27 stycznia do kin wchodzi film opowiadający historię Michaliny Wisłockiej - polskiej rewolucjonistki seksualnej, która dokonała niemożliwego, szeroko otwierając drzwi polskich sypialni. Jeszcze przed premierą reporter "Uwagi" TVN oglądał film razem z córką i wnuczką Michaliny Wisłockiej.
Zmarła w 2005 roku Wisłocka była ginekologiem i najsłynniejszą polską seksuolog. Córka wspomina ją jako osobę otwartą, potrafiącą mówić o wszystkim. Jej życie nie było jednak łatwe. - Mama umiała kochać, ale żyć nie. Popełniała w życiu dużo błędów, ale to ludzkie - mówi "Uwadze" TVN Krystyna Bielewicz.
Książka zamiast "świerszczyków"
Wisłocka napisała książkę - poradnik dotyczący seksu. - Panie, które nie miały przyjemności z seksu, to było 90 procent jej pacjentek. To ją zszokowało i postanowiła coś z tym zrobić. Nie było nawet "świerszczyków". Ich sprowadzania zabronił Komitet Centralny Partii - wspomina Bielewicz.
"Sztuka kochania" przeleżała lata w szufladach cenzorów i peerelowskich prominentów. Kiedy w końcu została wydana, rozeszła się w milionach egzemplarzy. - Gdy książka wyszła, to były dantejskie sceny. Gdy mama podpisywała książkę, to stał szpaler mężczyzn i pilnowali jej. Dopuszczali pojedynczo osoby, bo ją chcieli oblać kwasem, straszyli ją w sposób okrutny i ona się bała, że mogą zrobić jej krzywdę - dodaje Bielewicz.
"Sztuka" na ekranie
"Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" właśnie wchodzi do kin. Już we wtorek uroczysta premiera, a dla wszystkich chętnych film wyświetlany będzie od piątku.
W księgarniach ukazało się także kolejne już wydanie książki "Sztuka kochania".
Autor: TG/ib / Źródło: Uwaga TVN, TVN.PL. tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Uwaga TVN