Po pożarze windy w jednym z bloków w Suwałkach (Podlaskie) strażacy znaleźli zwęglone ciało. Śledztwo w sprawie prowadzi prokuratura. Ze wstępnych ustaleń wynika, że ofiarą pożaru był bezdomny mężczyzna. Prokuratura sprawdza też nieoficjalne doniesienia, które mówią o tym, że pożar rozpoczął się od niedopałka papierosa. - Dźwig w dniu pożaru był wyłączony z napięcia, ponadto była wywieszona informacja o wyłączeniu windy - informuje wiceprezes spółdzielni mieszkaniowej.
Do pożaru w 10-piętrowym bloku przy ulicy Alfreda Wierusza-Kowalskiego w Suwałkach doszło w nocy ze środy na czwartek. Służby dostały zgłoszenie po godzinie 2.
- Obudził mnie jakiś hałas, jakby coś spadało w szybie windy. Wyjrzałam przez wizjer i zobaczyłam dym na klatce, więc zadzwoniłam na straż pożarną - mówiła w czwartek w rozmowie z Polską Agencją Prasową pani Adrianna, mieszkanka bloku.
Winda była wyłączona z użytkowania
Paliła się winda, która była akurat wyłączona z użytkowania i stała na parterze budynku. Po ugaszeniu pożaru, strażacy znaleźli w środku zwęglone ciało.
- Był to prawdopodobnie mężczyzna. Jego tożsamość i to, jak znalazł się w windzie, a także dlaczego doszło tam do pożaru, ustali policja - mówił w czwartek Piotr Chojnowski, rzecznik prasowy Podlaskiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
Akcja trwała niemal pięć godzin
Strażacy ewakuowali z budynku 44 osoby. Mieszkańcy nie potrzebowali pomocy medycznej.
- Gdy przybyliśmy na miejsce, część mieszkańców znajdowała się już na zewnątrz budynku. Zostali zaalarmowani przez policjantów, którzy przyjechali jeszcze przed strażą pożarną. Inni mieszkańcy byli zaś w trakcie opuszczania swoich lokali mieszkalnych - mówił w czwartek przed kamerą TVN24 brygadier Kazimierz Golubiewski, zastępca komendanta miejskiego PSP w Suwałkach.
Akcja na miejscu trwała niemal pięć godzin. Brało w niej udział 23 strażaków.
Mają dane zmarłego, sprawdzą, czy przyczyną był niedopałek papierosa
Według nieoficjalnych informacji - uzyskanych od świadków zdarzenia - zmarły w windzie mężczyzna był osobą bezdomną, a pożar zaczął się od niedopałka papierosa.
Czytaj też: Tragiczny pożar pustostanu. Nie żyje jedna osoba
Prokuratura Rejonowa w Suwałkach wszczęła w tej sprawie śledztwo. Jej szefowa Krystyna Szóstka potwierdziła w poniedziałek w rozmowie z tvn24.pl, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż ofiarą pożaru był bezdomny mężczyzna.
- Mamy ustalenia co do jego danych personalnych, musimy je jednak jeszcze w pełni zweryfikować. Potrzebne będą badania genetyczne - zaznaczyła prokurator.
Dodała, że prokuratura będzie też badała wątek nieoficjalnych informacji, z których wynika, że pożar rozpoczął się od niedopałka papierosa.
- Znamy ten wątek z doniesień medialnych. Będziemy ustalać, czy faktycznie taka była przyczyna pożaru. Myślę, że będziemy w tym zakresie musieli posiłkować się opinią biegłego z zakresu pożarnictwa. Na razie śledztwo jest jeszcze na wstępnym etapie - podkreśliła prokurator.
Spółdzielnia mieszkaniowa: mieszkańcy zgłaszali awarie windy, w dniu pożaru dźwig został wyłączony z użytkowania
Jak w poniedziałek poinformował nas Józef Kimera, zastępca prezesa zarządu Suwalskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w kwietniu mieszkańcy bloku czterokrotnie informowali o awariach windy.
- Awarie były usuwane przez konserwatora urządzeń dźwigowych, który stwierdził, że wynikiem postoju dźwigu było umyślne blokowanie drzwi bądź też niezamykanie drzwi szybowych. Poza tym w miesiącu maju było zgłoszenie o zatrzymaniu windy w dniu 2 i 4 maja - stwierdził.
W związku z tym dźwig został 4 maja wyłączony z eksploatacji w celu przeglądu aparatury sterowniczej i ewentualnej wymiany uszkodzonych elementów. - Dźwig w dniu pożaru był wyłączony z napięcia, ponadto była wywieszona informacja o wyłączeniu windy - zaznaczył zastępca prezesa.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock