Prokuraturom, prowadzącym śledztwo ws. zabójstwa byłego szefa Sztabu Generalnego gen. Henryka Szumskiego, najprawdopodobniej nie uda się postawić w stan oskarżenia jego syna, jedynego podejrzanego w tej sprawie – wynika z ustaleń tvn24.pl. – We wtorek rozpoczęła się obserwacja psychiatryczna Krzysztofa S., po której może się okazać, że ze względu na jego stan zdrowia będziemy musieli umorzyć śledztwo – przyznają prokuratorzy.
Już kilkanaście dni po zatrzymaniu Krzysztofa S. i postawieniu mu zarzutu z artykułu 148 par. 1 KK, czyli zabójstwa, prokuratorzy obawiali się, że choć wina podejrzanego jest bezsporna, to może nie udać się postawić go przed sądem. Obawy wynikały ze stanu zdrowia podejrzanego.
Umorzenie? "Wysoce prawdopodobne"
Po blisko trzech miesiącach od zabójstwa scenariusz ten stał się najbardziej realny, choć prokuratorzy nie chcą jeszcze niczego przesądzać.
– Na tę chwilę umorzenie śledztwa ze względu na niepoczytalność sprawcy wydaje się wysoce prawdopodobne – przyznaje w rozmowie z tvn24.pl prok. Piotr Romaniuk, szef Prokuratury Rejonowej w Pruszkowie. Zgodnie z polskim prawem prokurator ma prawo wystąpić z wnioskiem o umorzenie śledztwa z powodu niepoczytalności sprawcy i zastosowaniu wobec niego „środka zabezpieczającego” w postaci umieszczenia w zakładzie psychiatrycznym. Z decyzjami prokuratorzy muszą czekać jednak na ostateczną opinię biegłych z zakresu psychiatrii dotyczącą Krzysztofa S. – Od niej wszystko zależy – dodaje prok. Romaniuk.
Teoretycznie może się zdarzyć, że biegli psychiatrzy wskażą w opinii, iż w chwili popełniania przestępstwa Krzysztof S. miał tylko „częściowo ograniczoną poczytalność” i wówczas nie będzie przeszkód do wysłania aktu oskarżenia. To wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobne. – W takich przypadkach prawie zawsze opinia brzmi: całkowicie niepoczytalny, pobyt podejrzanego na wolności stwarza niebezpieczeństwo popełnienia przez niego kolejnych ciężkich przestępstw – zaznacza jeden z lekarzy, który zna przypadek Krzysztofa S.
Potrzebna opinia
Na tę chwilę umorzenie śledztwa ze względu na niepoczytalność sprawcy wydaje się wysoce prawdopodobne. Ostateczna decyzja prokuratora zależy jednak od opinii biegłych psychiatrów. prok. Piotr Romaniuk
O opinię psychiatrów prokuratura wystąpiła już kilka dni po postawieniu podejrzanemu zarzutów. Dwóch biegłych stwierdziło jednak, że bez kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej nie będą w stanie się wypowiedzieć. Krzysztof S, mimo że formalnie aresztowany, na decyzję warszawskiego Sądu Okręgowego w tej sprawie czekał najpierw w szpitalu w Tworkach, a później na oddziale psychiatrii sądowej aresztu na Mokotowie.
Zgodnie z decyzją sądu to właśnie tam we wtorek rozpoczęła się czterotygodniowa obserwacja podejrzanego. – W tej chwili nie mamy żadnych sygnałów by stan zdrowia Krzysztofa S. od czasu zatrzymania poprawił się chociaż trochę i by była na to szansa – zaznacza prok. Krzysztof Sakowski, prowadzący sprawę zabójstwa generała. – A w takim stanie, w jakim podejrzany pozostawał od początku prowadzenia postępowania, nie mógłby usiąść na ławie oskarżonych – dodaje.
Nieznany motyw
Do zabójstwa gen. Henryka Szumskiego, byłego szefa Sztabu Generalnego WP, a w czasach PRL dowódcy m.in. 12. Dywizji Zmechanizowanej w Szczecinie, która w 1981 pacyfikowała tamtejsze strajki, doszło 30 stycznia.
Krzysztof S. przyjechał tego dnia z Francji – jak mówił później prokuratorom – od razu z zamiarem zabójstwa ojca. Do domu w Komorowie pod Warszawą dotarł wieczorem. Krótko po wejściu, w obecności drugiego syna, córki i żony generała, dźgnął go nożem. – Tam nie doszło nawet do kłótni, czy wymiany zdań – relacjonował wówczas prok. Romaniuk, pytany o motyw zbrodni . Mimo podjętej reanimacji gen. Szumski zmarł.
Krzysztof S., który od wielu lat miał problemy psychiczne (w pewnym momencie zaprzestał leczenia), przyznał się do zabójstwa. Nie potrafił jednak wytłumaczyć, co go do tego skłoniło.
Źródło: tvn24.pl