Nigdy nie ważyłbym się podjąć próby podawania w wątpliwość konstytucyjnej zasady niezawisłości sądu - podkreślił szef CBA Paweł Wojtunik w piśmie do Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Pismo jest odpowiedzią na uchwałę stowarzyszenia z końca kwietnia, w którym sędziowie uznali za oburzające zarzucanie "możliwego braku bezstronności" przez CBA, sędzinie prowadzącej sprawę zatrzymanego marszałka woj. podkarpackiego Mirosława Karapyty.
List Wojtunika do prezesa "Iustitii" sędziego Macieja Strączyńskiego stowarzyszenie sędziów zamieściło w piątek na swej stronie internetowej. "Nigdy nie ważyłbym się podjąć próby podawania w wątpliwość konstytucyjnej zasady niezawisłości sądu. Zapewniam, iż dobro wymiaru sprawiedliwości leży mi na sercu" - zaznaczył szef Biura i dodał, że zgodnie z ustawą o CBA jego szef jest osobą apolityczną.
CBA miało wątpliwości ws. Karapyty
Uchwała zarządu "Iustitii" dotyczyła reakcji CBA w związku z kwietniową decyzją lubelskiego sądu w sprawie niezastosowania aresztu wobec podejrzanego o korupcję i płatną protekcję marszałka woj. podkarpackiego Mirosława Karapyty i wystąpienia Biura w tej sprawie do resortu sprawiedliwości.
"Uśmiech do podejrzanego, zachowanie niegodne sądu"
Do treści pisma szefa CBA do ministra sprawiedliwości ws. sędzi dotarł portal tvn24.pl. Z pisma możemy dowiedzieć się m.in, że sędzia przed posiedzeniem podeszła do podejrzanego Mirosława Karapyty i uśmiechając się, rozmawiała z nim. Na sali sądowej, życzliwie żartując, wręczyła mu decyzję o zastosowaniu kaucji. Dzisiaj sąd rozpatruje zażalenie prokuratury na brak aresztu dla Karapyty. ZOBACZ WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW NT. PISMA
- Mamy wątpliwości co do decyzji, umożliwiającej opuszczenie aresztu przez marszałka woj. podkarpackiego po wpłaceniu nieadekwatnie niskiej kwoty w kontekście zachowania sądu podczas posiedzenia aresztowego - mówił rzecznik CBA Jacek Dobrzyński. Dodawał m.in., że poinformowano ministra o "możliwym braku zachowania bezstronności, obiektywizmu i niezawisłości" przez sędziego prowadzącego posiedzenie i w związku z tym wystąpiono o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego.
Orzeczenie "niezgodne z oczekiwaniami szefa CBA"
W przyjętej niedługo później uchwale "Iustitia" oceniła, że "inicjowanie postępowania dyscyplinarnego przeciwko sędziemu, który wydał orzeczenie niezgodne z oczekiwaniami szefa CBA, to próba podawania w wątpliwość konstytucyjnej zasady niezawisłości sądów".
W odpowiedzi na tę uchwałę Wojtunik zapewnił, że jest świadomy roli CBA w postępowaniu przygotowawczym. "W moim wystąpieniu do ministra sprawiedliwości nie odniosłem się do orzeczenia sądu, ani nie kwestionowałem decyzji o zastosowanym środku zapobiegawczym" - zapewnił.
Wojtunik wyjaśnił, że pismo do ministra nie było reakcją na decyzję podjętą przez lubelskiego sędziego wobec Karapyty i dokument ten nie miał charakteru wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego, a "jedynie sygnalizował ministrowi zaistniałe uchybienia". "Tym bardziej sugestia jakobym żądał takiego postępowania jest nieuprawniona i krzywdząca" - napisał szef CBA.
Szef CBA o "niewłaściwym zachowaniu sędziego"
"Natomiast uznałem za swój obowiązek przekazać wątpliwości co do niewłaściwego zachowania sędziego, które mogło naruszać zasady bezstronności i obiektywizmu, a w mojej ocenie nie licowało z powagą sprawowanego urzędu i uchybiało godności sądu; dysponuję pisemną relacją funkcjonariuszy Biura w tym zakresie" - wskazał Wojtunik.
W czwartek Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał w mocy postanowienie sądu rejonowego zezwalające Karapycie i drugiemu podejrzanemu w sprawie - przedsiębiorcy z Podkarpacia Zbigniewowi S.- na opuszczenie aresztu za poręczeniem majątkowym.
- Prokurator w zażaleniu nie wykazał, aby istniała obawa, i to uzasadniona, że podejrzani mogą podejmować jakiekolwiek bezprawne działania w stosunku do prawidłowego toku postępowania - uznał sąd.
Skarga, a nie dyscyplinarka wobec sędziego
Z kolei wystąpienie dotyczące lubelskiego sędziego, skierowane przez CBA do ministra sprawiedliwości, trafiło w zeszłym tygodniu do zastępcy sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego przy Sądzie Okręgowym w Lublinie. Minister nie skorzystał z przysługującego mu prawa i nie zażądał podjęcia czynności dyscyplinarnych wobec sędzi.
- Takiego żądania nie było. To pismo zostało potraktowane jako skarga i dlatego zastępca rzecznika dyscyplinarnego rozpoznaje tę sprawę w trybie skargowym. Podjął czynności wstępne do wyjaśnienia, czy okoliczności zawarte w tym piśmie faktycznie zaistniały i czy ewentualnie mogą stanowić podstawę do podjęcia czynności dyscyplinarnych - wyjaśniał niedawno rzecznik lubelskiego sądu Artur Ozimek.
Autor: adso / Źródło: PAP