Czy to zbieg okoliczności czy gigantyczne interesy z mafią paliwową, politykami i służbami specjalnymi w tle? Na to pytanie próbują znaleźć odpowiedź dziennikarze "Superwizjera" TVN. Chodzi o rosyjski Łukoil, który chce na obrzeżach Puszczy Białowieskiej zbudować swoją bazę paliwową.
W pobliżu planowanej przez Rosjan bazy funkcjonowała prywatna spółka, której właściciel został aresztowany, a firmę przejęli biznesmeni powiązani z mafią paliwową. Zależne od nich spółki współpracują teraz z Łukoilem. Reporterzy "Superwizjera" dotarli do biznesmena Mirosława Ciełuszeckiego, który został zmuszony, aby w tym samym miejscu działalność zakończyć. Czy jego firma musiała zbankrutować, by zrobić miejsce innym?
Był potentatem w handlu ze Wschodem
Spółka Farm Agro robiła milionowe interesy na handlu ze Wschodem. Ciełuszecki wybudował terminal przeładunkowy i zaczął sprowadzać ze wschodu sól potasową - składnik do produkcji nawozów rolniczych. Handel ułatwiały zbudowane tu szerokie tory. Ciełuszecki konsekwentnie odmawiał sprzedaży spółki rosyjskim biznesmenom. Wystarczyło kilka miesięcy, by prosperita zamieniła się w bankructwo. Do firmy weszli kontrolerzy skarbowi, a właściciel spółki wiosną 2002 roku trafił do aresztu.
Właściciel do aresztu, spółka dla mafii
Firmę Ciełuszeckiego, Farm Agro przejął poznański biznesmen Marek B. Prokurator Janusz Walczak z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim przyznaje, że to jedna z kluczowych postaci w śledztwie dotyczącym mafii paliwowej. Spółki zależne od Marka B. rozpoczęły współpracę z Łukoilem na terenie przejętego po Farm Agro terminala.
Dobre miejsce dla bazy dla Łukoil
Baza Łukoilu ma powstać w miejscowości Leśna, niedaleko terminala Farm Agro. W naziemnych i podziemnych zbiornikach będą magazynowane olej napędowy, benzyna i gaz. Cysterny będą stąd rozwozić paliwo do stacji Łukoilu w całej Polsce.
Miejsce ma wielka zaletę. Dochodzą tu szerokie rosyjskie tory – aż z dalekiej Syberii. - To korzystna lokalizacja ze względów logistycznych - uważa ekspert rynku paliw Andrzej Szcześniak. Dzięki temu nie trzeba zmieniać podwozi wagonów na granicy. Kolejowe cysterny z ropą mogą wjechać kilka kilometrów w głąb Polski, czyli na teren Unii Europejskiej.
Zatrzymany przez UOP
To korzystne położenie skłoniło kiedyś Mirosława Ciełuszeckiego do założenia tu firmy. Miał plany rozwoju handlu ze Wschodem. Jego doradcą został Marek Karp, założyciel i pierwszy dyrektor opiniotwórczego Ośrodka Studiów Wschodnich. Jednak po wyborach parlamentarnych w 2001 r. wygranych przez SLD, zaczęły się kłopoty. Karp był naciskany aby ustąpił ze stanowiska dyrektora OSW. W spółce Ciełuszeckiego, pojawiły się kontrole skarbowe, a on sam został zatrzymany przez UOP.
Zarzuty usłyszał Marek Karp
Prokuratorzy uznali, że Karp wyłudził, razem z Ciełuszeckim, pieniądze z firmy Ciełuszeckiego. Chodziło o ok. 160 tysięcy złotych za strategiczne doradztwo, dotyczące rozwoju współpracy gospodarczej Farm Agro ze Wschodem. (Nieoficjalnie wiadomo, że plany tej współpracy były zaakceptowane wstępnie przez członków rządu. AWS przegrała jednak kilka miesięcy wcześniej wybory - red.tvn24.pl) Prokuratorzy uznali, że doradztwo jednego z najlepszych specjalistów od spraw wschodnich było fikcyjne.
- Marek podejrzewał jakieś dziwne działania służb i polityków. Mówił nawet, że może chodzić o przejęcie spółki i terminala - wspomina Mirosław Ciełuszecki.
Karp nie żyje, Ciełuszecki skazany
Ciełuszecki na kilka miesięcy trafił do aresztu. Usłyszał zarzuty działania na niekorzyść własnej firmy, poprzez odsprzedanie spółce swojej prywatnej ziemi i przez zapłatę Karpiowi "fikcyjnego" honorarium. Marek Karp zmarł, po wypadku do którego doszło w niejasnych okolicznościach. W Białej Podlaskiej, białoruski TIR uderzył w jego samochód i wepchnął go pod nadjeżdżającą z ciężarówkę - kierowcy TIR-a pozwolono wyjechać z Polski i ślad po nim zaginął. Karp zmarł miesiąc później w szpitalu. Prokuratura, po publikacjach prasowych dotyczących tej zagadkowej śmierci, wszczęła śledztwo, ale zostało ono umorzone.
Po 6 latach procesu Ciełuszecki został skazany przez sąd w Bielsku Podlaskim. Jednak Sąd Okręgowy w Białymstoku wyrok uchylił.
- Zarzuty stawiane oskarżonemu nie zostały dostatecznie potwierdzone - mówi sędzia Antoni Tokarzewski, rzecznik sądu w Białymstoku. Proces biznesmena zaczyna się od nowa.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN