- Nie zamierzam na czas kampanii wyborczej przerwać pełnienia funkcji marszałka Sejmu. Chcę nadal służyć Polsce na tym stanowisku i z nikim na nic innego się nie umawiałem - oświadczył w czwartek Szymon Hołownia. Dzień wcześniej ogłosił swój start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.
Marszałek Sejmu, lider Polski 2050 Szymon Hołownia ogłosił w środę, że będzie kandydował w wyborach prezydenckich w 2025 roku. O decyzji poinformował na spotkaniu z mieszkańcami w Jędrzejowie w województwie świętokrzyskim. Jak oświadczył, chce być kandydatem niezależnym.
W czwartek w Sejmie był pytany przez dziennikarzy o jego dalsze pełnienie funkcji marszałka Sejmu w związku z kampanią wyborczą. - Nie zamierzam przerwać pełnienia funkcji marszałka Sejmu. Zamierzam nadal służyć Polsce na tym stanowisku i z nikim na nic innego się nie umawiałem - powiedział Hołownia.
Przypomniał, że zgodnie z wymaganiem premiera Donalda Tuska urlop lub rezygnacja z pełnienia funkcji rządowej dotyczyć ma jedynie ministrów. - Taki był komunikat, który wysłał do nas premier Tusk - stwierdził.
- Chcę robić też to wszystko, co robię dla Polski w tym miejscu, w którym robię, bo uważam, że to jest też potężna odpowiedzialność, która na mnie ciąży. Kiedy na przykład prezydent ubiega się o drugą kadencję, to nie rezygnuje z funkcji prezydenta - mówił. Przypomniał też, że w przeszłości byli marszałkowie i wicemarszałkowie Sejmu, którzy nie przerywając sprawowania swojej funkcji, kandydowali na urząd prezydenta Polski.
- Jeżeli będą rzeczy, które będą w mojej pracy nie do pogodzenia, to oczywiście będę brał urlop normalnie, jak każdy - na dzień, dwa, na tydzień, na ile będzie potrzeba - dodał.
Za rok marszałkiem Czarzasty? "Chyba że w międzyczasie wydarzą się jakieś okoliczności"
Hołownia był pytany, czy w związku z tym jego aktywności jako marszałka Sejmu nie będzie można uznać jako aktywności kandydata w kampanii prezydenckiej. Odpowiedział, że można, tak samo każdą aktywność posła czy innego polityka w czasie trwania kadencji przed następnymi wyborami.
- Nie mogę przestać pełnić funkcji też oficjalnych związanych z prezydencją (1 stycznia 2025 r. obejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej - red.) i nie zamierzam tego robić, bo uważam, że tu się mogę jeszcze Polsce przydać i pokazywać, jak moglibyśmy współpracować - mówił.
ZOBACZ TEŻ: Hołownia odpowiada Mentzenowi. "Lubi ryzyko"
Przypomniał też, że zgodnie z umową koalicyjną za rok urząd marszałka Sejmu będzie pełnił jeden z liderów Lewicy Włodzimierz Czarzasty. - Chyba że w międzyczasie wydarzą się jakieś okoliczności, których dziś nie możemy przewidzieć, ale tych okoliczności dzisiaj na horyzoncie nie widzę - zapewnił.
Wybory prezydenckie odbędą się pod koniec wiosny przyszłego roku. Andrzej Duda kończy urzędowanie w sierpniu 2025 roku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Obara