Ochroniarze byli brutalni jak "rozjuszone zwierzęta" i "zachowywali się jak po silnych narkotykach" - oświadczył dziś w Parku Świętokrzyskim Dariusz Połeć. Szef KDT dziękował też... chuliganom, którzy włączyli się do bitwy ze służbami. - To pokazało, że ludzie są za kupcami - podkreślił Połeć.
Szef Kupieckich Domów Towarowych na dzisiejszym spotkaniu z kupcami zapowiedział, że będą pozwy w związku z wczorajszą akcją ochroniarzy. - Wczoraj wielu kupców ucierpiało. Będą pozwy, sprawa trafi do prokuratury. Panowie mecenasi już nad tym pracują - poinformował przez megafon Połeć. - Wszyscy widzieliśmy, że to nie kupcy rozrabiali. Wszystkiemu winna jest firma ochroniarska - ocenił prezes KDT. - Zachowywali się jak po silnych narkotykach - dodał Połeć.
"To był żywioł, dziękujemy"
Prezes KDT nie omieszkał podziękować też chuliganom, którzy włączyli się do wczorajszej bijatyki. - Wszyscy widzieliśmy, kto bił, kto gazował. Wiem, że był taki moment, że kilku młodych się przyłączyło w obronie kupców. Jesteśmy im za to wdzięczni, że to troszeczkę poszło na żywioł. To pokazało, że ludzie są za kupcami. Dziękujemy warszawiakom! - entuzjastycznie krzyczał Połeć.
Mężczyzna wzywał też kupców, którzy brali udział we wczorajszych zamieszkach, aby przekazali wszystkie zdjęcia i nagrania jakie udało im się zrobić. - To będzie dla nas bardzo cenny materiał dowodowy. Będziemy się też posiłkować tym, co było nadawane w telewizji, ale są takie momenty, gdzie telewizji nie było: były bite kobiety - mówił oburzony Połeć.
Policja: Zamieszki wywołali chuligani
Do zamieszek doszło po tym, jak we wtorek komornik wkroczył do hali Kupieckich Domów Towarowych w Warszawie. Stało się to po kilkugodzinnych przepychankach sprzedawców z pracownikami agencji ochrony i policją - 12 funkcjonariuszy zostało rannych, zatrzymano kilkanaście osób. Użycie siły policjanci tłumaczą zamieszkami wywołanymi przez chuliganów i pseudokibiców.
- Osoby te zachowywały się agresywnie w stosunku do funkcjonariuszy i zaatakowały zabezpieczających teren policjantów. Rzucali w nich kamieniami, kostką brukową i innymi przedmiotami, nie reagując na policyjne ostrzeżenia i komunikaty wzywające do zachowań zgodnych z prawem. Funkcjonariusze użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci gazu pieprzowego, pałek oraz armatki wodnej - informuje policja.
Źródło: tvnwarszawa.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN Warszawa, fot. PAP