Bardzo często słyszę, że Polska jest beneficjentem funduszy europejskich i dlatego powinna być posłuszna - stwierdziła w czwartek premier Beata Szydło. Zaznaczyła, że zapowiedzianej przez nią blokady szczytu nie można łączyć z kwestią funduszy europejskich.
Szydło została zapytana przez austriackiego dziennikarza, co decyzja o blokowaniu szczytu oznacza dla Polski jako beneficjenta funduszy unijnych. - Czy będzie pani blokowało również decyzje dotyczące tego, ile powinny dostać poszczególne kraje, w tym Polska? - pytał reporter.
Szydło wyjaśniła, że polski rząd, blokując ustalenia czwartkowego szczytu, korzysta z "prawa, które ma jako państwo członkowskie". - Państwo członkowskie ma prawo wetować konkluzje szczytu, jeżeli uznaje to za korzystne ze względu na interes swojego państwa. Z tego prawa mogą skorzystać wszyscy członkowie UE - zaznaczyła.
Zwracając się do dziennikarza, stwierdziła, by "nie wiązać spraw związanych z finansami i budżetem europejskim z innymi kwestiami".
- Ja bardzo często słyszę, że oto państwa Europy Środkowo-Wschodniej i Polska, bo najczęściej do nas się to odnosi, jesteście beneficjentem funduszy europejskich i powinniście w związku z tym być posłuszni. Jesteśmy takim samym członkiem Unii Europejskiej, jak pozostałe kraje, które również są beneficjentami - stwierdziła Szydło.
Powiedziała, że ponad 60 proc. funduszy europejskich, które są przyznawane Polsce, wraca potem do krajów zachodnich przez firmy, które - jak wyjaśniła - budują autostrady i inną infrastrukturę. - Proponuję, żebyśmy na tym poziomie nie rozmawiali - zaapelowała.
Tusk dalej szefem RE
W czwartek Donald Tusk został ponownie wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. Decyzja zapadła w głosowaniu na szczycie UE w Brukseli
Przeciwko Tuskowi wypowiedział się jednie polski rząd.
Szydło stwierdziła, że nie podpisze konkluzji szczytu.
Autor: pk/sk / Źródło: tvn24