W niemal całej Polsce odwoływane są egzaminy na prawo jazdy. Powodem jest nieobecność w pracy egzaminatorów. Pracownicy Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego domagają się podwyżek i zmian w systemie egzaminowania. Jednocześnie związki zawodowe podkreślają, że nie jest to oficjalna akcja protestacyjna ani strajk.
Niektóre ośrodki, na przykład w Krakowie i Zielonej Górze, pracują normalnie. W wielu jednak nieobecna jest przynajmniej część egzaminatorów. Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodku Ruchu Drogowego w Gorzowie Wielkopolskim przekazał, że egzaminy praktyczne nie odbywają się "z powodu braków kadrowych". Podobnie jest w Rzeszowie, gdzie w poniedziałek w pracy nie zjawiła się połowa (około 10) egzaminatorów. Odwołano 50 egzaminów.
- Powadzimy egzaminy w 50 procentach, bo mamy 50 procent egzaminatorów. Reszta przebywa do końca tygodnia na zwolnieniu chorobowym, więc te egzaminy zostały już odwołane. Umawiamy już terminy na następny tydzień - informuje Janusz Stachowicz, dyrektor rzeszowskiego WORD.
Nieobecni egzaminatorzy w poniedziałek poszli na zwolnienia chorobowe lub urlopy na żądanie.
Czytaj też: Trwa protest kierowców, chcą podwyżek oraz złagodzenia kar. Władze miasta o "nielegalnym strajku"
"Za chwile nie będziemy mieli kim egzaminować"
W ten sposób pracownicy Ośrodków Ruchu Drogowego chcą zwrócić uwagę na zastój w zarobkach w swojej branży. - Od 14 lat płace egzaminatorów są na niezmienionym poziomie. Apelowałbym do pana ministra (Andrzeja) Adamczyka, żeby obudził się z tego letargu, ponieważ za chwilę nie będziemy mieli kim egzaminować kandydatów na kierowców - alarmuje Cezary Tkaczyk, dyrektor WORD w Szczecinie.
Egzaminatorzy domagają się przede wszystkim powołania zespołu roboczego i zmiany systemu wynagrodzenia. - Nasze postulaty kierujemy wyłącznie do ministra infrastruktury. Wnioskujemy o niezwłoczne spotkanie z naszymi przedstawicielami w terminie nie dłuższym niż 14 dni - mówi Tomasz Dziuganowski, egzaminator WORD w Kielcach. Jak dodał, "chciałby gorąco przeprosić osoby egzaminowane i ich rodziny za uciążliwości i trudności, które wynikają z protestu egzaminatorów".
Czytaj też: Nauczyciele pytają, czy zorganizować protest. Chcą zmiany przepisów o sporach zbiorowych
Związkowcy: to nie jest strajk
Przedstawiciele związków zawodowych podkreślają, że aktualnych działań egzaminatorów formalnie nie można nazwać ani strajkiem, ani akcją protestacyjną. - Oczywiście w potocznym rozumieniu tego słowa to jest protest, bo przecież protestują przeciwko czemuś. Więc nie ma nic złego w ujęciu tego w ten sposób. Natomiast związki zawodowe żeby zorganizować strajk muszą przejść całą procedurę, czyli spór zbiorowy, ogłoszenie referendum i wygranie tego referendum - tłumaczy Radosław Banaszkiewicz z NSZZ Solidarność-80 w łódzkim Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego.
Takie referendum zostało ogłoszone (i wygrane przez związkowców) między innymi w ośrodku w Krośnie w grudniu. Wtedy jednak do strajku nie doszło, bo pracownicy niezrzeszeni bali się przyłączyć do akcji związkowców.
W poniedziałek do pracy nie przyszedł żaden z tamtejszych egzaminatorów, wszyscy przedłożyli zwolnienia lekarskie.
Banaszkiewicz podkreśla, że jego organizacja nie uczestniczy w aktualnych działaniach egzaminatorów, chociaż ich postulaty rozumie i popiera. - Słyszałem, że ta akcja jest oddolną inicjatywą organizatorów w poszczególnych WORD-ach. Ja powiedziałem członkom mojej organizacji, że każdy podejmuje swoje decyzje, natomiast my strajku ogłosić nie możemy, bo strajk się wtedy ogłasza, kiedy się referendum wygrywa. Żeby ogłosić strajk należałoby wygrać referenda strajkowe w 43 ośrodkach egzaminowania. Więc ja jako przewodniczący absolutnie nie mogę organizować takiej akcji w WORD-ach, bo to jest nielegalne i karalne - podkreśla związkowiec.
"Nie dziwię się", "nic z tego nie wyjdzie"
Kursanci, którzy w poniedziałek i wtorek mieli podejść do egzaminu praktycznego nie kryją rozczarowania. - Ja się tak stresowałam. Wstałam o tej czwartej, ledwo w ogóle zdążyłam, a teraz nagle mówią, że nie ma egzaminu - żali się mieszkanka Szczecina.
Inny kursant dodaje, że we wtorek miał po raz trzeci podejść do egzaminu. - Ale widzę, że nic z tego nie wyjdzie - kwituje.
Są tez jednak tacy, którzy ze zrozumieniem podchodzą do sytuacji. - Wszyscy strajkują, wcale się nie dziwię - mówi z uśmiechem mieszkanka Szczecina.
Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: TVN24