To nie koniec. Mirosław G. ma jeszcze sprawy w sądzie

Dzisiejszy skazujący wyrok to nie koniec sądowych batalii Mirosława G. Wobec kardiochirurga toczą się jeszcze dwa oddzielne procesy - o nieumyślne narażenie życia pacjenta i nieumyślne spowodowanie śmierci pacjenta.

W 2010 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie oskarżyła Mirosława G. o "błąd w sztuce". W 2005 r. miał narazić pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia przez podjęcie decyzji o leczeniu zachowawczym, a według śledczych należało go zakwalifikować do zabiegu operacyjnego wymiany zastawki aortalnej.

G. grozi do pięciu lat więzienia. Nie przyznaje się do tego zarzutu.

Zostawił gazik w sercu

Z kolei w 2011 r. prokuratura oskarżyła doktora o nieumyślne narażenie pacjenta Floriana M. na utratę życia i nieumyślne spowodowanie jego śmierci przez pozostawienie gazy w sercu po operacji.

Pozostawienie gazika G. uznał za błąd w sztuce, ale nie przestępstwo. W tym wypadku grozi mu również do pięciu lat więzienia.

Procesy w sprawach odbędą się 8 stycznia i 8 lutego.

Wyrok skazujący dla Mirosława G.

W piątek warszawski sąd skazał dokrora Mirosława G., byłego ordynator kardiochirurgii warszawskiego szpitala MSWiA, na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę za przyjęcie ponad 17,5 tys. zł od pacjentów.

Został uniewinniony od zarzutów dotyczących mobbingu i molestowania seksualnego. Jednocześnie wobec blisko 20 pacjentów oskarżonych o wręczanie łapówek sąd warunkowo umorzył na dwa lata postępowanie karne. Trzech pacjentów - którzy zaprzeczali, że wręczyli lekarzowi pieniądze - zostało uniewinnionych.

Autor: nsz//mat / Źródło: PAP

Czytaj także: