Taki głos "jest na granicy choroby"

"The Voice" czyli Houston i jej struny głosowe
"The Voice" czyli Houston i jej struny głosowe
Źródło: TVN24

Whitney Houston była w pełni świadoma swego głosu i jego możliwości. Nie bez powodu nadano jej przydomek "The Voice", czyli "Głos". Zmierzyć się z jej piosenkami, to dla wokalistek największy sprawdzian, ponieważ Whitney miała olbrzymią skalę, piękne brzmienie i potężną siłę głosu.

Jak tłumaczą specjaliści sekret pięknego głosu tkwi w elastyczności małego fragmentu krtani jakim są fałdy głosowe, które podczas wydawania dźwięków przesuwają ochronną nagłośnię i odsłaniają struny. U niektórych struny mocniej się wydłużają jednak na skalę głosu składają się jeszcze opanowanie techniki wokalnej czyli m.in oddech oraz rodzaj i barwa głosu np. koloraturowy ma największy zasięg.

Normalnie - dwie oktawy

Możliwości głosu sprawdza sie na skali za pomocą fortepianu. Przeciętny człowiek porusza się w skali od jednej do dwóch oktaw. Te drugą oktawę studenci akademii muzycznej przeważnie już ciężko wypracowują. Trzema oktawami dysponują wybitni piosenkarze a cztery oktawy są ogromną rzadkością. Takim głosem mogła się pochwalić Violetta Villas, poruszała się swobodnie po dźwiękach zarówno bardzo niskich jak i bardzo wysokich.

Skala na granicy możliwości

Zmarłej Whitney Houston przypisywano zasięg pięciu oktaw, jednak zdaniem dr Dariusza Niemirowicza z Uniwersytetu Muzycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie, "taka skala graniczy z ludzkimi możliwościami" i "jest na granicy choroby". - Houston nie była jednak śpiewaczką operową a piosenkarką, w muzyce rozrywkowej kanony klasyczne są łamane, stąd różnica w ocenach - podkreślił Niemirowicz.

Zdaniem specjalistów, głos "numer 1" należał do zmarłej cztery lata temu Ymy Sumac, pomularnej popularnej w latach 50-tych Peruwianki zwanej Słowikiem Andów.

olsz

Źródło: tvn24

Czytaj także: