Sąd Okręgowy w Suwałkach odroczył w środę proces apelacyjny dotyczący trzech działaczy Komitetu Obrony Demokracji obwinionych o zakłócenie wystawy o generale Władysławie Andersie w 2016 roku. Jeden z obwinionych złożył wniosek o wyłączenie sędziego.
Obwiniony Marcin Skubiszewski (pozwolił na ujawnienie personaliów) złożył w środę wniosek o wyłączenie z prowadzenia rozprawy sędziego Tomasza Uściłko. Jak powiedział, nie ma nic przeciwko sędziemu, ale procedurze, w której został on wyłoniony do przeprowadzenia procesu.
Sprawa odroczona
We wrześniu odbyło się losowanie sędziego do tej sprawy. Sąd wyłączył z losowania sędziego Marcina Walczuka, uzasadniając to tym, że sędzia jest rzecznikiem prasowym sądu i z uwagi na jego wypowiedzi prasowe dotyczące sprawy, nie może prowadzić tego postępowania.
Obwiniony powołując się na przepisy prawa i wyrok Sądu Najwyższego powiedział, że to, że sędzia jest rzecznikiem nie może go wykluczyć z prowadzenia jakiegoś postępowania. - Dlatego uważam, że wybór sędziego referenta w tej sprawie był nieprawidłowy - dodał Skubiszewski. Według niego ktoś w sądzie dążył do tego, by sędzia Walczuk nie mógł poprowadzić tej sprawy.
W związku z wnioskiem obwinionego, sędzia Tomasz Uściłko odroczył sprawę bez wskazania terminu.
Obrońcy obwinionych złożyli apelację w tej sprawie po tym, jak Sąd Rejonowy w Suwałkach uznał w maju winę obwinionych, ale odstąpił od wymierzenia im kary. Obrońcy chcą całkowitego uniewinnienia.
Zakłócone spotkanie
Proces dotyczy wydarzeń z ostatniego dnia trwającej w 2016 roku kampanii wyborczej do Senatu w części województwa podlaskiego. Anna Maria Anders, która ubiegała się o mandat (i go ostatecznie zdobyła) uczestniczyła wówczas w otwarciu wystawy "Armia Skazańców" w Archiwum Państwowym w Suwałkach, poświęconej jej ojcu. W otwarciu uczestniczyli także m.in. ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak i wiceminister Jarosław Zieliński.
Otwarcie ekspozycji zakłóciła grupa osób, które protestowały przeciwko prowadzeniu kampanii wyborczej w takim miejscu. Część miała znaczki Komitetu Obrony Demokracji (KOD). Doszło do utarczek słownych. Kilka miesięcy po zdarzeniu policja postawiła pięciu osobom zarzuty z kodeksu wykroczeń, dotyczące naruszenia porządku w miejscu publicznym.
Poprzednie procesy
W pierwszym procesie przed sądem rejonowym zapadł wyrok uniewinniający, który jednak został w całości uchylony przez sąd okręgowy. W powtórnym procesie w I instancji cała piątka obwinionych została znowu uniewinniona, ale sąd odwoławczy - rozpoznając apelację policji - wobec dwóch osób wyroki utrzymał, a wobec trzech znów uchylił i przekazał do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Suwałkach.
W maju sąd rejonowy uznał trzy osoby za winne zakłócania otwarcia wystawy, ale odstąpił od wymierzenia kary. Od wyroku odwołali się obrońcy działaczy.
Autor: ads/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24