- Błędem polskiej dyplomacji było zajęcie Zaolzia i udział w agresji przeciwko Czechosłowacji, ale niedopuszczalne jest zestawianie tego z paktem Ribbentrop-Mołotow i jego konsekwencjami - tak historyk, Antoni Dudek skomentował w programie "24 godziny" zarzuty rosyjskiego wywiadu. Według Rosjan, Polska "aktywnie współpracowała z hitlerowskimi Niemcami". - Gdy Polska rozbierała Czechosłowację z Hitlerem – to były jakieś pakty? - pytał Władimir Kirjanow, korespondent rosyjskiej prasy w Polsce.
Im bliżej 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, tym ostrzejsze opinie docierają z Rosji. Służba Wywiadu Zagranicznego (SWR) Rosji zarzuciła Polsce, że jej przedwojenne władze "aktywnie współpracowały z hitlerowskimi Niemcami". Według SWR, Polska "nie odmówiłaby wspólnej wojny z Niemcami przeciwko ZSRR".
"Zajęciem Zaolzia nie można argumentować paktu Ribbentrop-Mołotow"
Antoni Dudek zaznacza, że przytoczona wypowiedź rzecznika Służby Wywiadu Zagranicznego Siergieja Iwanowa jest "dalszym ciągiem poglądów głoszonych przez stronę rosyjską od dość dawna". - To co mówi rzecznik jest niedopuszczalne - oburzał się historyk. - Próbuje zestawić zajęcie Zaolzia - co było rzeczywiście operacją błędną i godną potępienia - z agresją, która zapoczątkowała II wojnę światową i doprowadziła do śmierci milionów ludzi. To jest nieporównywalne - ocenił.
Historyk podkreślił, że zajęciem Zaolzia nie można argumentować paktu Ribbentrop-Mołotow. Historyk był też zdziwiony, że głos w tej sprawie zabiera wywiad i kontrwywiad, choć przecież nie te służby zajmują się polityką zagraniczną. - Poza tym - jeżeli Polska była gotowa iść z Hitlerem, to dlaczego tego nie zrobiła? - pytał ironicznie.
"Wojna nie zaczęła się 1 września"
Władimir Kirijanow, korespondent rosyjskiej prasy w Polsce, w programie "24 godziny" bronił stanowiska Rosjan. Jego zdaniem, polsko-rosyjski spór związany z wybuchem II wojny światowej ma swoje źródło m.in. w deklaracji przyjętej przez Radę Europy, w której postawiono na jednej szali komunizm z nazizmem, stalinizm z hitleryzmem. - Stalin popełnił wiele przestępstw, ale tego nie można tego zestawiać z tym, co zrobił Hitler - argumentował Kirjanow. Dodał, że taka interpretacja historii oburzyła Rosjan.
Korespondent stwierdził, że właściwie paktu Ribbentrop-Mołotow nie było – była za to "umowa o nieagresji i kilka dołączonych do niej protokołów". - Kraje bałtyckie też podpisały z Hitlerem pakty o nieagresji - dodał Kirjanow. - A gdy Polska rozbierała Czechosłowację z Hitlerem – to były jakieś pakty? - pytał.
Kirijanow zauważył też, że "w Polsce wszyscy patrzą na wojnę od 1 września", tymczasem początków konfliktu należy szukać już wtedy, gdy w latach 30. Włosi okupowali Albanię. - To nie są moje poglądy, w Rosji są one powszechne - dodał.
Nowe zarzuty pod adresem Polski
Z najnowszymi oskarżeniami pod adresem Polski wystąpił w czwartek rzecznik Służby Wywiadu Zagranicznego Siergiej Iwanow. Zaanonsował on jednocześnie planowaną na poniedziałek prezentację wydanej przez SWR książki "Sekrety polskiej polityki zagranicznej. 1935-45". Jego wypowiedź przytoczyło radio Gołos Rossii.
- Polska wzięła bezpośredni udział w rozbiorze Czechosłowacji, za zgodą III Rzeszy snuła agresywne plany w stosunku do Litwy i - jeśli sądzić na podstawie wypowiedzi różnych polityków - nie odmówiłaby wspólnej wojny z Niemcami przeciwko ZSRR - oświadczył Iwanow. - Swoją krótkowzroczną polityką Warszawa sama pozbawiła się ewentualnych sojuszników i faktycznie zdolności do przeciwdziałania hitlerowskiej agresji - dodał.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24