Wyłudzał i szantażował? Droga działacza PiS do posady i wpływów

[object Object]
"Do dzisiaj pieniądze do nas nie wróciły". Oskarżają działacza PiS o wyłudzenie i szantaż. Reportaż "Superwizjera" TVN24Superwizjer TVN24
wideo 2/4

Dariusz P. to działacz Prawa i Sprawiedliwości w Kozienicach i doradca prezesa państwowego koncernu energetycznego Enea. Warszawska prokuratura prowadzi postępowanie - obecnie zawieszone - w sprawie oszustwa i gróźb karalnych, w które zamieszana miała być także jego żona. Reporterzy "Superwizjera" przyjrzeli się działalności małżeństwa i ich drodze do stanowisk i wpływów. Dotarli także do ludzi, którzy oskarżają Dariusza P. o wyłudzenie dużej sumy pieniędzy i szantaż.

Historia Dariusza P. zaczyna się na hiszpańskiej Majorce. Mieszka tam Waldemar Kondratowski z żoną. Przez wiele lat pracował w Niemczech, ale przeniósł się na Baleary. Kilka miesięcy temu reporter "Superwizjera" TVN24 odwiedził go, żeby porozmawiać o jego byłym przyjacielu, Dariuszu P.

Wejście w politykę

Mężczyźni poznali się wiele lat temu w Niemczech. Znajomość przetrwała długo. Przyjaciele odwiedzali się przynajmniej kilka razy w roku.

- Posiadał firmę, która zajmowała się handlem powozów konnych. Zarabiał w tym czasie bardzo duże pieniądze, ponieważ było widać jak nimi szasta: najnowsze modele luksusowych samochodów, wiecznie jakieś imprezy, kolacje - mówił Kondratowski w rozmowie z "Superwizjerem". Dariusz P. do Polski wrócił 10 lat temu i zamieszkał w Kozienicach. Zajął się sprowadzaniem używanych samochodów z Niemiec, ale miał dużo poważniejsze plany. Chciał zbudować w mieście centrum handlowe. Namówił przyjaciół do pożyczenia mu pieniędzy. W sumie - jak mówi Kondratowski - 71 tysięcy euro.

P. stał się w Kozienicach liczącą się postacią. Wstąpił do PiS i szybko został szefem lokalnych struktur. Startował też w wyborach do Sejmu i pokazywał się ze znanymi politykami. Chociaż nie zdobył mandatu, dzięki kampanii wyborczej zaczęto go rozpoznawać. Wkrótce poznał Krzysztofa Zborowskiego - menedżera, prezesa państwowej elektrowni w Kozienicach, największej opalanej węglem w Europie. - Podczas którejś rozmowy powiedziałem panu P., że potrzebuję rozbudować dział prawny, że chciałbym mieć jakiegoś prawnika, na którym mogę polegać. Wtedy pan P. powiedział mi, że jego narzeczona jest byłą sędzią, dobrym prawnikiem, która aktualnie poszukuje pracy - opowiedział "Superwizjerowi" Zborowski. Dzięki znajomościom narzeczona dostała posadę. Następnie Dariusz P. zorganizował wyjazd na Majorkę, gdzie wszyscy - razem ze Zborowskim - bawili w domu Kondratowskich.

"Działacz PiS i kariera w państwowej spółce" - dyskusja w studiu; część 1.
"Działacz PiS i kariera w państwowej spółce" - dyskusja w studiu; część 1.Superwizjer TVN24

Oddał 10 tysięcy. Reszty nie odzyskali

Tymczasem w Polsce nad interesami działacza PiS zbierały się czarne chmury. Nie sprawdził się on jako inwestor. Budowa centrum handlowo-biurowego stanęła i mężczyzna nie miał pieniędzy na spłatę długów - także wobec Kondratowskich.

Pani Katarzyna powiedziała, że były przyjaciel "oddał 10 tysięcy euro", żeby ich uspokoić. Reszty kwoty małżeństwo wciąż jednak nie odzyskało. W tym czasie z powodu przedłużającej się nieobecności w pracy prezes Zborowski dyscyplinarnie zwolnił żonę Dariusza P. - Pani P. w prywatnej rozmowie ze mną, powiedziała mi, że mnie oskarży o wszystko o co może mnie oskarżyć. To była próba szantażu - mówił później Zborowski. Małżeństwo nie ukrywało, że planowało zemstę na prezesie. Kondratowskim P. powiedzieli, że "nie spoczną", póki "nie zniszczą kariery i życia prywatnego" szefa elektrowni.

W planie Dariusza i Elżbiety P. główną rolę mieli odegrać właśnie Kondratowscy i obraz, który ci ostatni podarowali prezesowi Zborowskiemu na Majorce. Działacz PiS i jego żona sfabrykowali dokumenty, z których wynikało, że Zborowski zamówił obraz z państwowej firmy. Spreparowane żądanie zapłaty do elektrowni wysłali Kondratowscy. - Jak dostałem od sekretarki list z Niemiec z wezwaniem do zapłaty, adresowany na elektrownię Kozienice, to oniemiałem ze zdziwienia. Nie sądziłem, że coś takiego jest możliwe. Miało to wszystko uwiarygodnić pewną narrację przygotowaną prawdopodobnie przez panią P. i jej męża. A efektem tego był artykuł, który ukazał się w "Newsweeku" - powiedział Zborowski.

Prezes traci pracę

Dziennikarze, którzy opisali sytuację w elektrowni, stawiali prezesowi Zborowskiemu poważne zarzuty. Tezy artykułu natychmiast podchwycił ówczesny poseł opozycji Marek Suski i oskarżał przeciwników o nadużycia. Podczas konferencji prasowej nie ukrywał swojej wdzięczności dla Dariusza P. - Darek P. jest jedną z tych osób, które walczą o dobro publiczne, które starają się, żeby Elektrownia Kozienice była uczciwie zarządzana i żeby po prostu Polska była Polską uczciwą dla zwykłych Polaków, a nie dla kolesi, którzy obsiedli spółki skarbu państwa - mówił. W następstwie publikacji Zborowski stracił stanowisko. "Sukces" poszedł na konto Dariusza P. W 2014 roku został on kandydatem PiS w wyborach na burmistrza Kozienic. - Cieszę się, że Prawo i Sprawiedliwość ma tutaj tak znakomitego kandydata jakim jest Dariusz P. - ocenił wtedy na wiecu wyborczym Jacek Kurski. - Opowiadał, że będąc burmistrzem będzie miał wielkie możliwości dojścia do pieniędzy - mówił po latach Kondratowski o Dariuszu P. Jak twierdzi, działacz obiecywał mu stanowisko doradcy marketingowego i pensję, która "będzie leciała".

W tym czasie odwołany prezes elektrowni rozpoczął walkę o swoje dobre imię. Sprawa trafiła do niemieckiego sądu, przed którym Zborowski musiał udowodnić, że żądania są fałszywe. - Dostałem wezwanie od sądu niemieckiego w sprawie zapłaty za rzekomo zamówiony obraz, opiewające w sumie na ponad 13 tysięcy euro. Postanowiłem bronić się w Niemczech, wynająłem adwokata. Wygrałem tę sprawę na pierwszej rozprawie - relacjonował Zborowski.

Szantaż po odmowie

Dariusz P. nie zamierzał jednak rezygnować z planu pogrążenia byłego prezesa. Zaczął namawiać Kondratowskich do prowokacji. Tym razem chciał chciał sfingować pobicie, którego zleceniodawcą miał być Zborowski.

- Nie musisz się bać, tak mówił, słuchaj, nie musisz się bać. Nic nie będzie boleć. Ktoś tam ci porwie koszulę, złapie cię w dwóch miejscach, żeby był siniak czy coś. Na końcu tego ktoś powie: pozdrowienia od Zborowskiego. A my zrobimy tak, że ty pójdziesz na policję i to zgłosisz - mówił w rozmowie z "Superwizjerem" Kondratowski.

Dodał, że nie zgodził się na udział w prowokacji. Dlaczego zrobił to tak późno i dlaczego wcześniej pomógł w fałszywym oskarżeniu Zborowskiego? - To było oficjalnie powiedziane. Jeżeli nie będziecie działać tak, jak przewiduje, możecie zapomnieć o pieniądzach - tłumaczył kilka miesięcy temu w rozmowie z reporterem TVN24.

Po odmowie udziału w planie, Dariusz P. miał zacząć Kondratowskim grozić. - Jeżeli coś pójdzie nie tak w naszym planie, to wierz mi, że dostaniecie odwiedziny pewnych osób z Ukrainy czy z Białorusi. On zawsze podkreślał: z Ukrainy albo Białorusi - którzy będą wiedzieli, co z wami zrobić - wyznał Kondratowski.

Jak mówi, Dariusz P. groził im, pojawiając się także u ich syna. Miał wtedy powiedzieć, że może przydarzyć im się pożar.

Reporter TVN24 odwiedził Dariusza P., żeby porozmawiać z nim o zarzutach stawianych mu przez Kondratowskich i wyjaśnić, czy zmuszał swojego znajomego do kłamstw i fałszowania dokumentów. Próba zadania pytań w biurze parlamentarnym PiS w Kozienicach skończyła się wyjściem Dariusza P. z biura i odjechaniem samochodem.

Nowe posady po wyborach

Po wygranych przez PiS wyborach w 2015 roku kariera Dariusza P. gwałtownie przyspieszyła. Objął on stanowisko doradcy w państwowym koncernie Enea. Zarabia kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Dysponuje służbowym samochodem. Reporterzy "Superwizjera" obserwowali Dariusza P. przez tydzień. W pracy spędzał średnio dwie godziny dziennie. Odmienił się też los Elżbiety P. Po wyborach objęła stanowisko wiceprezesa spółki ENEA Wytwarzanie, do której należy Elektrownia Kozienice.

Kilka miesięcy po jej nominacji, "Gazeta Wyborcza" ujawniła, ze wiceprezes Elżbieta P. dała intratne zlecenie kancelarii prawnej, która reprezentowała ją w prywatnych sprawach sądowych. W sierpniu została zawieszona, a we wrześniu - czyli zaledwie po pół roku - zrezygnowała już z pracy.

Reporterzy chcieli spotkać się z Elżbietą P. i pojechali do jej domu w Jeleniej Górze. Jak powiedziała jej córka, nie przebywa ona obecnie w Polsce. Autorzy reportażu zadali pytania przedstawicielom spółki Enea o to, czy sprawdzone zostały zarzuty pod adresem Elżbiety P., czy ewentualnie sprawa została zgłoszona do prokuratury. Po trzech tygodniach przyszła lakoniczna odpowiedź, w której stwierdzono, że po "działaniach sprawdzających" Elżbieta P. już "nie pracuje w żadnej ze spółek Grupy Enea".

"Działacz PiS i kariera w państwowej spółce" - druga część reportażu
"Działacz PiS i kariera w państwowej spółce" - druga część reportażuSuperwizjer TVN24

"Postanowiłem powiedzieć prawdę, żeby naprawić błędy"

Tymczasem Kondratowscy postanowi zawiadomić prokuraturę o przestępstwach, jakich miał dopuścić się Dariusz P. Pod koniec 2016 roku pojechali do Warszawy, żeby złożyć zeznania. - Postanowiłem (...) powiedzieć prawdę, żeby naprawić te błędy, które popełniliśmy. Całą korespondencję, dokumenty przekazałem prokuraturze w Warszawie - zapewnił Kondratowski.

Reporterzy "Superwizjera" postanowili dowiedzieć się jak przebiega śledztwo wszczęte po zeznaniach małżeństwa. Prokuratura Warszawa-Śródmieście, która prowadzi postępowanie, udzieliła reporterom informacji drogą elektroniczną. Okazało się, ze zostało ono zawieszone. Kondratowscy wciąż nie odzyskali swoich pieniędzy. Czekają na podjęcie działań prokuratury. Dariusz P. i jego żona nie zgodzili się wystąpić przed kamerą. Przez swojego adwokata przesłali tylko pisemne odpowiedzi na zadane pytania. Dariusz P. twierdzi, że nie pożyczył pieniędzy od Waldemara Kondratowskiego, nie nakłaniał go do składania fałszywych zeznań, ani nie groził jemu i jego rodzinie. Również Elżbieta P. twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne. Jednak Kondratowski dysponuje bankowymi potwierdzeniami przelewów, jakie wykonał do Dariusza P.

O zarzutach wobec Dariusza P. reporter "Superwizjera" próbował też rozmawiać z jego partyjnym szefem - posłem Markiem Suskim. Na pytania o Dariusza P., Suski mówił , że P. "jest jednym z działaczy Prawa i Sprawiedliwości".

"Działacz PiS i kariera w państwowej spółce" - dyskusja w studiu; część 2.
"Działacz PiS i kariera w państwowej spółce" - dyskusja w studiu; część 2.TVN 24

Autor: tmw/adso / Źródło: Superwizjer TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Liczba ofiar śmiertelnych ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu w Niemczech wzrosła do czterech - poinformował w sobotę dziennik "Bild", powołując się na lokalną policję. Dodał, że 41 osób jest ciężko rannych.

Niemieckie media: rośnie liczba ofiar śmiertelnych ataku na jarmark

Niemieckie media: rośnie liczba ofiar śmiertelnych ataku na jarmark

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W ministerstwie czuję się rzecznikiem polskich rolników. Nie wybaczę sobie, jeżeli dziś przy tych możliwościach, które mamy i przy tym dużym mandacie społecznym nie wyciśniemy z siebie 120 procent - mówił w "Jeden na jeden" wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Odniósł się do wypowiadanych wcześniej krytycznych komentarzy wobec organizacji pracy w resorcie i ministra Czesława Siekierskiego. - Od czasu, kiedy wypowiedziałem te słowa, nie miałem okazji, możliwości rozmowy z ministrem - poinformował. Dodał, że prosił o spotkanie i na nie czeka.

Kołodziejczak: namierzyłem szkodnika, sobotażystę w ministerstwie

Kołodziejczak: namierzyłem szkodnika, sobotażystę w ministerstwie

Źródło:
TVN24, PAP

Atak w Magdeburgu jest specyficzny, ponieważ profil tego potencjalnego sprawcy nie jest typowy - podkreślał analityk do spraw Niemiec z PISM Łukasz Jasiński. Pochodzący z Arabii Saudyjskiej kierowca, który wjechał w tłum na jarmarku, jest lekarzem legalnie mieszkającym i pracującym w niemieckiej klinice. - Prawdopodobnie stopniowo, być może w sposób niezauważony przez nikogo, radykalizował się - ocenił Jasiński. Według Agencji Reuters, saudyjskie władze miały ostrzegać wcześniej Niemcy przed mężczyzną, który publikował ekstremistyczne wpisy.

"Profil potencjalnego sprawcy nie jest typowy". Kim jest

"Profil potencjalnego sprawcy nie jest typowy". Kim jest

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24, Reuters

Prezydent USA Donald Trump dostanie zaproszenie na szczyt Inicjatywy Trójmorza, który odbędzie się pod koniec kwietnia w Warszawie - przekazał szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Mieszko Pawlak. Jak powiedział, Trump w 2017 roku wziął udział w takim spotkaniu, więc jego obecność na szczycie w przyszłym roku stanowiłaby "pewnego rodzaju klamrę".

Trump przyjedzie do Polski? Prezydencki minister: zaprosimy go na szczyt

Trump przyjedzie do Polski? Prezydencki minister: zaprosimy go na szczyt

Źródło:
PAP

Funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie zatrzymali kierującą, która używała świateł drogowych ostrzegając innych kierowców przed policyjną kontrolą. Kobieta nieświadomie w ten sposób ostrzegła także policjantów jadących nieoznakowanym radiowozem. Została ukarana mandatem.

Ostrzegała przed policją "mrugając" światłami, trafiła na nieoznakowany radiowóz

Ostrzegała przed policją "mrugając" światłami, trafiła na nieoznakowany radiowóz

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kapusta kwaszona jest równie dobra co kiszona, a owoce na susz mogą zawierać konserwanty - ostrzegają eksperci. Radzą też klientom, by nie kupowali produktów na Wigilię w pośpiechu i starannie czytali etykiety na opakowaniach.

Jak kupić dobre produkty na Wigilię? "Dwutlenek siarki jest stosowany w celu zachowania jasnej barwy"

Jak kupić dobre produkty na Wigilię? "Dwutlenek siarki jest stosowany w celu zachowania jasnej barwy"

Źródło:
PAP

Ekonomia jest bolesnym nauczycielem i to widać w różnych naszych badaniach, w których Polacy deklarują kupowanie mniejszej ilości żywności - stwierdził na antenie TVN24 dyrektor biura Federacji Polskich Banków Żywności Norbert Konarzewski. Dodał, że wśród społeczeństwa rośnie świadomość w kwestii marnowania żywności.

"W koszu na śmieci ląduje około 4-5 tysięcy złotych"

"W koszu na śmieci ląduje około 4-5 tysięcy złotych"

Źródło:
tvn24.pl

W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie z Magdeburga w Niemczech, przedstawiające moment zatrzymania przez policję prawdopodobnego zamachowca, który wjechał w tłum ludzi podczas jarmarku bożonarodzeniowego. Widać na nim, jak mężczyzna leży na chodniku i jest otoczony przez grupę policjantów.

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Moment zatrzymania prawdopodobnego zamachowca w Magdeburgu. Nagranie

Źródło:
tvn24.pl, CNN

Portal Ukrainska Prawda przekazał, że cyberatak, przeprowadzony przez rosyjskich hakerów, zawiesił funkcjonowanie kluczowych systemów z rejestrami państwowymi Ukrainy. Hakerzy twierdzą, że zniszczyli wszystkie dane, do których mieli dostęp, w tym kopie zapasowe, które znajdowały się na serwerach w Polsce.

Cyberatak na ukraińskie rejestry państwowe. Kopie zapasowe były na serwerach w Polsce

Cyberatak na ukraińskie rejestry państwowe. Kopie zapasowe były na serwerach w Polsce

Źródło:
PAP
Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Kiedyś von Herbersteinowie, dziś powodzianie. O mapie wspomnień i bigosie w pałacu

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W Krakowie przy ulicy Strzelców 20 grudnia zamknął się istniejący od 32 lat sklep spożywczy Alti. Mimo upływu czasu jego wystrój się nie zmieniał, co dla niektórych było wadą. Starsi klienci doceniali jednak wygodne położenie sklepu blisko bloków i miłą obsługę, z którą spędzali czas na rozmowach. - Jedna z klientek przyniosła wczoraj sernik w ramach podziękowań. A dzisiaj starsze małżeństwo przyniosło czekoladki i kawę dla każdego - mówi nam jedna z pracownic.

32 lata i koniec. Wzruszające gesty klientów w ostatnich dniach przed zamknięciem sklepu

32 lata i koniec. Wzruszające gesty klientów w ostatnich dniach przed zamknięciem sklepu

Źródło:
tvn24.pl

Naukowcy z organizacji Conservation International odkryli w peruwiańskiej Amazonii 27 nieznanych dotąd gatunków zwierząt. Najbardziej dziwacznymi są ryby z głowami przypominającymi "wielki, napuchnięty nos", a także wodno-lądowe myszy.

Ryby z "kluchowatymi głowami", pływające myszy

Ryby z "kluchowatymi głowami", pływające myszy

Źródło:
PAP, CNN

Policjanci ze Zgierza (Łódzkie) zatrzymali dwóch braci podejrzanych o pobicie mężczyzny w Strykowie. Napastnicy najpierw uszkodzili jego pojazd, a potem bili, kopali i grozili bronią. Obaj usłyszeli zarzuty.

Bili, kopali i grozili bronią

Bili, kopali i grozili bronią

Źródło:
tvn24.pl

Strażnicy graniczni na lotnisku w Krakowie-Balicach zatrzymali mężczyznę, który chciał lecieć do Manchesteru. Jak się okazało był poszukiwany za oszustwo metodą "na policjanta".

Poszukiwanego za oszustwo "na policjanta" zatrzymali na lotnisku

Poszukiwanego za oszustwo "na policjanta" zatrzymali na lotnisku

Źródło:
tvn24.pl

Po ataku na jarmark bożonarodzeniowy w Magdeburgu, na wschodzie Niemiec, zareagowali światowi przywódcy i resorty dyplomacji. Departament Stany USA oświadczył, że Stany Zjednoczone są "wstrząśnięte i zasmucone tragicznymi wiadomościami". Saudyjskie MSZ podkreśliło, że Arabia Saudyjska "odrzuca przemoc" i wyraziło "solidarność z narodem niemieckim i rodzinami ofiar". Zamach skomentował także między innymi prezydent Andrzej Duda i prezydent Francji Emmanuel Macron.

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

"Brutalny i tchórzliwy akt", "koszmar". Reakcje światowych przywódców

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Kierowca wjechał samochodem w ludzi na jarmarku bożonarodzeniowym w niemieckim Magdeburgu. Polski MSZ zareagował na przyznanie azylu Marcinowi Romanowskiemu przez węgierskie władze. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę wnoszącą zmiany w składce zdrowotnej. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w sobotę 21 grudnia.

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Zamach w Magdeburgu, MSZ reaguje na ucieczkę Romanowskiego, zmiany w składce zdrowotnej

Źródło:
PAP, TVN24

IMGW wydał prognozę zagrożeń. Wynika z niej, że w kolejnych dniach pojawią się obfite opady śniegu, a także oblodzenia. Na drogach i chodnikach zrobi się ślisko. Poza tym powieje silniejszy wiatr. Sprawdź, gdzie aura może być groźna.

Intensywny śnieg, lód i porywisty wiatr. Tu pogoda może stać się groźna

Intensywny śnieg, lód i porywisty wiatr. Tu pogoda może stać się groźna

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Ostatni raz widziano je w 1943 roku. To najsłynniejsze dzieło utracone na Śląsku w czasie II wojny światowej. Niemcy wywozili wtedy dzieła sztuki z okupowanych Katowic. Dobra wiadomość jest taka, że teraz będzie można je oglądać w Muzeum Śląskim. Obraz Józefa Brandta wrócił na swoje miejsce.

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Obraz "Wyjazd na polowanie" Józefa Brandta był symbolem dzieł utraconych. Po 81 latach wrócił do muzeum

Źródło:
Fakty TVN

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec poinformował w piątek o wynikach audytów w Rządowym Centrum Legislacji i instytutach podległych kancelarii premiera z czasów rządów Prawa i Sprawiedliwości. - Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych przez instytucje, podmioty, które były obdzielane przez premiera Mateusza Morawieckiego środkami publicznymi - mówił szef KPRM.

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

"Zażądaliśmy zwrotu aż 63 milionów 800 tysięcy złotych"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Rząd Malezji zgodził się na wznowienie poszukiwań zaginionego dziesięć lat temu samolotu Malaysia Airlines o numerze MH370 - poinformował Reuters. Agencja zwróciła uwagę, że zniknięcie pasażerskiego boeinga z 239 osobami na pokładzie to "jedna z największych zagadek w historii lotnictwa".

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

"Jedna z największych lotniczych zagadek w historii" wciąż nierozwiązana. Podejmą kolejną próbę

Źródło:
Reuters, New York Times, CNN

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

53-letniej kobiecie w Nowym Jorku przeszczepiono nerkę świni, wcześniej zmodyfikowaną genetycznie. Przeszczep przeprowadzono w listopadzie i na razie wszystko jest w porządku. 53-letnia kobieta nie miała innego wyjścia. Cieszy się, że żyje.

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

53-latce przeszczepiono nerkę świni. Nie było innego wyjścia

Źródło:
Fakty TVN

Od 1 stycznia 2025 roku wzrośnie płaca minimalna. Ostateczna stawka najniższej krajowej ustalona przez rząd jest wyższa niż wynagrodzenie zaproponowane pierwotnie na Radzie Dialogu Społecznego.

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Tysiące Polaków z podwyżką od stycznia

Źródło:
tvn24.pl

W sobotę 21 grudnia o godzinie 10.20 rozpoczęła się astronomiczna zima. Kalendarzową przywitamy dzień później. Na zimowym niebie będzie można zobaczyć różne gwiazdy i ciekawe zjawiska astronomiczne.

Rozpoczęła się astronomiczna zima

Rozpoczęła się astronomiczna zima

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnmeteo.pl

Marcin Romanowski otrzymał azyl na Węgrzech, co utrudni Polsce wyegzekwowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Eksperci wyjaśniają, czy i jakie kroki prawne może podjąć polskie państwo, korzystając z członkostwa naszego i Węgier w Unii Europejskiej.

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Marcin Romanowski z azylem na Węgrzech. Co może państwo polskie?

Źródło:
Konkret24

Marcin Romanowski - podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości i ścigany Europejskim Nakazem Aresztowania - korzysta z azylu politycznego na Węgrzech, udzielonego mu przez rząd Viktora Orbana. Mimo kontrowersji, polityk wciąż pobiera poselską pensję. Zajrzeliśmy do jego oświadczenia majątkowego, aby sprawdzić, co wiadomo o jego finansach.

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Oto majątek Marcina Romanowskiego

Źródło:
tvn24.pl

Obraz Antona Graffa "Autoportret w wieku 72 lat" z 1808 roku, który zaginął w trakcie II wojny światowej, trafił do Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Dzieło zostało przekazane Polsce przez władze szwajcarskiego Winterthur.

Zaginął w czasie wojny, wrócił do Wrocławia

Zaginął w czasie wojny, wrócił do Wrocławia

Źródło:
PAP

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki został zapytany na konferencji prasowej, co sądzi o sprawie Marcina Romanowskiego i udzieleniu mu azylu politycznego na Węgrzech. - Nie uważam nic. Nie jest to sprawa, która budzi moje zainteresowanie - odpowiedział.

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Nawrocki: o sprawie Romanowskiego nie uważam nic

Źródło:
TVN24
Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Tusk. Wróg numer jeden Viktora Orbana

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Ryszard Petru podpisał umowę zlecenie na pracę w Wigilię w jednym z warszawskich dyskontów - tak wynika z wpisu opublikowanego przez polityka koalicyjnego klubu Polski 2050 na platformie X. Petru wcześniej wypowiadał się przeciwko wprowadzeniu dodatkowego dnia wolnego 24 grudnia.

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Petru zatrudnił się w dyskoncie. "Podpisałem umowę"

Źródło:
tvn24.pl