Demokracja w Polsce ma się dobrze; świadczą o tym m.in. protesty, które są organizowane przeciwko rządowi i realizowanym zmianom - mówiła w Sejmie premier Beata Szydło. Podkreśliła, że polski rząd nie będzie uprawiał polityki zagranicznej na kolanach.
Polska została niesłusznie pomówiona i oskarżona o coś, czego nie ma w naszym kraju Beata Szydło
Szydło przedstawiła w środę w Sejmie informację dotyczącą sytuacji międzynarodowej, polityki zagranicznej Polski i wzajemnych relacji Polska - UE. Odbyło się to zanim KE zdecydowała się na uruchomienie procedury monitorowania praworządności w Polsce, o której na konferencji prasowej poinformował poinformował Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE.
- Polska została niesłusznie pomówiona i oskarżona o coś, czego nie ma w naszym kraju - mówiła Szydło, podkreślając, że wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański w tej chwili w Brukseli rozmawia z przedstawicielami Komisji Europejskiej i przekazuje rzetelne informacje na temat sytuacji w Polsce. - Mówi o tym, jak faktycznie wygląda bieg polskich spraw - podkreśliła. Jak mówiła, nieprawdą jest, "że w Polsce łamane są zasady demokratycznego państwa prawa". - To jest pomówienie, demokracja w Polsce ma się dobrze - powiedziała premier. Dodała, że świadczą o tym choćby protesty, "które są organizowane przez niektóre środowiska przeciwko rządowi i przeciwko zmianom, które są w tej chwili realizowane". - To jest dowód na to, że demokracja w Polsce funkcjonuje - powiedziała.
Szydło broni rządu
- Od początku funkcjonowania mój rząd wprowadza ten program i te reformy, do których zobowiązali nas w wyborach obywatele. W demokratycznych wyborach, a sądzę, że nie ma na tej sali ani jednej posłanki, ani posła, który kwestionuje demokratyczny wybór Polaków. Wierzę w to głęboko - mówiła szefowa rządu. - Nie twierdzę, że robimy wszystko najlepiej i nie popełniamy błędów, ale jeszcze raz powtórzę: realizujemy program, do którego zobowiązaliśmy się wobec wyborców. Obowiązkiem nas, polityków, jest ten demokratyczny wybór Polaków uszanować. Wierzę głęboko, że w tej izbie wszyscy politycy ten wybór szanują - podkreśliła premier.
Nie twierdzę, że robimy wszystko najlepiej i nie popełniamy błędów, ale jeszcze raz powtórzę: realizujemy program, do którego zobowiązaliśmy się wobec wyborców. Obowiązkiem nas, polityków, jest ten demokratyczny wybór Polaków uszanować. Wierzę głęboko, że w tej izbie wszyscy politycy ten wybór szanują Beata Szydło
Wśród dotychczasowych osiągnięć, Szydło wymieniła m.in. przygotowanie programu rodzina 500+, projektowane opodatkowanie banków i hipermarketów, oraz danie rodzicom wyboru co do wieku, w jakim ich dzieci pójdą do szkół. Dodała, że jej rząd pracuje też nad przygotowaniem podniesienia minimalnej stawki godzinowej do 12 zł oraz projektu zapewniającego darmowe leki dla osób 75+. Szydło stwierdziła też, że mogłaby "dzisiaj długo mówić, jak przez ostatnie 8 lat realizowano różne rzeczy, w sposób, który urągał zasadom demokracji". Ale - jak mówiła - po wtorkowym spotkaniu z przewodniczącymi wszystkich klubów parlamentarnych i w wyniku tej dyskusji, podczas której poruszono wiele trudnych spraw, zgodzono się co do jednego - że "sprawy Polski na arenie międzynarodowej mają wymiar ponadpartyjny". - Polską racją stanu jest, abyśmy wspólnie, razem, polskie sprawy na arenie międzynarodowej wspierali. Bardzo dziękuję wszystkim szefom klubów, że uczestniczyli w tym spotkaniu i dziękuję za tę rozmowę - powiedziała premier. Zaapelowała też o wyciągnięcie wniosków z historii i "szukania porozumień wtedy, kiedy nawet są trudne tematy do dyskusji".
"Chcę reprezentować rząd w europarlamencie"
Premier nawiązywała do deklaracji, jaka według niej padła we wtorek ze strony szefów klubów parlamentarnych, by "polski rząd otrzymał wsparcie wszystkich posłów, całego parlamentu polskiego, do prowadzenia rozmów na arenie międzynarodowej, w UE". - Dlatego jestem dzisiaj w Sejmie - bo (...) na spotkaniu, na posiedzeniu Parlamentu Europejskiego, które będzie poświęcone polskim sprawom, będę reprezentować polski rząd, ale chcę być tam reprezentantem całego polskiego parlamentu i wszystkich obywateli, żeby bronić dobrego imienia Polski, która nie zasłużyła na to, by być tak szkalowana, jak jest w tej chwili - mówiła Szydło. - Dziękuję szefom klubów parlamentarnych, którzy wczoraj złożyli taką deklarację, że chcą wesprzeć polski rząd w tych działaniach i mam nadzieję, i wierzę w to głęboko, że takie wsparcie otrzymam - dodała. Premier podkreśliła, że we wtorek rozmawiała też z przewodniczącym KE Jean-Claudem Junckerem. Jak relacjonowała, przekazał on, że "chce, aby ta dyskusja wokół Polski (...) zakończyła się na tym etapie sprawdzenia dokumentów prawnych i wyjaśnień" oraz że "wierzy w to głęboko i (...) doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że demokracja w Polsce ma się bardzo dobrze".
"Europa ma dużo poważniejsze problemy"
Premier dodała, że "Europa ma dzisiaj dużo poważniejsze problemy" od dyskusji na temat sytuacji w Polsce. Zaliczyła do nich przede wszystkim "problem imigrantów", który - jej zdaniem - "doprowadził dzisiaj do wydarzeń, o których wiele państw próbuje milczeć i na pewno będzie chciało ze wstydem zapomnieć". - Wydarzenia w Niemczech są ostrzeżeniem dla całej Europy i musimy o tym dzisiaj pamiętać. (...) Dzisiaj Europa, Parlament Europejski muszą się koncentrować na tych sprawach, bo rzecz dotyczy bezpieczeństwa Europejczyków, w tym również Polaków, a dla nas - przede wszystkim Polaków - podkreśliła.
- Polski rząd nie będzie uprawiał polityki zagranicznej na kolanach. Ten czas się skończył i musicie się z tym pogodzić - powiedziała premier. - Jeszcze raz zapraszam do tego, żebyśmy wspólnie razem pracowali dla Polski i dla Polaków. Bo nie o partnerów chodzi, ale o Polskę i Polaków - dodała.
- Dzisiaj Polska to jest nasz wspólny cel i wspólna odpowiedzialność. Bardzo proszę jeszcze raz abyście udzielili państwo polskiemu rządowi wsparcia w tych działaniach, które prowadzimy na arenie międzynarodowej - apelowała premier
Autor: mtom / Źródło: PAP