Za sterami Tu-154 spędził ćwierć wieku, napisał książkę o pilotażu tej maszyny. Dziś rosyjski pilot Wasilij Jerszow pytany o katastrofę prezydenckiego Tupolewa mówi: pilotom zabrakło doświadczenia w lotach w trudnych warunkach atmosferycznych.
- Prowadzenie tego samolotu nie przysparza problemów, ale pod warunkiem, że cała jego czteroosobowa załoga jest dobrze zorganizowana. No, i oczywiście do tego dochodzi jeszcze przestrzeganie wszystkich procedur technicznych - podkreśla w rozmowie z "Polską The Times". Dlaczego więc prezydencka maszyna znalazła się tak nisko nad ziemią?
Moim zdaniem to był elementarny błąd pilota, który nie miał doświadczenia w lotach w takich warunkach, i źle wyszkolonej załogi. Wszyscy jak najszybciej, za wszelką cenę chcieli zobaczyć ziemię. Wasilij Jerszow, rosyjski pilot
- Przedwczesne obniżanie lotu samolotów podczas podchodzenia do lądowania jest jednym z najczęstszych błędów pilotów niemających odpowiedniego doświadczenia w lotach w trudnych warunkach atmosferycznych. Pilot w takich warunkach nie może oprzeć się chęci nurkowania, po to aby jak najszybciej zobaczyć ziemię i znaleźć jakiś punkt orientacyjny. Sprawia to, że przestaje skupiać swoją uwagę na przyrządach i - co się z tym wiąże - zachwiane zostają wszystkie parametry podejścia do lądowania, w szczególności prędkość opadania, która rośnie, a to jest śmiertelnie niebezpieczne.
Źle wyposażone lotnisko pomylona droga
Jerszow podkreśla także, że smoleńskie lotnisko wyposażone jest w przestarzały system GSP-CPR "z którym polska załoga nie miała doświadczenia". A to spowodowało, że piloci skupili się "na poszukiwaniu punktów orientacyjnych na ziemi, a nie na kontrolowaniu parametrów lotu".
- Będąc w odległości około 1500 m od progu pasa, oni wciąż go nie widzieli. Mogli natomiast zauważyć oświetlenie podejścia do pasa znajdujące się 500 m bliżej niż próg i jakieś 250 m na lewo od nich i wzięli to za oświetlenie początku pasa. Biorąc pod uwagę, że samolot był wprowadzony w przechył na prawo, kapitan skręcił ostro na lewą stronę w kierunku pasa i gwałtownie zwiększył prędkość zniżania, aby następnie móc wyrównać lot do - jak mu się wydawało - osi pasa. Proszę zauważyć, że na prawo od pasa w Smoleńsku biegnie betonowa dróżka. Biorąc ją za krawędź drogi do lądowania, kapitan rozpoczął manewr dolotu do niej znów z przechyłem w prawo. W tym momencie leciał wprost na stanowisko postojowe samolotów. Kiedy zauważył, że popełnił błąd, rozpoczął odejście na drugi krąg. Jednak pilot, starając się wyprowadzić maszynę, nie wziął pod uwagę zbyt dużej prędkości opadania. Maszyna była już zbyt nisko, zaczepiła o drzewa. To był koniec - powiedział wieloletni pilot Tu-154.
Elementarny błąd
Swoje wnioski Jerszow wyciąga m.in ze sposobu, w jaki rozrzucone zostały fragmenty maszyny i kąta skoszenia drzewa.
Sądzę, że jeśli załodze wystarczyłoby cierpliwości, to tak. Gdyby parametry zniżania były właściwe, to nie doszłoby do tej katastrofy. Mogłoby się udać. Ale próba posadzenia samolotu przy przestarzałym systemie naprowadzania, we mgle, przy widoczności 400 m to zadanie tylko dla załogi o najwyższych kwalifikacjach.
- Moim zdaniem to był elementarny błąd pilota, który nie miał doświadczenia w lotach w takich warunkach, i źle wyszkolonej załogi. Wszyscy jak najszybciej, za wszelką cenę chcieli zobaczyć ziemię. Jako pilot z nalotem grubo ponad 11 tys. godzin i jako instruktor widziałem kilkadziesiąt tego typu pomyłek u swoich uczniów, które na szczęście nie miały tak tragicznego finału.
Czy dało się jakoś zapobiec tej katastrofie? - Sądzę, że jeśli załodze wystarczyłoby cierpliwości, to tak - mówi dziennikarzom "Polski". - Gdyby parametry zniżania były właściwe, to nie doszłoby do tej katastrofy. Mogłoby się udać. Ale próba posadzenia samolotu przy przestarzałym systemie naprowadzania, we mgle, przy widoczności 400 m to zadanie tylko dla załogi o najwyższych kwalifikacjach. Jednak, z drugiej strony, byłoby to naruszenie minimalnych warunków pogodowych do lądowania. Przy systemie, który działa w Smoleńsku, mówią one, że lądowanie jest możliwe przy widzialności powyżej tysiąca metrów.
Źródło: Polska The Times
Źródło zdjęcia głównego: www.36splt.mil.pl