Narodowy Fundusz Zdrowia jest winny szpitalom setki milionów złotych za leki, które podają najciężej chorym pacjentom, głównie chorym na raka - informuje "Gazeta Wyborcza". Zaznacza, że placówki są w takiej sytuacji, że niektóre muszą wstrzymać leczenie. NFZ odpowiada, że zobowiązania zostały wypełnione, a fundusz w tej chwili nie dysponuje wolnymi środkami.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", podając przykład jednej z placówek upominającej się o pieniądze od NFZ, Szpital Kliniczny nr 4 w Lublinie pierwszy raz miał zwrócić się o zwiększenie kontraktu na programy lekowe w kwietniu 2018 roku.
Miesiąc później placówka miała prosić o 2,4 miliona złotych, co miało przekroczyć o milion złotych kwotę na leki zapisaną w kontrakcie na cały rok.
NFZ "aktualnie nie dysponuje wolnymi środkami"
- Fundusz realizuje w pełni swoje zobowiązania wynikające z umowy ze szpitalem - tłumaczył dyrektor lubelskiego NFZ Karol Tarkowski, cytowany przez "GW".
Tarkowski zaznaczył, że fundusz "aktualnie nie dysponuje wolnymi środkami umożliwiającymi finansowanie świadczeń zdrowotnych przekraczających określone w umowie ilości".
W sierpniu zgłaszane przez szpital zaległości za podawane leki wynosiły już dwa miliony złotych. Szpital wnioskował o zwiększenie kontraktu na leki o prawie siedem milionów złotych - czytamy w "Wyborczej". Placówka argumentowała między innymi, że na listach refundacyjnych znalazły się nowe, ale drogie, preparaty do leczenia chorych.
Niewystarczający kontrakt na 2019 rok
Według dziennika kolejna prośba została wystosowana 31 sierpnia. W ciągu miesiąca należna według szpitala kwota wynosiła już pięć milionów złotych.
Odpowiedź NFZ była podobna: zobowiązania zostały wypełnione, a na dodatkowe kwoty fundusz nie dysponuje wolnymi środkami.
Jak podaje "Wyborcza", ostatnia prośba została wysłana 21 lutego. Tym razem szpital chciał renegocjować kontrakt na programy lekowe na 2019 rok. Według placówki miał on być niewystarczający. Jako przykład dziennik podał, że na niedrobnokomórkowego raka płuca NFZ zamierza przeznaczyć 4,3 miliona złotych, kiedy na jego leczenie potrzeba o 13 milionów więcej.
- Plan na 2019 nie jest wystarczający nawet dla aktualnie leczonych pacjentów i tym samym nie pozwala na włączenie do programu nowych - cytuje "GW" wicedyrektora lubelskiego szpitala Krzysztofa Skubisa. Według dziennika w placówce w Lublinie czeka 60 nowych pacjentów. W jednym ze szczecińskich szpitali - 12.
Teoria a praktyka
W teorii - jak pisze "GW" - leki stosowane w programach lekowych i chemioterapii finansowane są przez NFZ bez limitów, w praktyce jednak fundusz nie płaci lub płaci z ogromnym opóźnieniem.
Dla przykładu dziennik podał prośbę warszawskiego szpitala, który upominał się o 10 milionów złotych. NFZ odpowiedział, że nie ma na to środków i zobowiązuje się zapłacić jedynie 41 tysięcy. Miał obiecać również resztę wypłaty jeszcze w tym roku. Nie wiadomo jednak, czy do wypłaty dojdzie.
Podobna sytuacja jest też w śląskim oddziale NFZ, który zobowiązał się płacić za chorych korzystających w zeszłym roku z nowych programów lekowych - na razie jedynie do poziomu 80 procent.
"Ledwo zipiemy"
Jak podaje "Wyborcza", wydatki NFZ na całe leczenie wzrosły w 2018 roku o ponad cztery miliardy złotych, większość z tej kwoty miała być jednak przeznaczona na podwyżki dla lekarzy, pielęgniarek i ratowników.
Równolegle na listę refundacyjną wpisano nowe, ale drogie leki. Oddziały NFZ według dziennika nie spieszyły się z ogłaszaniem konkursów na realizację tych programów.
- Ledwo zipiemy. Rząd obiecuje coraz nowe rzeczy, a my nie mamy z czego za nie płacić - wyjaśniał "Wyborczej" dyrektor jednego z oddziałów NFZ w maju zeszłego roku. Budżet na refundację leków miał zostać zwiększony jesienią ubiegłego roku o 600 milionów złotych, co okazało się niewystarczające. Nie wiadomo jeszcze, ile zabrakło, bo dane z oddziałów są wciąż zbierane.
Maciej Miłkowski, wiceminister zdrowia odpowiedzialny za politykę lekową, zapowiedział, że NFZ pokryje zgłaszane przez szpitale zaległości z pieniędzy na ten rok - podaje "Gazeta Wyborcza".
Autor: akw//now / Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: tvn24