikorskiego na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej, gdzie zaproponował m.in. zmniejszenie i wzmocnienie KE i połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Mocny apel o obronę strefy euro skierował do Niemiec jako największej gospodarki UE.
Wnioskodawcy argumentowali, że koncepcje przedstawiane przez Sikorskiego "prowadzą do bardzo zasadniczej zmiany charakteru Unii Europejskiej - ich realizacja byłaby znaczącym krokiem w kierunku wprowadzenia systemu federalistycznego". Głosowanie odbędzie się w czwartek rano.
Źródło: PAP