- Mój pogląd w tej sprawie jest jasny i niezmienny. Współczułbym Polsce takiego prezydenta, który pod wpływem sondaży albo komentarzy zmienia swoje poglądy - mówił Szymon Hołownia pytany o to, jak zagłosuje w sprawie projektu dotyczącego aborcji. Marszałek Sejmu oświadczył przy tym, że jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji. Mówiąc zaś o wyborach prezydenckich, zaznaczył, że nie jest rozstrzygnięte, czy "w ogóle zdecyduje się w tym wyścigu wystartować". - Różne mogą być opcje - dodał.
Sejmowa komisja nadzwyczajna we wtorek przyjęła z poprawkami jeden z projektów dotyczących aborcji. To projekt o zmianie ustawy Kodeks karny autorstwa Lewicy. Zakłada on depenalizację i dekryminalizację czynów związanych z terminacją ciąży w Polsce. Teraz projekt wraca do Sejmu.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia był pytany przez dziennikarzy, jak zagłosuje za tymi propozycjami, kiedy pojawią się na sali plenarnej. Zapewnił, że "bardzo dokładnie się do tego głosowania przygotuje" i dopiero wtedy podejmie decyzję jako poseł. - Ale nie przesądzam dzisiaj, jaka ta decyzja będzie - zaznaczył.
"Współczułbym Polsce takiego prezydenta, który jest jak chorągiewka"
Hołownia został zapytany, czy nie obawia się, że od tego głosowania zależy, czy w ogóle będzie miał szansę w wyborach prezydenckich. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" Justyna Dobrosz-Oracz zauważyła, że wiele kobiet liczy na to, że w końcu zmieni się prawo i od tego, jak zagłosuje, może zależeć jego szansa w wyborach.
Marszałek odparł, że "zarówno w gronie kobiet, jak i mężczyzn opinie w tej sprawie w Polsce są podzielone". Zauważył przy tym, że partie, które mają zupełnie inny pogląd niż liberalizacja prawa aborcyjnego "nadal cieszą się kilkudziesięcioprocentową popularnością".
- A więc to nie jest tak, że wszystko tu jest przesądzone i jasne. Mój pogląd w tej sprawie jest jasny i niezmienny. I współczułbym Polsce takiego prezydenta, który pod wpływem sondaży albo komentarzy zmienia swoje poglądy w jakiejś sprawie - powiedział.
- Jestem jaki jestem. Jestem w stanie uargumentować swój sąd, wiem, jaki jest i to się nie zmienia. Na pewno możecie państwo ode mnie oczekiwać głosowania zgodnego z moimi przekonaniami. Natomiast na pewno nie będzie koniunkturalne. Powtórzę raz jeszcze. (...) Współczułbym Polsce takiego prezydenta, który jest jak chorągiewka, jeżeli w ogóle zdecyduję się w tym wyścigu wystartować. Różne mogą być opcje - dodał. Podkreślił, że "dzisiaj naprawdę poważnie zastanawia się, jak nad tą ustawą zagłosować jako poseł".
"Można w wyborach wystartować lub nie"
Pytany przez reporterkę TVN24 Maja Wójcikowską, czy to, że "różne są opcje" oznacza, że może nie wystartować w wyborach prezydenckich w przyszłym roku, odparł, że "oczywiście".
- Na tym polega piękno demokracji i również biernego prawa wyborczego, że można w wyborach wystartować lub nie wystartować. Jeżeli mielibyśmy w Polsce obowiązek startowania w wyborach prezydenckich, myślę, że byłby to koszmar - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24