Jeżeli do jutra prokuratura nie rozpocznie śledztwa, nie wyda jakiejkolwiek decyzji, odwołamy się do prokuratora nadrzędnego - mówił pełnomocnik Geralda Birgfellnera mecenas Roman Giertych w środę, przed szóstym przesłuchaniem biznesmena. - Jeżeli ten nie zareaguje w ciągu najbliższych dni, to będziemy składać do sądu skargę na przewlekłość. Czas minął - dodał. W przerwie przesłuchania drugi pełnomocnik biznesmena, mecenas Jacek Dubois, stwierdził, że prokuratura to "Komitet Obrony Kaczyńskiego".
Austriacki biznesmen Gerald Birgfellner jest w środę po raz szósty przesłuchiwany w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Birgfellner składa zeznania w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, które pod koniec stycznia złożył w prokuraturze jeden z pełnomocników Austriaka, mecenas Jacek Dubois.
Giertych: czas minął, dzisiaj ostatnie przesłuchanie
W środę przed wejściem do budynku prokuratury pełnomocnik Birgfellnera mecenas Roman Giertych rozmawiał z dziennikarzami.
- Jeżeli do jutra prokuratura nie rozpocznie śledztwa, nie wyda jakiejkolwiek decyzji, to będziemy korzystać z tych możliwości, które daje Kodeks postępowania karnego i odwołamy się do prokuratora nadrzędnego - oświadczył.
- Jeżeli ten nie zareaguje w ciągu najbliższych dni, to będziemy składać do sądu skargę na przewlekłość. Czas minął - podkreślił. - Dzisiaj jest ostatnie przesłuchanie, w którym będziemy brać udział w postępowaniu sprawdzającym. Oczekujemy na decyzję prokuratury - dodał.
"Aż mi wstyd za to, co dzisiaj robi prokuratura"
Pełnomocnicy Birgfellnera ponownie rozmawiali z dziennikarzami w przerwie środowego przesłuchania.
Giertych relacjonował, że zadawane są te same pytania. - Mamy do czynienia z wielokrotnym pytaniem świadka o to samo - stwierdził. Jego zdaniem "mamy do czynienia z totalną kompromitacją". - Aż mi wstyd za to, co dzisiaj robi prokuratura - dodał.
Giertych stwierdził także, że prokurator, prowadząc przesłuchanie, "mogłaby ukrywać swoją wolę ochrony Jarosława Kaczyńskiego w bardziej subtelny sposób".
Dopytywany, kiedy zostanie złożona skarga na brak decyzji o wszczęciu postępowania, odpowiedział, że to zależy od tego, jak długo będzie trwało środowe postępowanie. Zapowiedział, że złożenia skargi należy spodziewać się "ciągu kilku najbliższych dni".
"Komitet Obrony Kaczyńskiego"
Mecenas Dubois też opisywał przebieg przesłuchania. - Wyobraźcie sobie państwo sytuację - jesteście w jakimś miejscu, gdzie gra winyl - zwracał się do dziennikarzy. - Ten winyl się zacina (…) i teraz nasz pobyt tutaj w czterdziestej którejś godzinie jest dręczeniem w tej chwili i polega na tym, że pani prokurator się zacięła.
Jak powiedział, środowa wizyta w prokuraturze to wizyta w KOK-u, czyli "Komitecie Obrony Kaczyńskiego". - Nie można inaczej potraktować sytuacji, kiedy nic się nie dzieje, terminy ustawowe są przekroczone, a my nie możemy posunąć się dalej - ocenił.
- Zastanawiam się, czy nasz klient więcej czasu spędził na straconej pracy na rzecz pana Kaczyńskiego, czy więcej spędzi w prokuraturze, która miała mu w tej sprawie pomóc - dodał Dubois.
"Bardzo miła rozmowa" z ambasadorem Austrii
Jeszcze przed wejściem do prokuratury Giertych był pytany przez dziennikarzy o wtorkowe spotkanie z ambasadorem Austrii i jego zastępcą. Jak mówił, ambasador powiedział, że "bardzo uważnie śledzą tę sytuację".
- Mieliśmy bardzo miłą rozmowę. Oczywiście możliwości ambasady są dosyć ograniczane, natomiast myślę, że jest wspólne oczekiwanie, że to śledztwo będzie prowadzone po prostu normalnie - powiedział.
- Ja jestem po prawie czterdziestu paru godzinach słuchania tego, co się wydarzyło. Mamy do czynienia z człowiekiem, który zainwestował swoje pieniądze, zainwestował swój czas, zaciągnął wiele zobowiązań, który przeniósł się do Polski, który pracował bardzo ciężko przez rok, żeby na końcu usłyszeć "idź pan do sądu, nic panu nie zapłacimy", mimo że miał pisemne pełnomocnictwa, miał umowę podpisaną, miał obietnice składane, że będzie mu wszystko zapłacone - wyliczał mecenas.
- Jeżeli to nie jest oszustwo, to co jest oszustwem w Polsce? - pytał.
- Mamy prawo oczekiwać, że będzie to normalnie zbadane, a nie kolejne przedłużania czy strach przed podjęciem decyzji - dodał Giertych.
Jak dodał, Gerald Birgfellner "jest już zmęczony". - Dzisiaj przekroczymy 50 godzin, prawdopodobnie, przesłuchań, to są okoliczności, które powodują, że każdy byłby w takiej sytuacji wyczerpany - powiedział mec. Giertych.
Wyjaśnił, że czas przesłuchania wydłuża konieczność tłumaczenia zeznań jego klienta, ale podkreślił, że niezależnie od tłumaczenia w przesłuchaniu często prokuratura powraca do tych samych wątków.
"Taśmy Kaczyńskiego"
Pod koniec stycznia "Gazeta Wyborcza" opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 roku między innymi prezesa Prawa i Sprawiedliwości z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem dotyczącej planów budowy w Warszawie wieżowca przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.
Złożone pod koniec stycznia zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa PiS dotyczy braku zapłaty za złożone austriackiemu biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do tej budowy.
Birgfellner był dotychczas pięciokrotnie przesłuchiwany w związku z tym zawiadomieniem. Prokuratura Okręgowa w Warszawie nałożyła w lutym dwie kary porządkowe po 3 tysiące złotych na Austriaka za niestawienie się na dwóch kolejnych przesłuchaniach.
Decyzja o wszczęciu lub niewszczęciu śledztwa nie została jeszcze podjęta.
Autor: kb//now, adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24