- W każdej radzie ministrów zdarzały się sytuacje, że minister, spiesząc się, jechał za szybko, tak jak każdy z nas, każdy z kierowców - mówił w "Tak jest" europoseł PiS Ryszard Czarnecki, odnosząc się do wypadku z udziałem samochodu, którym jechał szef MON Antoni Macierewicz. Europoseł PO Adam Szejnfeld opowiedział, że aby być pojazdem uprzywilejowanym, musiałby spełnić warunki określone w przepisach.
W środę ok. godz. 17.46 w Lubiczu k. Torunia na drodze krajowej nr 10 zderzyło się osiem pojazdów, w tym dwa samochody BMW należące do Żandarmerii Wojskowej i sześć pojazdów cywilnych. Poszkodowane zostały trzy osoby, które po wizycie w szpitalu zostały zwolnione do domów. W jednym z aut ŻW jechał szef MON Antoni Macierewicz. Nic mu się nie stało. Zaraz po zdarzeniu pojechał do Warszawy innym samochodem.
"Kto zapłaci?"
- Czy minister potrzebuje kilku samochodów i wielu ochroniarzy po to, żeby przemieścić się z jednego miejsca naszego kraju do drugiego? Nie wiem - stwierdził europoseł Adam Szejnfeld, komentując wypadek.
- Jestem ciekaw, czy ubezpieczyciele zniszczonych samochodów, bo to na pewno majątek duży, wystąpią z regresem o zwrot wypłaconych odszkodowań, i do kogo, kto zapłaci - czy pan Kazimierz, o którym pan minister tak dobrze się wypowiadał, czy pan minister, czy MON, czy skarb państwa? - pytał europoseł PO, przypominając, że zakład ubezpieczeń w określonych przypadkach może dochodzić zwrotu części lub całości środków wydatkowanych na odszkodowanie, np. od osoby odpowiedzialnej za wyrządzenie szkody.
"W każdej radzie ministrów zdarzały się sytuacje, że minister jechał za szybko"
Ryszard Czarnecki odpowiedział, że szef MON ma "prawo do trochę większej ochrony". - Pobyt w Toruniu ministra obrony narodowej był wizytą całkowicie służbową, nie prywatną - zaznaczył. - Dzisiaj krzyżowanie pana ministra Macierewicza uważam za niewłaściwie i niepotrzebne - podkreślił.
- W każdej radzie ministrów zdarzały się sytuacje, że minister, spiesząc się, jechał za szybko, tak jak każdy z nas, każdy z kierowców - ocenił Czarnecki.
Zdaniem Szejnfelda "pojazd uprzywilejowany może przekraczać przepisy prawa, ale w przepisach są wyraźne warunki". - Jeżeli te warunki nie były spełnione to nie był uprzywilejowany - powiedział.
Autor: mart, kib / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24