Szymon Hołownia skomentował swoją wtorkową wymianę zdań z ministrem edukacji Przemysławem Czarnkiem. - To szczęście, że ja mam też poczucie humoru na swój temat. Muszę powiedzieć, że tym tekstem zrobił mi dzień - powiedział.
We wtorek podczas posiedzenia Sejmu minister edukacji Przemysław Czarnek rozpoczął wypowiedź od nazwania Szymona Hołowni "marszałkiem rotacyjnym". - Przepraszam bardzo, ale w tym momencie, panie ministrze, narusza pan powagę tej Izby i jej organów. Ma pan trzy minuty na wystąpienie - upominał go Hołownia. - Panie marszałku, to wyście nazwali tę funkcję marszałkiem rotacyjnym, nie my. Dlaczego pan ma pretensje? - pytał Czarnek.
SZYMON HOŁOWNIA BĘDZIE GOŚCIEM MONIKI OLEJNIK W ŚRODOWEJ "KROPCE NAD I" W TVN24
Hołownia: Mam poczucie humoru na swój temat. Minister zrobił mi tym tekstem dzień
W środę dziennikarze zapytali Hołownię o tę sytuację. - Rzeczywiście choć korci czasem, żeby znowu zagłębić się w bieżącą polityczną publicystykę, to jednak poważnie traktuję słowa, że jestem marszałkiem nie tylko jednej części sali. Te deklaracje - jak widać - spotkały się wczoraj z mało ciepłym przyjęciem - powiedział.
- Natomiast chcę też powiedzieć, że sformułowanie marszałek rotacyjny, którym zwrócił się do mnie pan minister Czarnek... On stał się już królem internetu. Pan minister Czarnek naprawdę zrobił tutaj dużą robotę - mówił.
Zgodnie z podpisaną przez liderów liderów Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Nowej Lewicy umową koalicyjną Szymon Hołownia ma sprawować funkcję marszałka Sejmu do 13 listopada 2025 roku. Od 14 listopada 2025 roku do końca kadencji marszałkiem będzie Włodzimierz Czarzasty.
- To szczęście, że ja mam też poczucie humoru na swój temat - mówił w środę Hołownia. - Muszę powiedzieć, że (Czarnek) tym tekstem zrobił mi dzień. Ja wczoraj oczywiście sam się do tego odnosiłem, bo to było po prostu śmieszne - dodał.
Wyraził jednak nadzieję, że kolejne posiedzenia będą przebiegały "w trochę bardziej poważnej atmosferze, niż miało to miejsce wczoraj".
Hołownia: Były okrzyki "puknij się w głowę", "pajacu". Już wiem, jak się nazywają ci posłowie
Hołownia mówił, że na wtorkowym posiedzeniu "słyszał niezwykle dużo agresji, pogardy, nienawiści, okrzyków, które nigdy nie powinny paść na sali polskiego parlamentu". - Dobiegały, muszę to powiedzieć z wielką przykrością, również bardzo wyraźnie z prawej strony sali - dodał.
Zaznaczył, że "nie słychać tego wszystkiego w transmisji, bo akustyka tej sali jest taka, że słyszy wszystko stół prezydialny".
- To były okrzyki od "puknij się w głowę", przez okrzyki "spadaj", różnego rodzaju nawet semi wulgarne słowa, które tam padały - powiedział Hołownia.
- Ja żałuję, że nie znam jeszcze wszystkich posłów po imieniu. Dopiero dzisiaj dowiedziałem się od kolegów, jak nazywał się poseł, który krzyczał "pajacu", jak nazywał się poseł, który krzyczał "puknij się w głowę". Ja już wiem, jak się nazywali. Następnym razem będą mieli tę niewątpliwą przyjemność zostać zaproszeni przeze mnie do ciemnego saloniku - zadeklarował marszałek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24