Myślę, że on może kierować się w swoich ocenach sympatiami, które nie są do końca z nami związane - powiedziała w czwartek w "Jeden na jeden" w TVN24 premier Beata Szydło, pytana o unijnego komisarza Fransa Timmermansa. To on ogłosił wszczęcie wobec Polski procedury monitorowania praworządności. - Takie przytyki niczemu nie służą - komentuje słowa premier Szydło były wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski.
W czwartek w programie "Jeden na jeden" w TVN24 premier Beata Szydło podała w wątpliwość obiektywizm wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa. To Holender ogłosił, że wobec Polski wszczęto procedurę monitorowania praworządności.
- Przypomnijmy sobie, że pan komisarz Timmermans został przez poprzedniego prezydenta, Bronisława Komorowskiego, odznaczony wysokim odznaczeniem państwowym. Myślę, że on też może kierować się w swoich ocenach troszeczkę takimi sympatiami, które nie są do końca z nami związane - mówiła Szydło.
W 2014 r. Holender został odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Jest on nadawany cudzoziemcom i polskim obywatelom mieszkającym za granicą, którzy swoją działalnością wnieśli "wybitny wkład we współpracę międzynarodową oraz współpracę łączącą RP z innymi państwami i narodami".
"Jego miasto wyzwalali Polacy"
Były wiceszef MSZ Rafał Trzaskowski (PO) powiedział, że nie rozumie czwartkowej wypowiedzi szefowej rządu. - Takie przytyki personalne wygłaszane przez najważniejszych ludzi w państwie niczemu kompletnie nie służą - mówił Trzaskowski. Jak tłumaczył, polski rząd będzie musiał toczyć dialog z Timmermansem i przedstawiać mu swoje argumenty. Dodał, że holenderski komisarz "jest wyjątkowo przychylny Polsce".
- Pochodzi z Bredy. Jego miasto wyzwalali Polacy, dobrze o tym pamięta i zabiega też o to, aby honorować naszych żołnierzy dywizji gen. Maczka - powiedział były wiceminister spraw zagranicznych.
Podkreślił przy tym, że Timmermans jest politykiem "niesłychanie ostrym", nie jest jednak ani z obozu politycznego Platformy Obywatelskiej, ani z obozu pani premier. Polityk należy bowiem do holenderskiej Partii Pracy, która na poziomie unijnym jest zrzeszona w lewicowej Partii Europejskich Socjalistów (PES).
Stosunkowo nowa procedura
W środę Komisja Europejska podjęła decyzję o wszczęciu wobec Polski tzw. procedury monitorowania praworządności.
Procedura ta istnieje od marca 2014 roku. Jej celem jest umożliwienie Komisji Europejskiej dialogu z danym państwem członkowskim, aby zapobiegać "wyraźnemu ryzyku poważnego naruszenia" przez państwo unijne m.in. wartości demokratycznych.
Autor: ts//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: EC - Audiovisual Service, Shimera / Photo: Jennifer Jacquemart