Chcę zapewnić wszystkich rodziców, że dzieci będą bezpieczne, a egzaminy się odbędą - powiedziała wicepremier Beata Szydło, pytana o nadchodzący strajk nauczycieli. Zaapelowała do tej grupy zawodowej o "trochę czasu", by naprawić "wieloletnie zaniedbania".
Pytana na wtorkowej konferencji prasowej o nadchodzący strajk nauczycieli, wicepremier Beata Szydło zapewniła, że "dzieci nie pozostaną bez opieki".
- Chcę zapewnić wszystkich rodziców, że dzieci będą bezpieczne, egzaminy się odbędą. Ja wierzę w to głęboko, wierzę w to, jestem przekonana, wiedząc, że nauczyciele to jest jedna z najbardziej odpowiedzialnych grup zawodowych. Nie wyobrażam sobie, że nauczyciele nie będą w czasie egzaminów ze swoimi uczniami - powiedziała wicepremier.
- Zrobimy wszystko, żeby w dialogu znaleźć rozwiązanie tej trudnej sytuacji - zapewniła.
"Wynagrodzenia nauczycieli są bardzo niskie"
Szydło podkreśliła, że rząd zdaje sobie sprawę z tego, iż "wynagrodzenia dla nauczycieli są bardzo niskie". - Ale też nasz apel i nasza prośba do nauczycieli jest taka, żebyście państwo dali nam w tej chwili szansę i trochę czasu na to, by te wieloletnie zaniedbania po prostu naprawić. Jesteśmy na pierwszym etapie wprowadzania zmian, korzystnych zmian, jeśli chodzi o wynagrodzenia w tej grupie zawodowej - przekonywała. Zadeklarowała, że jest świadoma "rozdźwięku między rzeczywistością, a tym, co wielu polityków przez wiele lat powtarzało i nic nie zrobiło". - My jesteśmy pierwszym rządem, który realnie wprowadza system podwyżek dla tej grupy zawodowej - stwierdziła. Ale też mamy świadomość tego, że wszystkiego od razu nie zrobimy w takim wymiarze, jaki byłby oczekiwany - dodała.
Nauczyciele zapowiadają strajk
O ogólnopolskim strajku nauczycieli i pracowników oświaty poinformował na początku marca prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Decyzją Związku Nauczycielstwa Polskiego od 5 marca do 25 marca trwa referendum strajkowe we wszystkich szkołach i placówkach, z którymi w ramach prowadzonego sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, nie osiągając porozumienia co do żądania podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych o tysiąc złotych. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury. W ramach negocjacji płacowych minister edukacji Anna Zalewska zaproponowała wprowadzenie dodatku dla rozpoczynających pracę w zawodzie "Stażyści na start" (ma to być jednorazowe świadczenie dla nauczyciela stażysty: 1000 zł w pierwszym i tyle samo w drugim roku stażu), przywrócenie obowiązku corocznego uchwalania regulaminów wynagradzania nauczycieli i ich uzgadniania ze związkami zawodowymi zrzeszającymi nauczycieli. Szefowa MEN zapowiedziała również przyspieszenie wypłaty trzeciej z trzech zapowiedzianych podwyżek – we wrześniu 2019 r., a nie w styczniu 2020 r.
Postulaty związkowców
Związkowców nie satysfakcjonują zapowiedzi MEN. Po spotkaniach z Zalewską informowali, że podtrzymują swoje postulaty.
ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tak zwanej kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. Forum Związków Zawodowych żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" domagała się wcześniej podwyżki o 15 proc. jeszcze w tym roku, a później poinformowała, że żąda m.in. podniesienia płac w oświacie podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
Podwyżkom wynagrodzeń nauczycieli przyjrzał się w grudniu 2018 roku Konkret24.
Autor: ads / Źródło: PAP, tvn24.pl