Na wtorkowym posiedzeniu sejmowej komisji Tadeusz Cymański mówił o "zmuszeniu" Trybunału Konstytucyjnego "do wydania określonego orzeczenia". Słowa te padły podczas dyskusji nad projektem ustawy dotyczącym zmniejszenia pełnego składu TK. W środę poseł Suwerennej Polski był pytany o swoją wypowiedź. - Zmiana tej ustawy praktycznie (...) stworzy możliwość i praktycznie skłoni, (....) ale nie do konkretnej decyzji, ale w ogóle do orzekania. Chcemy uruchomić Trybunał - przekonywał.
Komisja sprawiedliwości zarekomendowała we wtorek przyjęcie projektu posłów PiS, który przewiduje zmniejszenie liczby sędziów potrzebnych do pełnego składu Trybunału Konstytucyjnego. Opozycja przekonuje, że to kolejny przykład ręcznego sterowania tą instytucją i zapowiada, że nie poprze przepisów. Rządzący z kolei twierdzą, że ma to usprawnić działania Trybunału.
W głosowaniu na sali plenarnej decydujące mogą okazać się głosy Suwerennej Polski (wcześniej Solidarna Polska). Choć partia poparła projekt na posiedzeniu komisji, uwagę zwróciły słowa jednego z jej posłów, Tadeusza Cymańskiego. - Tu jest pytanie proste: czy chcemy ekstraordynaryjnie - nawet bym użył tego słowa - szybko po prostu przełamać impas i zmusić tą ustawą Trybunał do wydania określonego orzeczenia, na które czekamy - mówił poseł.
Cymański tłumaczy swoje słowa
Cymańskiego dopytywali o te słowa w środę dziennikarze w Sejmie. - Dlaczego pan chce zmuszać Trybunał do czegoś? - pytał reporter TVN24 Radomir Wit. Poseł ocenił, że "to jest nieprawda, to jest kłamstwo". Na uwagę, że sam to powiedział, Cymański odparł: - Do orzekania, może tak.
Argumentował, że "jest paraliż, jest bojkot, jest blokada i na oczach całego kraju 15 ludzi nie jest w stanie osiągnąć kwalifikowanego progu". Uwagę, że to osoby wybrane do TK między innymi przez niego, ocenił jako "kąśliwą".
- Jestem rozczarowany postawą tych ludzi, którzy nie chcą zasiąść i orzekać. Bo mamy wysoki próg i cały problem polega na tym, że nie jest w stanie w tej chwili Trybunał zebrać się w 11-osobowym składzie - kontynuował. - Co należy zrobić? Oprócz apelu prezydenta, próśb i oczekiwań nic nie można. Więc zmiana tej ustawy praktycznie (...) stworzy możliwość i praktycznie skłoni, (....) ale nie do konkretnej decyzji, ale w ogóle do orzekania. Chcemy uruchomić Trybunał - dodał.
Cymański przekonywał też, że sędziowie TK "mają prawo robić, co chcą, nikt (ich) nie zmusi, a ta sytuacja jest tego dowodem". Gdy Wit wskazywał, że Cymański właśnie chce ich zmusić, poseł stwierdził, że chce "stworzyć możliwość". - Ta ustawa ma przełamać blokadę i paraliż Trybunału - dodał.
- Dziewięciu sędziów chce orzekać i pracować, ale próg jest 11-osobowy. Mówimy: ok, skoro dziewięciu chce, stworzymy tę możliwość, wymusimy stanem prawnym, że będą mogli - powiedział poseł.
Gasiuk-Pihowicz: prawo tworzone na polityczne zamówienie to jest to, o czym mówił pan Cymański
Posłanka Koalicji Obywatelskiej Kamila Gasiuk-Pihowicz oceniła, że wypowiedź Cymańskiego jest "jednoznaczna".
- Mówi, że ustawa o TK jest tworzona po to, aby wymusić na Trybunale wydanie konkretnego orzeczenia. To pokazuje, że mentalność PiS-u jest mentalnością białoruską, mentalnością Łukaszenki, że ich wizja wymiaru sprawiedliwości nie ma nic wspólnego z tym, jak powinien funkcjonować wymiar sprawiedliwości w demokratycznych państwach - komentowała.
- Prawo tworzone na polityczne zamówienie to jest to, o czym mówił pan Cymański - dodała Gasiuk-Pihowicz.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24