Trybunał Konstytucyjny miał prawo orzekać w trybie niejawnym i w trakcie vacatio legis - przekonywał w "Tak jest" Jerzy Stępień, były prezes TK i sędzia w stanie spoczynku. - Poza literę prawa Trybunał nie wyszedł, wszystko jest ok - podkreślił.
Rzecznik rządu Rafał Bochenek poinformował w czwartek, że wyrok nie zostanie opublikowany i ocenił, że Trybunał orzekał w sprzeczności z obowiązującym prawem.
Z tą opinią nie zgodził się Jerzy Stępień. - To wyrok w pełnym tego słowa znaczeniu - powiedział. - Ustawa o TK, i ta stara, i ta nowa, nie zna takiego pojęcia jak oświadczenie. Trybunał wydaje wyrok, nie ma innych aktów - podkreślił.
Pytany, czy Trybunał powinien orzekać w sprawie ustawy o TK, zanim ta weszła w życie, sędzia ocenił, że TK miał do tego prawo. - To jest praktyka, do której TK często sięgał. Vacatio legis jest po to, żeby sprawdzić, czy nie ma jeszcze przypadkiem jakichś błędów - zauważył. Mówił, że Trybunał wielokrotnie orzekał w trakcie vacatio legis. Zaznaczył, że TK musi mieć pewność, iż ustawa spełnia standardy konstytucyjne.
"Wojna o wszystko"
Stępień tłumaczył też, że orzekanie w trybie niejawnym nie jest niczym dziwnym. Jako przykład podał sądy węgierskie, które, jak mówił, orzekają tylko w trybie tajnym.
- Ten tryb nie został w jakiś specjalny sposób wyinterpretowany, ma oparcie w jednym konkretnym przepisie ustawowym - zaznaczył były prezes TK. - Ja nie widzę tutaj żadnego mankamentu. Poza literę prawa Trybunał nie wyszedł, wszystko jest ok - ocenił.
Stępień wyraził opinię, że sytuacja wokół Trybunału przerodziła się w "wojnę o wszystko".
- Czyli odrywa w ogóle tę decyzję państwową od konstytucji. No tak nie może być w normalnym państwie - powiedział. Zaznaczył, że taka wizja realizowana była w PRL. - Tę filozofię niezwykle groźną, absolutnie obcą duchowi cywilizacji zachodniej realizuje (Jarosław Kaczyński). I to jest straszne. I z tego punktu widzenia to, co się dzieje wokół Trybunału, to jest wojna o wszystko: o kształt naszego państwa, kształt demokracji, kształt wolności. Nie waham się użyć tego określenia. Proszę państwa, na naszych oczach toczy się wojna o wszystko - podkreślił.
"Kadłubkowa" konstytucja
Trybunał wezwał, by wszystkie organy państwa nie stosowały przepisów uznanych za niekonstytucyjne. Według sędziego Piotra Pszczółkowskiego (został wybrany wraz z Julią Przyłębską i Zbigniewem Jędrzejewskim na sędziów TK przez Sejm większością głosów PiS w grudniu 2015 r.) taki apel jest niewłaściwy. Do jego słów odniósł się Stępień.
- Mamy do czynienia z sytuacją nadzwyczajną i takimi normalnymi środkami nie możemy się do końca posługiwać - powiedział. Podkreślił, że rząd, bojkotując wyroki TK, uniemożliwia prace Trybunału. - Jak nie ma sądu konstytucyjnego, który normalnie może wykonywać swoje obowiązki, to w gruncie rzeczy konstytucja pozostaje takim papierkiem. Można ją stosować lub nie - przekonywał. Stępień ocenił, że w Polsce konstytucja jest "kadłubkowa" i "została zawieszona, wisi na haku". Jak mówił, część sądów i samorządów prawdopodobnie zastosuje się do prośby TK, choć obecnie w tej sprawie trwa "przeciąganie liny". - Sytuacja absolutnie nienormalna - ocenił.
Kto wygra?
Były prezes TK został zapytany o to, kto jego zdaniem wygra spór o Trybunał.
- Musi wygrać Rzeczpospolita, musi wygrać prawo, koncepcja państwa prawa - powiedział. Podkreślił, że Polacy są bardzo przywiązani do idei prawa. - Cierpimy, jeśli prawa się nie szanuje - zaznaczył.
W jego ocenie PiS, mimo dwóch wartości, do których odwołuje się w swojej nazwie, instrumentalnie traktuje konstytucję i nie szanuje prawa. Stępień wyraził nadzieję na to, że sporu o TK nie wygra strona rządząca. - Wcześniej czy później prawo i prawdziwa sprawiedliwość wygra - powiedział.
Autor: mw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24