Whitney Houston była w pełni świadoma swego głosu i jego możliwości. Nie bez powodu nadano jej przydomek "The Voice", czyli "Głos". Zmierzyć się z jej piosenkami, to dla wokalistek największy sprawdzian, ponieważ Whitney miała olbrzymią skalę, piękne brzmienie i potężną siłę głosu.
Jak tłumaczą specjaliści sekret pięknego głosu tkwi w elastyczności małego fragmentu krtani jakim są fałdy głosowe, które podczas wydawania dźwięków przesuwają ochronną nagłośnię i odsłaniają struny. U niektórych struny mocniej się wydłużają jednak na skalę głosu składają się jeszcze opanowanie techniki wokalnej czyli m.in oddech oraz rodzaj i barwa głosu np. koloraturowy ma największy zasięg.
Normalnie - dwie oktawy
Możliwości głosu sprawdza sie na skali za pomocą fortepianu. Przeciętny człowiek porusza się w skali od jednej do dwóch oktaw. Te drugą oktawę studenci akademii muzycznej przeważnie już ciężko wypracowują. Trzema oktawami dysponują wybitni piosenkarze a cztery oktawy są ogromną rzadkością. Takim głosem mogła się pochwalić Violetta Villas, poruszała się swobodnie po dźwiękach zarówno bardzo niskich jak i bardzo wysokich.
Skala na granicy możliwości
Zmarłej Whitney Houston przypisywano zasięg pięciu oktaw, jednak zdaniem dr Dariusza Niemirowicza z Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie, "taka skala graniczy z ludzkimi możliwościami" i "jest na granicy choroby". - Houston nie była jednak śpiewaczką operową a piosenkarką, w muzyce rozrywkowej kanony klasyczne są łamane, stąd różnica w ocenach - podkreślił Niemirowicz.
Zdaniem specjalistów, głos "numer 1" należał do zmarłej cztery lata temu Ymy Sumac, pomularnej popularnej w latach 50-tych Peruwianki zwanej Słowikiem Andów.
olsz
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24