Epidemia się nie skończyła – powiedział doktor Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej działającej przy premierze. Jak mówił, dlatego też nie można znieść wszystkich obowiązujących obostrzeń. Dodał jednocześnie, że "osoby zaszczepione czy uodpornione w wyniku przebycia COVID-19 powinny być zwalniane z kolejnych rygorów sanitarnych czy ograniczeń".
- Nie rozmawialiśmy ostatnio z rządem o szczegółach luzowania obostrzeń, ale ogólna strategia ich znoszenia została wypracowana dużo wcześniej. Epidemia się nie skończyła i póki tak jest, to wszystkich obostrzeń nie da się w naszej ocenie znieść – powiedział doktor Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy premierze Mateuszu Morawieckim. - Oczywiście w stosunku do osób niezaszczepionych – sprecyzował. - Osoby zaszczepione czy uodpornione w wyniku przebycia COVID-19 powinny natomiast być zwalniane z kolejnych rygorów sanitarnych czy ograniczeń – dodał.
Szułdrzyński zaznaczył jednak, że opinia Rady Medycznej jest tylko jedną z wielu, którymi kieruje się rząd przy podejmowaniu ostatecznych decyzji dotyczących obostrzeń. - To nie jest tak, że rząd idzie jak po sznurku za naszymi rekomendacjami. Oczywiście teraz sytuacja epidemiczna jest dobra i nikt nie mówi, że obostrzenia mają być takie jak w marcu czy kwietniu. Nie można jednak nie zauważyć cały czas bardzo znacznego procenta osób niezaszczepionych, bo to wśród nich będą głównie zakażenia w kolejnej fali – ocenił.
Brakuje w Kościele "jednoznacznego głosu za szczepieniami"
Zdaniem doktora Konstantego Szułdrzyńskiego oczywistym jest, że można obecnie poluzować limity dotyczące liczby wiernych w kościołach, bo latem zakażeń jest mało i najpewniej będzie mało. - Osobiście mam jednak w tej sprawie jedną wątpliwość. Wobec dość niechętnej postawy wobec szczepień części kleru, a nawet hierarchów, należy założyć, że procent osób niezaszczepionych w kościele będzie wyższy niż w populacji – ocenił.
Członek Rady Medycznej przyznał, że nie rozumie "podejścia części przedstawicieli Kościoła katolickiego do tej kwestii".
- W mojej ocenie brakuje jego jednoznacznego głosu za szczepieniami – ocenił Szułdrzyński. - Stąd bierze się też kłopot z zaszczepieniem osób powyżej 80. roku życia, dla których księża są najczęściej najważniejszymi autorytetami. A to właśnie te osoby będą znów jesienią narażone na najcięższy przebieg COVID-19. To właśnie niezaszczepieni seniorzy mogą trafiać do szpitali i pod respirator – podkreślił ekspert.
Źródło: PAP