"Szanowny Panie Gistapo"



[object Object]
"Szanowny Panie Gistapo"

. Reportaż "Czarno na białym" TVN24TVN24, "W imię ich matek. Historia Ireny Sendlerowej" reż. Mary Skinner (Polska/USA 2010)
wideo 2/23

Program "Czarno na białym" TVN24 pokazał donosy, jakie Polacy pisali na Żydów do gestapo. Te akurat do adresata nigdy nie dotarły - też dzięki Polakom, pracownikom poczty, którzy te listy przejęli. To tylko jeden z przykładów tego, że ta wojenna historia, do której nagle wracają politycy, nie jest ani czarna, ani biała.


"Szanowna Władzo! Proszę przeprowadzić rewizje u Heleny Koskowej i proszę ja natychmiast aresztować! Ona może szyrzyć powstanie."

"Byłem trzy razy w Gestapo przy Al. Szucha 25, aby zameldować pewne informacje."

"Noskiewicz zajmuje się Rużnom kombinacją Żydami. Przywozi im żywność."

"Najuprzejmie proszę pana Gubernatora się interesować z tym kombynatorem."

"Rozsiewają kłamliwe wiadomości uwłaczając w tym czci najjaśniejszego W Ł A D C Y. Żądamy ukarania nich najwyższa Władzo."

To fragmenty donosów, które lawinowo trafiały do władz III Rzeszy w czasie drugiej wojny światowej. Ich autorami przede wszystkim byli Polacy. Profesor Barbara Engelking z Centrum Badań nad Zagładą Żydów Polskiej Akademii Nauk, autorka jedenastu książek o Holokauście, opisała je w jednej z nich, zatytułowanej "Szanowny Panie Gistapo".

- Kiedyś, na samym początku, jak się zaczęłam zajmować Holokaustem, to myślałam, że więcej było dobrych ludzi i długo żyłam w takim przekonaniu, że tego dobra i pomocy było więcej, ale zmieniłam zdanie - przyznaje dziś Barbara Engelking.

"To byli ludzie, którzy chcieli szybko i łatwo zarobić jak najwięcej pieniędzy"

W 1942 roku przebywający w warszawskim getcie Żydzi powoli zaczynają podejrzewać, że pozostając tu, skazują się na śmierć. - Ludzie w getcie wyprzedawali wszystko, wszystkie swoje dobra, żeby jakoś uciec - mówi profesor Jacek Leociak z Centrum Badań nad Zagładą Żydów.

Prof. Leociak od 25 lat bada i uczy o Holokauście, za co został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Teraz, wraz z innymi historykami, opowiada o szmalcownikach. - Przeczytałem tysiące świadectw. Naprawdę rzadko można znaleźć relacje, świadectwo Żydów, którzy ukrywali się po aryjskiej stronie, w których nie byłoby wzmianki o szmalcownikach - przyznaje.

- To byli ludzie, którzy chcieli szybko i łatwo zarobić jak najwięcej pieniędzy - wyjaśnia dr Marek Urynowicz, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej. - Podchodzili i mówili, że jeżeli nie dostaną na szmalec przysłowiowy, to zadenuncjują - dodaje. Czyli, najprościej mówiąc, wydadzą Niemcom Żyda, który nie trafił lub uciekł z getta.

- Niemcy stworzyli klimat, w którym tego rodzaju zachowanie było bardzo dochodowe. W to się angażowały tysiące ludzi - zaznacza historyk prof. Jan Grabowski.

Koszmar uciekającego Żyda zaczynał się tuż za murami getta. - Stali już na ulicy aryjskiej i zaraz go otaczają najpierw dzieciaki, jakieś wyrostki, i tutaj 50 złotych, tutaj 100 i on się jakby opłaca - opowiada prof. Leociak. - Idzie dalej, wsiada do dorożki, a dorożkarz mówi: "kochany, albo płacisz, albo zawiozę cię prosto do gestapo". Więc on płaci, idzie dalej, a na dworcu już go bierze taki bardziej poważny szmalcownik, bierze go do bramy i każe mu ściągać spodnie. Ucieczka z getta w pierwszym etapie jest opowiadana przez tych, którzy przeżyli, jako opędzanie się od szmalcowników - mówi.

Ale to był dopiero początek. Jak mówi dr Marcin Urynowicz z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej - najgorsze dopiero było przed nimi, kiedy wydawało się, że są już w miarę bezpieczni. - Prawdziwym zagrożeniem to byli szantażyści, a nie szmalcownicy - podkreśla dr Urynowicz. - Dlatego że szmalcownik to był ten wokół getta, natomiast szantażysta to był ktoś, kto, jak widział, że Żyd opuszcza getto, to wcale go jeszcze nie szantażował. On czekał do takiego momentu, kiedy widział, że ta osoba jest już gdzieś umieszczona, już sobie znalazła schronienie, już sobie coś opłaciła i wtedy dopiero przychodził. I nie robił tego na ulicy, on to robił w domu albo w kawiarni. On to robił po cichu - opisuje historyk.

- To była praca, czasami praca i przyjemność, chodziło o pieniądze, ale nie zawsze, bo czasami chodziło o gwałcenie kobiet, okup odbierano w naturze - podkreśla prof. Grabowski.
 Profesor Jan Grabowski jest współzałożycielem i członkiem Centrum Badań nad Zagładą Żydów Polskiej Akademii Nauk, autorem wielu książek i publikacji na temat Holokaustu. Dziś wykłada na Uniwersytecie Ottawy w Kanadzie. Jego rodzina szmalcowników poznała osobiście. - Mój ojciec z dziadkami ukrywali się w Warszawie, byli szmalcowani trzy razy, dwa razy przez dozorcę, raz przez osobę przypadkową. A to, że się uratowali, to był szczęśliwy przypadek, bo mój dziadek trafił w alei Szucha na gestapowca, który był jego kolegą z armii austro-węgierskiej z pierwszej wojny światowej - opowiada.

"Największym zagrożeniem był najbliższy Polak"

Takie szczęście graniczyło z cudem. Innym często brakowało majątku, aby wykupić sobie u szantażysty spokój. - Nie brał jakiegoś drobnego datku w postaci kilkudziesięciu złotych, tylko brał grube setki, a później tysiące, albo nawet setki tysięcy. I nie dość, że wziął dużą sumę pieniędzy, to na ogół później wracał - mówi dr Urynowicz.
 Żydzi wiedzieli, że prędzej czy później szantażyści wrócą, dlatego musieli uciekać dalej, zmieniać kryjówki, ale ucieczka przed nimi nie była prosta.

- Taki szantażysta wiedział, że ta osoba będzie uciekać, więc starał się obserwować sam albo z pomocą swoich współpracowników wyśledzić tę osobę w kolejnym miejscu, w którym ona się schroniła, czyli aż do takiego momentu, kiedy ta osoba rzeczywiście nic już nie miała - tłumaczy dr Marek Urynowicz.

- Były bandy szmalcownicze, całe siatki, które współpracowały z policją granatową i przekazywali sobie tych Żydów, których oskubywali - twierdzi prof. Jacek Leociak z Centrum Badań nad Zagładą Żydów.

Często oskubywali do końca, a brak pieniędzy prędzej czy później oznaczał śmierć. Wieść o polskich szmalcownikach, szantażystach i donosicielach rozeszła się błyskawicznie. Wielu historyków zgodnie twierdzi, że przez nich Polacy w czasie wojny mieli gorszą sławę od Niemców.

- Niech pan sobie wyobrazi, jak taki Niemiec ma poznać czy Żyd mówi po polsku z akcentem, czy "żydłaczy", jak Niemiec ma odpytać kogoś takiego z katechizmu. Oczywiście, dla ukrywających się Żydów największym zagrożeniem był najbliższy Polak - tłumaczy prof. Grabowski.

Doszło do tego, że nawet Polacy ukrywający Żydów zaczęli bać się Polaków.
 
- Oni sami i ich podopieczni - czyli Żydzi, których ukrywali - mieli przede wszystkim koło siebie Polaków. Niemcy byli jakby na drugim planie, nie byli widoczni na co dzień. Irena Sendlerowa bardzo jasno o tym mówi: Polaków trzeba było się obawiać, przed Polakami trzeba było się kryć, na przykład z zakupami spożywczymi. Nie można było kupić w pobliskim sklepie 10 bochenków chleba, bo się miało 6-7 ukrytych Żydów w mieszkaniu, bo to wzbudzało podejrzenie. Czyje podejrzenie? Pani sklepowej, pani sąsiadki... Przed kim trzeba było być cicho w mieszkaniu, chodzić boso na paluszkach w skarpetkach, nie ruszać się, żeby sąsiadka z dołu nie usłyszała kroków w mieszkaniu - opowiada prof. Leociak.

Za ukrywanie Żydów w czasie wojny groziła śmierć. W przypadku dekonspiracji Niemcy zabijali nie tylko Żydów, ale i całe polskie rodziny, które miały odwagę ich ukrywać. Ludzie często ze strachu wydawali własnych sąsiadów.

- Donosy na Polaków były groźne, a donosy na Żydów były zabójcze. Żydzi wracali ze strony aryjskiej do płonącego getta w kwietniu i w maju 1943 roku, bo nie byli w stanie przeżyć tego horroru - mówi Grabowski.

- Żydzi na Żydów też donosili. Donosili, że ukrywają jakieś zakazane towary - mówi Barbara Engelking.

Donosów było tyle, że gestapowcy nie byli w stanie zweryfikować wszystkich informacji.
 
"Zawiadamiam niniejszym Najwyższą Władzę, że uczęszczają na zabronione komplety (...) Wyrażają się bardzo obraźliwie o wszystkich władzach Trzeciej Rzeszy. Pozatem czytają często tajne gazetki i rozsiewają kłamliwe wiadomości uwłaczając w tym czci najjaśniejszego W Ł A D C Y. Żądamy ukarania nich najwyższa Władzo" - brzmi fragment donosu podpisanego przez "Lojalnych obywateli" (pisownia oryginalna).

Jedni robili to dla pieniędzy, inni z czystej zawiści, głupoty albo żeby rękoma gestapowców wyrównać osobiste porachunki.

"Niniejszym zawiadamiam, że Marian Ryciak syn Franciszka jest polskim oficerem i się ukrywa u swojej matki Kazimiery ktura go świadomie ukrywa przed władzo niemiecko" - brzmi inny donos.

Styl pisma i błędy ortograficzne mogłyby wskazywać, że był to margines społeczny, ale jak twierdzą historycy nic bardziej mylnego.
 
- Przyjęło się uważać, że szmalcownicy to były męty społeczne. Oczywiście, że tak, ale nie tylko oni! Tam mamy reprezentację właściwie wszystkich stanów: od takiego lumpenproletariatu, przez klasę średnią, urzędniczą
 - wylicza prof. Leociak.

- To byli normalni ludzie, uczniowie, nauczyciele, robotnicy, hydraulicy, a to, co szczególnie było ciekawe, znalazłem tam jednego młodego człowieka z książęcej polskiej świetnej rodziny. Tak to wyglądało 
- zdradza prof. Grabowski. Na pytanie, czy powie, o którą rodzinę chodzi, mówi, że "może jeszcze nie teraz".

"My załatwialiśmy tylko szmalcowników"

Ale nie tylko Żydzi padali ich ofiarą, bo nie liczyło się, komu mogą zaszkodzić. Liczyły się tylko pieniądze.

- Na przykład próbowali wyłudzać pieniądze od Polaków, twierdząc, że zadenuncjują ich jako Żydów. Niech pan sobie wyobrazi sytuację, jak ten człowiek ma udowadniać, że nie jest Żydem. Oczywiście, może przedstawić jakieś dokumenty, ale może mieć już jakieś nieprzyjemności, będzie musiał się wykazywać, a Niemcy będą sprawdzać, czy te dokumenty nie są podrobione. To już było zagrożenie, więc byli tacy Polacy, którzy już zapłacili tysiąc czy dwa tysiące złotych, by mieć spokój niż się tłumaczyć przed Niemcami, że nie są Żydami - mówi dr Marcin Urynowicz.

Dziś nikt nie jest w stanie dokładnie policzyć, ilu szmalcowników, szantażystów czy donosicieli złapano i osądzono. Wiadomo tylko, że kiedy wpadali w ręce AK-owców ponosili karę, między innymi z rąk Magdaleny Grodzkiej-Gużkowskiej - uczestniczki Powstania Warszawskiego. Kobieta w 2010 roku udzieliła wywiadu w filmie dokumentalnym o Irenie Sendlerowej.

- Nasza grupa wykonywała wyroki tylko na Polakach. Inne organizacje zabijały Niemców. My załatwialiśmy tylko szmalcowników, zdrajców itd. To było nasze zajęcie - mówiła w filmie "W imię ich matek. Historia Ireny Sendlerowej" Magdalena Grodzka-Gużkowska, żołnierz AK.

Wiadomo, że pracownicy poczty, którzy współpracowali z AK, starali się wyłapywać anonimy zaadresowane na al. Szucha 25 - warszawskiej siedziby gestapo i niszczyć je. Ale to była walka z wiatrakami.

"Żadne państwo nie zrobiło dla Żydów więcej niż my"

- Zanim zaczniemy sobie gratulować, jak nasza historia jest miła, świetna i urocza, musimy ją poznać. Musimy spojrzeć prawdzie w oczy, że historia nie jest czarno-biała i występuje we wszystkich możliwych odcieniach szarości i zanim zaczniemy się chwalić naszą liczbą drzewek w Yad Vashem, to popatrzmy prawdzie w oczy, ile ludzi cierpiało przez Polaków - ocenia prof. Grabowski.

- To są fakty, to są dokumenty, to nie jest mój wymysł - podkreśla prof. Leociak. 
- Wiadomo było, że więcej było tych, przed którymi trzeba było uciekać, kryć się i oszukiwać, że dziecko, które ma tu być przez parę dni, jest synkiem albo córką polskiego oficera, który siedzi w niewoli niemieckiej. Więc tych było więcej, ich było więcej, niestety... A grupka tych odważnych, która zdecydowała się pomagać, była bardzo nieliczna - dodaje.

Ale jak podkreśla syn Władysława Bartoszewskiego, była i nikomu nie wolno o tym zapominać.
 - Żaden Żyd w okupowanej Polsce nie mógł przeżyć bez pomocy Polaków, żaden! To było niemożliwe! Od końca 1941 do 1945 roku nie było takiej możliwości - podkreśla Władysław Teofil Bartoszewski, syn Władysława Bartoszewskiego.

Przed wojną w Warszawie mieszkało około 300 tysięcy Żydów. Przeżyło około 5 tysięcy - między innymi dzięki Polakom.
 

- My się nie mamy czego wstydzić, dlatego że żadne państwo nie zrobiło dla Żydów więcej niż my - podkreśla syn Bartoszewskiego.

Może też dlatego, że w żadnym okupowanym przez Niemców państwie nie było tylu Żydów, co w Polsce, ale jak podkreśla profesor Jacek Leociak, dziś o statystykach nie ma sensu dyskutować.
 
- Nieważne są liczby, nie chcę, abyśmy pozostali z takim uczuciem, że prowadzimy taką batalię... Każda uratowana istota ludzka jest ważna i ten, kto ratował i narażał swoje życie, jest ważny. Jeśli będziemy to zasłaniać statystykami, utracimy cały sens tego heroizmu - podkreśla prof. Leociak.

Autor: mm, tmw/AG / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Tam, gdzie Marcin Romanowski - ponad 19 milionów złotych, tam, gdzie Mariusz Gosek, a także w ubiegłym roku Jarosław Kaczyński - ponad 17 milionów. Tam, gdzie Zbigniew Ziobro i Marcin Warchoł - blisko 16 milionów. W sumie aż 201 z 224 milionów złotych przyznanych przez lata na podstawie zapisu nr 11 o działaniu Funduszu Sprawiedliwości trafiło do okręgów, w których startowali członkowie Solidarnej Polski (potem Suwerennej Polski). To zapis, który pozwalał ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości dysponować milionami złotych polskich podatników "wedle uznania". Dlatego istnieje prawdopodobieństwo powiązania środków z funduszu z okręgami wyborczymi, gdzie kandydatami byli między innymi członkowie rządu PiS. Tak wynika z analizy i oceny Ministerstwa Sprawiedliwości. Opublikowało ono interaktywną mapę przepływu środków z funduszu w latach 2019-2023.

2043 dofinansowania na 224 miliony złotych. Zobacz u kogo najwięcej. Interaktywna mapa

2043 dofinansowania na 224 miliony złotych. Zobacz u kogo najwięcej. Interaktywna mapa

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Głosowanie nad uchyleniem immunitetu posła Michała Wosia może się odbyć na najbliższym posiedzeniu Sejmu w czerwcu - powiedział w "Faktach po Faktach" marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Myślę, że w czerwcu powinniśmy mieć tę sprawę przegłosowaną - dodał.

Hołownia o wniosku w sprawie Wosia. "W czerwcu powinniśmy mieć tę sprawę przegłosowaną"

Hołownia o wniosku w sprawie Wosia. "W czerwcu powinniśmy mieć tę sprawę przegłosowaną"

Źródło:
TVN24

W czasie spotkania prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego z mieszkańcami Łowicza doszło do awantury. Reporter TVN24 Piotr Borowski przekazał, że "doszło do przepychanki, a w pewnym momencie wręcz do bójki". - Jeden z jej uczestników wyjął gaz i zaatakował mężczyznę, który chwilę wcześniej krzyczał do Jarosława Kaczyńskiego - powiedział.

Awantura i przepychanki w czasie wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Łowiczu

Awantura i przepychanki w czasie wizyty Jarosława Kaczyńskiego w Łowiczu

Źródło:
TVN24

Donald Tusk, komentując wniosek o uchylenie immunitetu posła Michała Wosia z Suwerennej Polski, napisał na X, że to pierwszy taki przypadek wobec "członka zorganizowanej grupy Ziobry". Zbigniew Ziobro odpowiedział: "Odezwał się szef rodziny Soprano, na którą prokuratura zebrała mocne dowody".

Donald Tusk o pierwszym wniosku i "zorganizowanej grupie Ziobry". Zbigniew Ziobro komentuje

Donald Tusk o pierwszym wniosku i "zorganizowanej grupie Ziobry". Zbigniew Ziobro komentuje

Źródło:
PAP

Podczas wtorkowego posiedzenia rząd przyjął rozporządzenie w sprawie określenia miesiąca, w którym zostanie wypłacona tak zwana 14. emerytura. Kancelaria premiera przekazała, że - tak jak w roku ubiegłym - miesiącem wypłat "czternastek" będzie wrzesień. Czternasta emerytura w podstawowej wysokości ma wynosić 1780,96 zł brutto.

Jest decyzja w sprawie wysokości i terminu wypłaty "czternastki" dla emerytów

Jest decyzja w sprawie wysokości i terminu wypłaty "czternastki" dla emerytów

Źródło:
PAP, tvn24.pl

- Dla pracodawców to najważniejsza zapowiedź obecnie rządzącej koalicji. Obecne rozwiązanie jest nieracjonalne - przekonuje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich i członek Rady Nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi o zapowiadane przez Donalda Tuska przejęcie przez ZUS płacenia zasiłku chorobowego od pierwszego dnia L4. "Trwają analizy skutków finansowych" - wyjaśnia w odpowiedzi na pytania o losy projektu resort rodziny i pracy.

Głośna obietnica Tuska w sprawie ZUS. "Najważniejsza zapowiedź koalicji"

Głośna obietnica Tuska w sprawie ZUS. "Najważniejsza zapowiedź koalicji"

Źródło:
tvn24.pl

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał we wtorek do marszałka Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła PiS Michała Wosia do odpowiedzialności karnej. Prokuratura Krajowa podała, że Woś, jako odpowiedzialny za Fundusz Sprawiedliwości, "nie dopełnił powierzonych mu obowiązków poprzez przekazanie CBA 25 milionów złotych z tego funduszu" na zakup Pegasusa.

Wniosek o uchylenie immunitetu Michała Wosia. Prokuratura Krajowa o szczegółach

Wniosek o uchylenie immunitetu Michała Wosia. Prokuratura Krajowa o szczegółach

Źródło:
TVN24

Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś przekazał, że NIK złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z nieprawidłowościami w resorcie sportu za rządów PiS. Powiedział, że zachodziły tam "podobne zjawiska i mechanizmy" jak w Funduszu Sprawiedliwości.

NIK: będzie zawiadomienie w sprawie Ministerstwa Sportu. "Podobne mechanizmy" jak w Funduszu Sprawiedliwości

NIK: będzie zawiadomienie w sprawie Ministerstwa Sportu. "Podobne mechanizmy" jak w Funduszu Sprawiedliwości

Źródło:
PAP

Rosja mogła zyskać wpływ na całą scenę polityczną Austrii - odnotowuje w obszernej analizie portal Politico. Przypomina historię sprzed sześciu lat, kiedy zdyskredytowany został Federalny Urząd Ochrony Konstytucji i Kontrterroryzmu (BVT). Akcja ta - według rozmówców Politico - była częścią operacji Moskwy i wcale nie musiała się zakończyć.

To, co dzieje się w Wiedniu, źle wróży całej Europie

To, co dzieje się w Wiedniu, źle wróży całej Europie

Źródło:
Politico, PAP

Gruziński parlament odrzucił prezydenckie w sprawie kontrowersyjnej ustawy o zagranicznych agentach. Głosowanie poprzedziła burzliwa debata nad projektem, w trakcie której deputowany opozycji został oblany wodą. Od kwietnia, przeciwko projektowi forsowanemu przez rząd Gruzji, odbywają się masowe protesty. Prezydent Salome Zurabiszwili zaapelowała do narodu w orędziu.

Weto przepadło. Prezydent zwróciła się do narodu

Weto przepadło. Prezydent zwróciła się do narodu

Źródło:
PAP, Reuters

Nawałnica przeszła we wtorek przez Wielkopolskę. Spowodowała, że część dróg została zalana. Strażacy przeprowadzili kilkadziesiąt interwencji. Ich działania polegały głównie na usuwaniu połamanych gałęzi i wypompowywaniu wody.

Zalane ulice, połamane gałęzie. Nawałnica przeszła nad Wielkopolską

Zalane ulice, połamane gałęzie. Nawałnica przeszła nad Wielkopolską

Źródło:
TVN24, tvnmeteo.pl, Kontakt 24

Gdzie jest burza? We wtorek 28.05 nad Polską pojawiają się wyładowania atmosferyczne. Miejscami silnie wieje i intensywnie pada. Śledź aktualną sytuację pogodową na tvnmeteo.pl.

Gdzie jest burza? Tu kłębią się ciemne chmury

Gdzie jest burza? Tu kłębią się ciemne chmury

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia. Synoptycy ostrzegają przed burzami, podczas których wiatr może rozpędzać się nawet do 90 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie aura będzie groźna.

Przed nami niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW mają nawet drugi stopień

Przed nami niebezpieczne godziny. Ostrzeżenia IMGW mają nawet drugi stopień

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Mrożąca krew w żyłach sytuacja na autostradzie A1 koło Częstochowy (Śląskie). Kierowca samochodu osobowego wyprzedzał pasem awaryjnym autokar. Nagranie ze zdarzenia otrzymaliśmy na Kontakt 24. Otrzymała je też policja. - Gdyby policjant był w pobliżu i zobaczył takie zachowanie, to taka osoba z miejsca traci swoje uprawnienia. To był skrajnie niebezpieczny manewr. Kierowca nie uniknie odpowiedzialności - zapewniła rzeczniczka częstochowskiej policji.

Wyprzedził autokar pasem awaryjnym. "Skrajnie niebezpieczny manewr". Nagranie

Wyprzedził autokar pasem awaryjnym. "Skrajnie niebezpieczny manewr". Nagranie

Źródło:
Kontakt24, tvn24.pl

W Rawiczu (woj. wielkopolskie) 71-letni kierujący samochodem osobowym potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych 11-letnią dziewczynkę. Dziecko trafiło do szpitala.

11-latka potrącona na pasach

11-latka potrącona na pasach

Źródło:
tvn24.pl

Były wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski przekonywał w radiowym wywiadzie, że wydatki z Funduszu Sprawiedliwości odbywały się zgodnie z procedurami, a kontrowersje wokół wydawania dużej części tych środków tłumaczył "nowym celem", który "wprowadził ustawodawca". "Więc nie tylko mieliśmy prawo, ale wręcz obowiązek przekazywać na to środki" - zapewniał. Romanowski pominął to, że zmiany zapadły za czasów, gdy resortem sprawiedliwości kierował Zbigniew Ziobro. Przypominamy, o co chodzi.

Romanowski tłumaczy wydatki Funduszu Sprawiedliwości: bo ustawodawca "wprowadził nowy cel". Tak, za rządów PiS

Romanowski tłumaczy wydatki Funduszu Sprawiedliwości: bo ustawodawca "wprowadził nowy cel". Tak, za rządów PiS

Źródło:
Konkret24

Uchwała Sejmu z 6 marca o usunięciu skutków kryzysu konstytucyjnego z lat 2015-2023 w kontekście działalności Trybunału Konstytucyjnego jest niekonstytucyjna - orzekł we wtorek TK. Wniosek w tej sprawie złożyła grupa posłów PiS. W trakcie rozprawy przedstawiciel Sejmu opuścił salę.

Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie. Poseł opuścił salę

Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie. Poseł opuścił salę

Źródło:
PAP

Były szef kancelarii premiera Michał Dworczyk twierdzi, że nie pamięta, by Najwyższa Izba Kontroli stwierdziła łamanie prawa przy rozdawaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości. Dworczyk przekonuje też, że nie ma wiedzy, by NIK kierowała jakieś wnioski do prokuratury. A skierowała ich kilka. Część umorzono w czasie, gdy prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro.

Wnioski NIK do prokuratury w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Co się z nimi stało

Wnioski NIK do prokuratury w sprawie Funduszu Sprawiedliwości. Co się z nimi stało

Źródło:
Konkret24

Sceny jak z filmu akcji rozegrały się w Zimnicach Małych w powiecie opolskim. Kierowca najpierw najechał autem na motocykl, później, cofając, potrącił kolejnego kierującego jednośladem. Próbował uciec, ale został zatrzymany przez innych motocyklistów. Nie był trzeźwy.

Wjechał w motocyklistów. Dogonili go i zatrzymali. Nagranie 

Wjechał w motocyklistów. Dogonili go i zatrzymali. Nagranie 

Źródło:
tvn24.pl

Do bardzo poważnego wypadku doszło w Olsztynie. Pijany kierowca ciężarówki staranował kilka samochodów osobowych, potem uderzył w autobus i wiatę przystankową. Co najmniej 14 osób trafiło do szpitali, w sumie obrażenia odniosło 26 osób. W internecie pojawiły się przerażające nagrania momentu wypadku.

Ciężarówka staranowała autobus i samochody w Olsztynie. Co najmniej 14 osób w szpitalu, 26 poszkodowanych

Ciężarówka staranowała autobus i samochody w Olsztynie. Co najmniej 14 osób w szpitalu, 26 poszkodowanych

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP, "Gazeta Olsztyńska"

Książę William i księżna Kate we wspólnym oświadczeniu upamiętnili pilota RAF, który zginął w ostatni weekend w katastrofie zabytkowego myśliwca Spitfire.

"Niezwykle smutna wiadomość". Wspólne oświadczenie księżnej Kate i księcia Williama

"Niezwykle smutna wiadomość". Wspólne oświadczenie księżnej Kate i księcia Williama

Źródło:
tvn24.pl

Amerykański aktor Richard Dreyfuss pojawił się na specjalnej projekcji filmu "Szczęki" w sukience, po czym miał wygłosić "transfobiczną, mizoginistyczną i seksistowską tyradę" - informują media. Organizator wydarzenia przeprosił już swoich gości za słowa zdobywcy Oscara.

Po "obraźliwej" tyradzie gwiazdy "Szczęk" część widzów opuściło kino. Organizator przeprasza

Po "obraźliwej" tyradzie gwiazdy "Szczęk" część widzów opuściło kino. Organizator przeprasza

Źródło:
The Times, The Variety

"Praktyki stosowane przez obie platformy mogą stanowić wielopoziomowe naruszenie krajowych i unijnych przepisów w zakresie między innymi ochrony konsumentów" - przekazało we wtorek Ministerstwo Rozwoju i Technologii. W komunikacie wskazano, że chodzi o Temu i Shein.

Dwaj giganci handlowi na celowniku. "Sygnały świadczące o nieprawidłowościach"

Dwaj giganci handlowi na celowniku. "Sygnały świadczące o nieprawidłowościach"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Ceny produktów spożywczych w ostatnich latach poszybowały. Podwyżki nie ominęły również lodów. Najbardziej podrożały rożki, za które obecnie płacimy 45 procent więcej niż jeszcze dwa lata temu - wynika z danych aplikacji PanParagon.

Cena może zmrozić. Duże wzrosty

Cena może zmrozić. Duże wzrosty

Źródło:
tvn24.pl

Politycy komentowali najnowsze taśmy, na których wówczas wiceminister Marcin Romanowski krytykuje premiera Mateusza Morawieckiego. - To pokazuje, że wewnątrz tak zwanej Zjednoczonej Prawicy wszyscy się wzajemnie nienawidzą - ocenił senator KO Krzysztof Kwiatkowski. Michał Wójcik z Suwerennej Polski przyznał, że była to "niefortunna wypowiedź", ale przekazał, że nie będzie żadnych partyjnych konsekwencji dla Romanowskiego.

"Prawdziwe oblicze ferajny" na nowych taśmach. Wójcik: niefortunna wypowiedź, ale konsekwencji nie będzie

"Prawdziwe oblicze ferajny" na nowych taśmach. Wójcik: niefortunna wypowiedź, ale konsekwencji nie będzie

Źródło:
TVN24

W poniedziałek funkcjonariusze ABW na warszawskim Gocławiu oraz w Pruszkowie realizowali czynności na zlecenie i pod nadzorem Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej we Wrocławiu - przekazał Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych.

Akcje ABW na Gocławiu i w Pruszkowie

Akcje ABW na Gocławiu i w Pruszkowie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Podpisano umowę na zakup pocisków powietrze-ziemia JASSM-ER, które będą na wyposażeniu polskiej armii - poinformował w środę minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Przekazał, że pierwsze dostawy tego sprzętu będą w 2026 roku. - To jest strategiczne wyposażenie polskiej armii, zmieniające naszą pozycję i nasze zdolności w przestrzeni powietrznej. To jest umowa kluczowa - mówił Kosiniak-Kamysz.

Władysław Kosiniak-Kamysz o zakupie JASSM-ER: to zmieni naszą pozycję

Władysław Kosiniak-Kamysz o zakupie JASSM-ER: to zmieni naszą pozycję

Źródło:
TVN24

Do trzech ataków na polskich funkcjonariuszy doszło w przeciągu kilku godzin na granicy polsko-białoruskiej. W okolicach Dubicz Cerkiewnych nasz żołnierz został ugodzony nożem. Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku usiłowania zabójstwa. Kilka godzin wcześniej migranci zaatakowali Straż Graniczną rozbitą butelką i nożem przytwierdzonym do kija. Tam także doszło do ugodzenia funkcjonariusza. W żadnym z przypadków życiu rannych nic nie grozi.

Ataki migrantów na granicy. Dwóch funkcjonariuszy rannych

Ataki migrantów na granicy. Dwóch funkcjonariuszy rannych

Aktualizacja:
Źródło:
PAP
Stary zarząd zlecił jej ubezpieczenie okrętów, nowy zarząd odsunął ją od obowiązków

Stary zarząd zlecił jej ubezpieczenie okrętów, nowy zarząd odsunął ją od obowiązków

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Niedźwiedź wtargnął do domku w Arizonie, w którym przebywał 15-letni chłopiec, i zaatakował go, uderzając i drapiąc. Tylko dzięki reakcji starszego brata nie doszło do tragedii. Po ataku zwierzę miało "usiąść na werandzie na kanapie i się rozglądać".

Niedźwiedź wszedł do domu i zaatakował nastolatka. Potem usiadł na kanapie

Niedźwiedź wszedł do domu i zaatakował nastolatka. Potem usiadł na kanapie

Źródło:
NBC News, AZGFD

Zorze polarne mogą powrócić w czerwcu na nasze niebo. Aktywny region słoneczny AR3664, odpowiedzialny za silną burzę magnetyczną z początku maja, już wkrótce znów zwróci się w stronę Ziemi. Co istotne, w obserwacjach pomoże nam także Księżyc.

Jest szansa na powrót zorzy polarnej do Polski. Wiemy, kiedy się jej spodziewać

Jest szansa na powrót zorzy polarnej do Polski. Wiemy, kiedy się jej spodziewać

Źródło:
Live Science, Z głową w gwiazdach, tvnmeteo.pl