"Przepraszam za wydarzenia z końca 2020 roku związane z nieprawidłowościami w organizacji szczepień przeciw COVID-19" – napisał w liście otwartym rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego profesor Zbigniew Gaciong. Przepraszał także "za kryzys wizerunkowy, który dotknął WUM". Przekonywał, że działano w dobrej wierze, ale pod presją czasu, za co on sam również - jak oświadczył - czuje się odpowiedzialny.
27 grudnia rozpoczęły się w Polsce szczepienia przeciw COVID-19. Zgodnie z przyjętymi zasadami preparaty powinny najpierw trafić do medyków i innych pracowników sektora ochrony zdrowia, czyli tak zwanej "grupy zero". Okazało się jednak, że w ramach szczepień zorganizowanych w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym przez Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o. szczepionkę otrzymywały także osoby spoza tego kręgu.
"Działając w dobrej wierze, ale pod presją czasu, dopuszczono do nieprawidłowości"
W piątek rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong, który nadzoruje funkcjonowanie placówki, wystosował list otwarty, w którym przeprasza za ostatnie wydarzenia związane z organizacją szczepień przeciw COVID-19, zapewniając, że zrobi wszystko, aby WUM odzyskał należną mu renomę.
"Przepraszam całe środowisko naszej Uczelni, studentów, kadrę naukową i dydaktyczną, lekarzy, pielęgniarki, przedstawicieli pozostałych zawodów medycznych, pracowników administracyjnych, jak również opinię publiczną za ostatnie wydarzenia z końca 2020 roku związane z nieprawidłowościami w organizacji szczepień przeciw COVID-19 przez podległą spółkę Centrum Medyczne WUM. Odbiły się one szerokim i negatywnym echem, godząc w dobre imię naszego środowiska" – stwierdził rektor WUM. Jak podkreślił, zgodnie z misją i statutem uczelni jej działalność oparta jest na "tradycjach uniwersyteckich i uniwersalnych wartościach, a w szczególności 'na poszanowaniu praw człowieka, dążeniu do prawdy, szacunku dla wiedzy, umiejętności i rzetelności'".
"Działając w dobrej wierze, ale pod presją czasu, dopuszczono do nieprawidłowości, za co jako rektor – osoba odpowiedzialna za całokształt działalności Uczelni – czuję się również odpowiedzialny" – czytamy w liście. Prof. Gaciong poinformował, że na podstawie wyników kontroli wewnętrznej, zarówno w Centrum Medycznym WUM, jak i w samym Uniwersytecie podjęte zostały kroki "adekwatne do sytuacji". "Zorganizowano sprawny system szczepień dla pracowników i studentów. Do dziś zaszczepiliśmy już 3500 osób. Po wyszczepieniu naszych kadr i studentów jesteśmy gotowi do podjęcia masowej akcji szczepień osób z kolejnych grup wskazanych w Narodowym Programie Szczepień" – oznajmił rektor.
Jak przyznał, "jesteśmy wspólnotą o takich samych prawach i obowiązkach, a we wspólnocie nie ma wyjątków i wszelkie odstępstwa od tej zasady, nawet motywowane szlachetnymi pobudkami, nie mogą być usprawiedliwiane". "Dlatego też czuję się w obowiązku przeprosić za kryzys wizerunkowy, który dotknął WUM. Jednocześnie deklaruję, że zrobię wszystko, by Uczelnia odzyskała należną renomę i reputację, którą naruszono. Wiem, że będziemy dumni z bycia członkami naszej społeczności, a naszemu Uniwersytetowi przywrócimy należną mu renomę" – puentuje.
W jednostkach związanych z WUM rozpoczęła się szczegółowa kontrola NFZ. Jak informował rektor WUM, w związku ze sprawą została też powołana wewnętrzna komisja.
Po południu w poniedziałek rzeczniczka WUM Marta Wojtach poinformowała, że komisja powołana przez rektora WUM wykazała liczne nieprawidłowości w organizacji szczepień przez Centrum Medyczne WUM Sp. z o.o. Z wniosków Komisji wynika, że szczepienia były zorganizowane pod presją czasu w okresie świąteczno-noworocznym, choć planowo CM WUM przygotowywało się do ich rozpoczęcia 4 stycznia, zgodnie z pierwotnymi ustaleniami z NFZ. Jednak - jak podano w komunikacie - już 29 grudnia 2020 r. CM WUM otrzymało 75 pierwszych dawek, a 30 grudnia 2020 r. kolejnych 375 dawek, które ze względu na to, że zostały dostarczone rozmrożone, należało zużyć do końca roku. "W związku z tym zdecydowano się zaproponować szczepienia dodatkowym osobom. Wynikało to z obawy, że nie uda się wykorzystać w pełni wszystkich dawek szczepionki w okresie świąteczno-noworocznym" – wyjaśniła rzeczniczka.
Jednocześnie komisja stwierdziła, że CM WUM "nie dopełniło w należyty sposób akcji informacyjnej w społeczności WUM, wśród pracowników szpitali klinicznych, pracowników administracyjnych i studentów WUM". "Komisja jednoznacznie stwierdza, że w Centrum Medycznym WUM sp. z o.o. miała miejsce zła organizacja akcji szczepień. Komisja stwierdza ponadto fakt braku należytego doboru osób, którym zaproponowano i wykonano szczepienia" – poinformowano w komunikacie.
Tego samego dnia odwołana została prezes CM WUM Ewa Trzepla.
Zaszczepieni poza kolejnością
W ostatnich dniach zaczęły pojawiać się informacje o przyjęciu szczepionki przez osoby spoza tzw. grupy zero. Potwierdzili to aktorzy Krystyna Janda, Andrzej Seweryn, Maria Seweryn, Michał Bajor, Wiktor Zborowski, piosenkarka Magda Umer, satyryk Krzysztof Materna, były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller, mówiąc też o swojej żonie, a także dyrektor programowy TVN Edward Miszczak. Osoby te zostały zaszczepione w placówce Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
W poniedziałek 4 stycznia w tym kontekście pojawiły się kolejne nazwiska: aktorów Radosława Pazury, Anny Cieślak i Olgierda Łukaszewicza oraz Mariusza Waltera. W piątek TVN24 potwierdziła, że wśród osób zaszczepionych była Kasia Kieli, prezes i dyrektor zarządzająca Discovery w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie. Portal money.pl poinformował, że wśród osób zaszczepionych przeciw COVID-19 poza kolejnością znaleźli się również: właściciel popularnej sieci lodziarni Zbigniew Grycan oraz jego żona Elżbieta Grycan oraz małżeństwo twórców firmy "dr Irena Eris" - Irena Eris oraz Henryk Orfinger.
Źródło: tvn24.pl, PAP