Piotr Bączek, szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, chce ukarania adwokata oficerów wyrzuconych z SKW przez pracowników Antoniego Macierewicza. Jego zdaniem mecenas Antoni Kania-Sieniawski ujawnił tajemnicę jednego ze śledztw oraz wprowadził w błąd warszawski sąd administracyjny - podaje tygodnik "Polityka".
Jak pisze "Polityka" Bączek złożył wniosek do Okręgowej Rady Adwokackiej w Częstochowie, do której należy mecenas Kania-Sieniawski. Jest on reprezentantem między innymi bliskich pułkownika Waldemara K. (popełnił w zeszłym roku samobójstwo nie wytrzymując presji w pracy), a także pułkownika Krzysztofa Duszy (były szef CEK NATO) oraz major Magdaleny E. (doprowadziła do uwolnienia z białoruskiego więzienia polskiego kapitana, a wcześniej przyczyniła się do złapania rosyjskich szpiegów). Kania-Sieniawski twierdzi, że SKW utrudnia mu pracę za to, że broni oficerów - pisze "Polityka".
Sprawa zamknięta
Piotr Bączek zarzuca adwokatowi, że w rozmowach z tygodnikiem "Polityka" oraz słowackim "Dennikiem N" miał ujawnić tajemnice śledztwa w sprawie śmierci Waldemara K. W skardze do Okręgowej Rady Adwokackiej dodał, że "ocena treści przedmiotowej publikacji, uwzględniająca dokładną znajomość zeznań poszczególnych świadków, uczestnictwo w przesłuchaniach świadków adwokata Antoniego Kani-Sieniawskiego, powoływanie się przez dziennikarza na rozmowę z adwokatem Panem Antonim Kanią-Sieniawskim reprezentującym w śledztwie żonę funkcjonariusza, który popełnił samobójstwo – uzasadnia podejrzenie popełnienia przez wskazanego adwokata przewinienia dyscyplinarnego".
Zdaniem SKW miał on również działać na szkodę wizerunku służby i funkcjonariuszy. Nie wiadomo, czy SKW zawiadomiło również w tej sprawie prokuraturę.
Okręgowa Rada Adwokacka nie doszukała się naruszeń etyki zawodowej przez Kanię Sieniawskiego. Sprawa została zamknięta. Zdaniem Rady prawnik "mówił jedynie o słuszności racji swojego klienta". Piotr Bączek może jeszcze zastosować ścieżkę odwoławczą.
Sam Antoni Kania-Sieniawski zaprzecza, by przekazywał informacje ze śledztwa chronione prawem.
Autor: mart/sk / Źródło: Polityka
Źródło zdjęcia głównego: tvn24