Przejmował domy, mieszkania i działki za ułamek wartości. "To jest człowiek nietykalny"

Źródło:
TVN24
"Lichwiarz i jego klienci". Fragment reportażu "Superwizjera"
"Lichwiarz i jego klienci". Fragment reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN
wideo 2/3
"Lichwiarz i jego klienci". Fragment reportażu "Superwizjera"Superwizjer TVN

Przez prawie 20 lat we Wrocławiu działała bezkarnie grupa lichwiarzy, która za ułamek wartości przejmowała od ludzi domy i mieszkania. Jej ofiarami są chorzy, starsi i niezaradni życiowo ludzie, uciekający przed finansowymi kłopotami. Na czele grupy stał Mariusz M., który swoim klientom przedstawiał się jako ważny inwestor na rynku nieruchomości. Ponad dwa lata temu mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzuty, jednak szybko opuścił areszt i wrócił do przejmowania kolejnych nieruchomości. Kto zapewnia mu bezkarność? Jaką rolę w sprawie odgrywają notariusze, radcy prawni i wrocławska sędzia, która kupiła dom po okazyjnej cenie? Reportaż "Lichwiarz i jego klienci" Kamili Wielogórskiej i Marcina Rybaka z "Gazety Wrocławskiej".

Pożyczki pozabankowe to dla wielu jedyna szansa na pozyskanie gotówki – bez zaświadczeń, stałego dochodu czy dobrej historii kredytowej. Ci, którzy decydują się na taką pożyczkę podejmują jednak spore ryzyko – bo takie pożyczki są często dodatkowo zabezpieczone: mieszkaniem, domem czy działką. W ostatnich latach prywatne pożyczki stały się też przestrzenią dla lichwiarskiej szarej strefy i oszustów, których celem od początku jest przejęcie majątku.

Z plagą lichwiarskich praktyk próbowały sobie radzić różne instytucje i kolejne rządy uchwalające coraz to nowe przepisy. – Ministerstwo Sprawiedliwości proponowało zmiany, które ograniczą zyski tych, którzy udzielają pożyczek, lichwiarzy – mówił minister Zbigniew Ziobro. Działania polityków, na przykładzie historii Mariusza M., pokazują, że okazały się one nieskuteczne.

ZOBACZ CAŁOŚĆ REPORTAŻU NA TVN24 GO>>>

Mariusz M. swoim klientom przedstawiał się jako przedsiębiorca, ważny inwestor i znawca rynku nieruchomości. Był też prezesem i udziałowcem w kilku spółkach, które zajmowały się udzielaniem pozabankowych pożyczek. To dzięki tym pożyczkom, w ręce Mariusza M. i jego najbliższych krewnych, trafiło kilkadziesiąt domów oraz mieszkań.

Dziennikarze "Superwizjera" spotkali się z mężczyzną, który rozpracowywał biznes Mariusza M. Razem ruszyli tropem przejętych przez niego nieruchomości. – Sam Mariusz M. to chłopak, który pochodzi z jednej z podwrocławskich wsi. Chłopak bez żadnego wykształcenia, który aspirował, do tego, żeby być postrzeganym jako wielki przedsiębiorca, wielki biznesmen – mówi mężczyzna. – Nie lubił, żeby mówić o nim lichwiarz, on często przedstawiał się, że jest inwestorem na rynku nieruchomości. Natomiast w większości te nieruchomości pochodziły z tego, że zostały w jakiś sposób odebrane albo wyłudzone za ułamek wartości – dodaje.

"To była nasza ziemia, a została nam odebrana, ukradziona"

Mężczyzna pokazuje jeden z wjazdów na teren przejęty przez Mariusza M. – Działka formalnie została przejęta za kwotę 50 tysięcy złotych netto. Można było przyjąć, że realna wartość to 1,9 miliona złotych – twierdzi mężczyzna.

- Pan Mariusz M. był bardzo troskliwym mężczyzną. Wydawało nam się, że ten człowiek nam pomoże, że wyjdziemy z pewnych problemów finansowych przy jego współpracy i pomocy – mówi jedna z jego klientek. – A stało się, jak się stało. Mieliśmy rok na spłatę. Pożyczając od nich 60 tysięcy złotych, mieliśmy oddać 88 tysięcy złotych. Do ręki dostaliśmy w kopercie 48 albo 50 tysięcy złotych – dodaje.

Kobieta tłumaczy, że otrzymaną kwotę przeliczyła z mężem dopiero w aucie. – Zadzwoniłam do pana M., powiedział, że to są policzone pieniądze już na odsetki – wspomina. Poręczeniem kredytu miała być niewielka działka. W dokumentach znalazła się jednak ziemia, warta kilkadziesiąt razy więcej niż zakładała ich ustna umowa. Gdy kobieta nie spłaciła zobowiązania w terminie, grunt stał się własnością spółki powiązanej z Mariuszem M.

- Pan M. nie wpisał jednej działki, tej malutkiej, którą chcieliśmy oddać pod zastaw, tylko wpisał całe pole, do którego przynależała ta działka. O tym też dowiedzieliśmy się dopiero w momencie, kiedy przyszło pismo z ksiąg wieczystych. Po czym pan M. już nie odbierał telefonów – zwraca uwagę kobieta. – Pojechaliśmy z mężem sprawdzić, czy jest to biuro, to tego biura już nie było i nikt w okolicy nie wiedział, co się stało – dodaje. – Rozpacz, płacz, alkohol, problemy w domu. To była nasza ziemia, a została nam odebrana, ukradziona – kwituje.

Trudno znaleźć informacje na temat firm, z którymi związany był Mariusz M. Żadna z jego spółek nie posiada nawet swojej strony internetowej. Firmy Mariusza M. obecnie zarejestrowane są pod jednym z najbardziej prestiżowych adresów we Wrocławiu, ale trudno tu jednak zastać pracowników biznesmena.

Mariusz M. lub jego wspólnicy przejęli za ułamek wartości kilkanaście domów i mieszkań. Parter jednego z budynków położonych kilka kilometrów od centrum Wrocławia został przejęty w wyniku niespłaconej pożyczki w wysokości 20 tysięcy złotych. Podobnie mieszkanie znajdujące się w budynku zlokalizowanym niedaleko ścisłego centrum. Jak wynika z dokumentów - pożyczek udzielał nie tylko Mariusz M. ale i jego wspólnicy: Fabian I. czy Ryszard D. Swoich klientów łowili poprzez ogłoszenia w prasie czy radiu. Nieruchomości ostatecznie trafiały jednak w ręce biznesmena lub jego najbliższych krewnych: matki, siostry, żony czy brata.

Jedna z klientek Mariusza M. pożyczyła 60 tysięcy złotych. Straciła działkę wartą blisko 2 milion złotychTVN24

"Ludzie byli towarem, który trzeba było wykorzystać"

Mężczyzna, który rozpracowywał biznes Mariusza M. pokazuje kolejne nieruchomości przejęte przez Mariusza M. – To zostało przejęte za kwotę 70 tysięcy złotych. Ten wielki dom – wskazuje.

Bożena Kossowska to poprzednia właścicielka nieruchomości, w której obecnie mieszka Mariusz M. 20 lat temu, po długim pobycie na emigracji, wróciła do Polski. Kupili z mężem dom, ale potrzebowali pieniędzy na jego remont. Od wspólnika Mariusza M. pożyczyli w sumie 150 tysięcy złotych. Kobieta twierdzi, że spłacili połowę długu, a mimo to stracili nieruchomość.

- On jest oszust. I ta jego siostra i mama. Żal mam, że tak to się wszystko skończyło. W sumie to i zdrowie straciłam. Takich osób jak ja jest bardzo dużo. Nie wiem, jak on może mieć sumienie tu mieszkać – zastanawia się. Bożena Kossowska wyjaśnia, że pożyczka miała być chwilowa. W Polsce kobieta nie miała jeszcze historii kredytowej. – W sądzie apelacyjnym sędzia powiedział: "A pani mogła nawet za złotówkę sprzedać". Ja mówię, że jeśli wartość budynku jest 480 tysięcy, to jak ja mogłam sprzedać za 70 tysięcy? – wspomina.

Umowy pożyczki, które Mariusz M oferował swoim klientom, wiązały się z tak zwanym "przewłaszczeniem na zabezpieczenie". Sformułowanie to oznacza, że z chwilą podpisania dokumentu, dłużnik przenosił prawo własności zabezpieczenia pożyczki - najczęściej nieruchomości - na wierzyciela. W momencie spłaty należności w terminie - nieruchomość powinna "wrócić" do dłużnika. Wystarczyło jednak, że ten spóźnił się choćby jeden dzień, a tracił majątek.

Emerytowany policjant, który rozpracowywał spółki powiązane z Mariuszem M. twierdzi, że przedsiębiorcy tak naprawdę od początku chodziło wyłącznie o przejęcie nieruchomości za ułamek jej wartości. – Osoby, jak chciały spłacić daną nieruchomość, to w tym momencie M. zwijał się ze swoją firmą, nie odbierał telefonów od tych ludzi, te osoby nie miały fizycznej możliwości nawet tych pieniędzy zwrócić – wyjaśnia. – To było później wykorzystywane, że jest już po terminie i te nieruchomości nie wracały do tych osób – dodaje. Mężczyzna potwierdza, że celem było przede wszystkim przejęcie nieruchomości. – Najpierw sobie kalkulował, czy ta nieruchomość jest o wiele więcej warta – podkreśla.

Mężczyzna, który rozpracowywał przedsięwzięcie Mariusza M. uważa, że klienci "byli tak naprawdę traktowani jak towar". – To był towar, który trzeba było wykorzystać, zarobić swoje i to stanowiło źródło dochodu – stwierdza.

Pani Bożena pożyczyła 150 tysięcy złotych. Mimo spłaty połowy kwoty, straciła domTVN24

"Wymieniłam z nazwisk wszystkich poszkodowanych, wszystko zostało umorzone"

W umowach, które lichwiarze zawierali ze swoimi klientami były wpisane inne, nawet kilkukrotnie wyższe kwoty niż te, które w rzeczywistości pożyczkobiorcy dostawali do ręki. Tak było w przypadku Anny Felińskiej. Kobieta twierdzi, że pożyczyła 50 tysięcy złotych, ale w umowie zapisana jest kwota czterokrotnie wyższa.

- W trakcie spisywania umowy pani notariusz zaczęła odczytywać umowę i na samym końcu widnieje kwota 220 tysięcy. Ja mówię, że my nie pożyczamy takiej kwoty, że ja się pod tym nie podpiszę, ale pan powiedział, że wszystko będzie w porządku, że to są takie zabezpieczenia – opowiada kobieta.

Pani Anna zaciągnęła pożyczkę w 2012 roku - pieniądze miały być przeznaczone na ratowanie firmy przewozowej jej zmarłego już partnera. Kobieta twierdzi, że do spłaty pozostało jej zaledwie kilkanaście tysięcy złotych długu, bo w rozliczeniu oddała samochód - mimo to, straciła dom położony w willowej dzielnicy Wrocławia. Pożyczki udzielał Ryszard D. To on najpierw przejął nieruchomość, następnie sprzedał ją Mariuszowi M., a ten z kolei swojej żonie - Annie M. Kobieta do niedawna była biegłą sądową, wyceniała nieruchomości w procesach sądowych.

Anna Felińska zapytana o wartość domu – mówi, że w okolicy sprzedają takie domy za 800 tysięcy do miliona złotych. – Pytałam, ile mniej więcej mógł być wart ten dom. Sześć lat temu mówili, że około 600 tysięcy złotych, może więcej – stwierdza. – Dla mnie to jest jedno wielkie oszustwo, jedno wielkie złodziejstwo. Ja mam dać za 13 tysięcy dom z ziemią tu naokoło? Przecież to jest kpina – podkreśla Anna Felińska.

Pani Anna zaciągnęła pożyczkę w 2012 roku. Wciąż walczy o prawo do swojego domuTVN24

Klientka Mariusza M., która straciła działkę informuje, że kilka razy zawiadamiała organy ścigania. – Wszystko było odmowne albo umorzone. Odnoszę wrażenie, że pan M. miał gdzieś szerokie plecy, które zawsze go kryły, a my byliśmy zbywani – ocenia.

Bożena Kossowska mówi, że już w 2005 roku pisała doniesienie. – Wymieniłam z nazwisk nawet wszystkich poszkodowanych i wszystko zostało umorzone. Mówili, że to jest sprawa cywilna, że jak chcę, to proszę skarżyć – przekazuje.

"Ci ludzie byli bici, są znane i ustalone przypadki połamania rąk"

Krótko po przejęciu, nieruchomości były wielokrotnie sprzedawane. Chodziło o to, by utrudnić odzyskanie ich przez pierwszych właścicieli. Potem sprzedawane były z kolosalnym zyskiem na wolnym rynku. Mariusz M, jego wspólnicy i krewni robili wszystko by pozbyć się poprzednich lokatorów. Za korzystanie z lokalu nakładano na nich niebotyczne kary, nawet do 25 tysięcy złotych miesięcznej opłaty, a gdy to nie pomagało, używano siły.

- On mnie nękał. On się tam wprowadził, później wprowadził jakichś kolegów i oni zajmowali jedno piętro. Ja siedziałam w domu w kuchni a tu wchodzi jakiś facet zamaskowany. Ja zaczęłam krzyczeć i ten ktoś uciekł – opowiada Bożena Kossowska. Kobieta relacjonuje, że została przez mężczyznę uderzona. – Miałam sińca pod okiem – dodaje.

- Ciągle ktoś stał pod bramą. Dwa razy chciał mnie potrącić samochód i wtedy zaczęłam się bać, bo myślałam, że trafiłam na jakąś mafię. To są ludzie, którzy niczego się nie boją i idą po trupach, szukają takich naiwnych ludzi i wykupują – mówi Anna Felińska.

Mężczyzna, który rozpracowywał interes Mariusza M. twierdzi, że "jeśli był tak zwany klient oporny, to często sam Mariusz M. w obecności swoich tak zwanych żołnierzy przyjeżdżał i ci ludzie byli zastraszani". - Siekierą rozbijano drzwi, walono w okna, grożono, pokazywano broń ostrą, którą M. posiadał. Ci ludzie byli bici, są znane i ustalone przypadki połamania rąk – opowiada.

Dyskusja w studiu po reportażu "Lichwiarz i jego klienci"
Dyskusja w studiu po reportażu "Lichwiarz i jego klienci"Superwizjer TVN

Aresztowanie Mariusza M.

Mariusz M. był w przeszłości karany: za ukrywanie dokumentów, znieważenie policjanta i co szczególnie ważne - groźby i przemoc wobec jednego z dłużników. W sądzie dziennikarze odnajdują jeszcze inne postępowania - także dotyczące zastraszania, nachodzenia i pobicia dłużników. Sprawy zakończyły się jednak uniewinnieniem biznesmena. Dopiero pod koniec 2016 roku prokuratura podjęła cześć umorzonych postepowań.

Kilkanaście miesięcy później do domu Mariusza M. wchodzą antyterroryści. Śledczy stawiają mu zarzuty: najpoważniejszy dotyczy kierowania grupą przestępczą, która od blisko 20 lat zajmowała się wyłudzaniem nieruchomości. Podejrzane są 23 inne osoby, w tym była naczelniczka urzędu skarbowego oraz wrocławski radca prawny. Przestępcy mieli wyłudzić także kilka milionów złotych podatku VAT. Część tych pieniędzy przeznaczona była na prywatne pożyczki udzielane przez Mariusza M.

Biznesmen trafia do aresztu - na krótko. Kilka tygodni później, niespodziewanie wychodzi na wolność i do tej pory nie ponosi żadnych konsekwencji. – Działał nad nimi szczególny parasol ochronny. Niestety ci ludzie czuli się całkowicie bezkarni, kupowali sobie bezkarność – twierdzi mężczyzna, który rozpracowywał biznes Mariusza M. – Po wypuszczeniu z aresztu zaczął się wszystkiego wyzbywać, zaczął robić tak zwane porządki, czyli wykreślać się z zarządów, pozbywać się swoich udziałów w spółkach, wyzbywać się nieruchomości i ruchomości – mówi.

Współpraca z notariusz Dominiką G.

Według rozmówców kluczową rolę w przekręcie pełniły osoby związane z wymiarem sprawiedliwości: radcy prawni i notariusze. Rolą tych pierwszych było wyciąganie lichwiarza z kłopotów, ale też szukanie luk w przepisach prawa, żeby poszkodowani nie mogli odzyskać swoich nieruchomości. Gdy dziennikarze przyglądają się transakcjom, okazuje się, że Mariusz M. i jego wspólnicy korzystali z usług kilku tych samych kancelarii notarialnych - najczęściej kancelarii Dominiki G. Ta sama notariuszka pojawiła się w innej głośnej sprawie - również dotyczącej przejmowania nieruchomości od starszych i schorowanych osób. Kulisy przekrętu, cztery lata temu ujawnili reporterzy "Superwizjera".

Niedawno Dominika G. usłyszała wyrok w dwóch różnych sprawach. Zdaniem sądu nie dopełniła swoich obowiązków, dlatego skazał ją na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz 10 lat zakazu wykonywania zawodu.

Klientka Mariusza M. podkreśla, że nie była pytana o to, czy rozumie treść podpisywanej umowy. Nie przypomina sobie, by notariuszka informowała ją, że chwili podpisania umowy, jej działka staje się własnością pożyczkodawcy.

W śledztwie, dotyczącym Mariusza M. notariuszka nie usłyszała żadnych zarzutów. Dziennikarzom "Superwizjera" udaje się porozmawiać z jej mężem. Z relacji mężczyzny wynika, że Dominika G. czuje się ofiarą.

Dyskusja po reportażu "Superwizjera". Ciąg dalszy
Dyskusja po reportażu "Superwizjera". Ciąg dalszySuperwizjer TVN

Mariusz M. unika dziennikarzy

Reporterzy próbują umówić się z Mariuszem M. Początkowo zgadza się na spotkanie - nigdy jednak do niego nie dochodzi. Przedsiębiorca kilka razy zmienia termin, wymawiając się z złym stanem zdrowia swoim lub członków swojej rodziny. Po kolejnym odwołanym spotkaniu - następnego dnia dziennikarze spotykają go jednak w sądzie.

Dziennikarze uczestniczą w sądowej rozprawie dotyczącej eksmisji Anny Felińskiej. Mariusz M. nie zgadza się na obecność mediów w sali. Kategorycznie odmawia też wyjaśnienia swojej roli przy przejmowaniu nieruchomości. – Sąd dopiero stwierdzi, jaki był stan faktyczny – mówi pytany o stawiane mu zarzuty. Mimo kilku prób, przedsiębiorca nie zdecydował się na rozmowę i uciekł z budynku sądu jednym z tylnych wyjść.

Formalnie właścicielką domu, w którym mieszka Anna Felińska, jest żona biznesmena - Anna K. Kobieta od ponad dwóch lat ma prokuratorskie zarzuty, a mimo to, jeszcze miesiąc temu była na liście biegłych sądowych wrocławskiego sądu okręgowego.

Mariusz M. został zatrzymany i usłyszał zarzuty, jednak szybko opuścił areszt i wrócił do przejmowania kolejnych nieruchomościTVN24

"Sędzia miała świadomość, że dom został nabyty przez przewłaszczenie na zabezpieczenie"

W śledztwie badany jest jeszcze jeden wątek - przejęcia domu na wrocławskim Ołtaszynie. Kobieta, która go straciła, również twierdzi, że padła ofiarą lichwiarskiej pożyczki. W 2015 roku po znacznie niższej cenie niż rynkowa - dom kupiła obecna sędzia sądu rejonowego. Wtedy kobieta pełniła w sądzie funkcję asystentki sędziego. Po wyborach w 2015 roku została powołana na urząd sędziego przez obecnego prezydenta Andrzeja Dudę.

Dziennikarzom udało się porozmawiać z sędzią - kobieta jednak nie zgodziła się na opublikowanie wypowiedzi. Przyznała, że kilka razy rozmawiała z poprzednią właścicielką domu. Co ciekawe - mówi, że nie wiedziała, że nieruchomość przejęta została w skutek lichwy. Twierdzi, że wyjątkowo korzystną ofertę sprzedaży domu znalazła w ogłoszeniach i nic nie budziło jej podejrzeń.

- Ta pani sędzia miała świadomość, że ten dom został właśnie nabyty w sposób przewłaszczenia na zabezpieczenie i to przewłaszczenie na zabezpieczenie było też niewspółmierne do kwoty udzielonej pożyczki – twierdzi emerytowany policjant, który rozpracowywał spółki powiązane z Mariuszem M.

"To jest człowiek nietykalny"

Wątpliwości reporterów "Superwizjera" budzi krąg znajomych pani sędzi. Prywatnie związana była z mężczyzną, który był wspólnikiem Mariusza M. Mężczyzna ów – Roman P. – pojawia się w innej kontrowersyjnej transakcji. Przejął nieruchomość wyłudzoną podstępem od schorowanego człowieka. Sąd pozbawił go potem tej własności. Kobieta zapewnia jednak, że nie wiedziała o pożyczkach i przejmowaniu nieruchomości, ale potwierdziła, że znała Mariusza M.

- My, jako policja, wnioskowaliśmy do prokuratury, żeby przenieść całą sprawę poza okręg wrocławski. Oczywiście nasz wniosek upadł. Ale ogólnie, dla dobra sprawy, uważam, że to powinno zostać przeniesione w ogóle do innej prokuratury. Inna prokuratura to powinna prowadzić ze względu na takie powiązania, koligacje, znajomości pomiędzy prokuraturą, mecenasami, sędziami i wrocławskimi notariuszami - mówi emerytowany policjant. Potwierdza, że dlatego też tak długo Mariuszowi M. udawało się pozostawać bezkarnym.

Problem lichwy i umów zabezpieczonych przewłaszczeniem znany jest od lat i od lat Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada działania które mają je ukrócić. W ubiegłym roku weszły w życie nowe przepisy, które miały chronić ludzi przed utratą dachu nad głową. Jednym z założeń nowego prawa jest to, że pożyczkobiorca nie straci nieruchomości, jeśli kwota pożyczki jest niższa niż 5 procent wartości zabezpieczenia. Jeśli jednak jest już minimalnie wyższa, przepisy okazują się nieskuteczne. W praktyce żaden z bohaterów reportażu "Superwizjera" nie mógłby liczyć na ochronę, którą miała zapewnić ustawa antylichwiarska.

Po wielu latach walki i wielu umorzonych śledztwach, przegranych procesach sądowych poszkodowani tracą też nadzieję, że kiedykolwiek odzyskają utraconą własność. Alicja Felińska o swój dom walczy od ośmiu lat. – Ja nie mam rodziny, żebym mogła się wyprowadzić, gdzieś pójść. Jeżeli prokuratura coś z tym nie zrobi, to jest kwestia czasu, że nas stąd wyrzucą – mówi. Bożena Kossowska nie wie, na co czeka prokuratura. – To jest człowiek nietykalny. On musiałby kogoś zabić chyba, żeby iść siedzieć – podejrzewa.

ZOBACZ CAŁOŚĆ REPORTAŻU NA TVN24 GO>>>

Autorka/Autor:Kamila Wielogórska, Marcin Rybak, asty

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

To "decydujący moment" w walce z Rosją - ocenił prezydent Litwy Gitanas Nauseda, reagując na decyzję Joe Bidena w sprawie zezwolenia Ukrainie na użycie amerykańskich pocisków do ataków na cele w głębi Rosji.

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

"Nadszedł ten dzień. To decydujący moment w walce z agresorem"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Najwyższa Izba Kontroli złożyła w prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Kamila Bortniczuka, byłego ministra sportu i turystyki w rządzie Zjednoczonej Prawicy - potwierdził rzecznik prasowy NIK Marcin Marjański.

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

NIK zawiadamia prokuraturę w sprawie Kamila Bortniczuka

Źródło:
PAP
18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

18 godzin nagrania z przedszkola. "Proszę pani, jak to przesłuchałam, przeżyłam załamanie nerwowe"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił spółce Jeronimo Martins Polska zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w dwóch akcjach promocyjnych - podał w poniedziałek Urząd. Jeśli zarzuty się potwierdzą właścicielowi Biedronki może grozić kara do 10 procent obrotu.

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Właścicielowi Biedronki grozi wysoka kara. Prezes UOKiK stawia zarzuty

Źródło:
PAP

Ukraińskie drony po raz pierwszy zaatakowały miasto Iżewsk w rosyjskiej Udmurcji. Iżewsk słynie z produkcji karabinków automatycznych AK, jednak celem bezzałogowców był zakład Kupoł, gdzie są wytwarzane systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wojskowy.

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Ukraiński Latający Lis uderzył w miasto kałasznikowów. 1200 kilometrów od granicy

Źródło:
The Moscow Times, NV, Defense Express

Plany Władimira Putina są dalekosiężne i nie zmieni tego żadne zawieszenie broni - oceniła w rozmowie politolożka Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, podsumowując prawie tysiąc dni trwania inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę. Jej zdaniem, Putin "zmienił Rosję w państwo zbójeckie, które z agresji uczyniło sztukę uprawiania polityki".

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Putin chce "terminacji" Ukrainy, ale "pozwala się kanibalizować". Jakie ma dalsze plany?

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Jadąc jedną z ulic w Piasecznie, zjechał na sąsiedni pas i bez powodu gwałtownie zahamował, doprowadzając do kolizji z innym autem. Wszystko zarejestrowały kamery monitoringu. Kierowca stracił już prawo jazdy, a za swoje zachowanie odpowie jeszcze przed sądem.

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

"Gwałtownie i celowo wcisnął hamulec, doprowadzając do kolizji"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Ponad 65 proc. respondentów badanych przez IBRiS chce, by 24 grudnia był dniem wolnym od pracy. Sondaż na zlecenie "Rzeczpospolitej" pokazuje zdecydowane i ponadpartyjne poparcie dla rozpatrywanego przez Sejm projektu wolnych Wigilii.

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Polacy zgodnie o wolnej Wigilii. Nowy sondaż

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W piątek Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski zmierzą się w prawyborach Koalicji Obywatelskiej, które wyłonią kandydata tego ugrupowania na prezydenta. W poniedziałek od rana obaj politycy zabiegają o głosy. Sikorski publikuje wpisy z "priorytetami", którymi ma się kierować podczas prezydentury, a Trzaskowski napisał "list do przyjaciół z KO", w którym wylicza cechy dobrego prezydenta.

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Trzaskowski napisał "list do przyjaciół", Sikorski pokazuje "priorytety"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Jacek Sutryk ma teraz związane ręce i nie może pokazać, co tak naprawdę jest w papierach - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej i były prezydent Sopotu Jacek Karnowski. Według Karnowskiego "mankament prawny" w sprawie Sutryka polega na tym, że postępowanie nie jest jawne.

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Karnowski o "mankamencie prawnym". "Sutryk ma teraz związane ręce"

Źródło:
TVN24

Ponad 20 tys. mieszkańców uciekło w ostatnich dniach ze stolicy Haiti, Port-au-Prince. Narastająca przemoc uniemożliwia dostarczanie mieszkańcom milionowego miasta nawet najbardziej niezbędnych produktów - informuje Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (OIM).

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Milionowa stolica "w praktyce odcięta od świata". W ciągu 4 dni uciekło 20 tys. mieszkańców

Źródło:
PAP, Reuters

Zmasowany rosyjski atak na Ukrainę zachwiał kruchym porozumieniem grupy G20, które - jak podaje Reuters - udało się wypracować po wielu dniach negocjacji. Źródła agencji poinformowały, że europejscy dyplomaci naciskają na zmianę ustalonego pierwotnie zachowawczego stanowiska, w którym mówiono o "potrzebie negocjacji pokojowych" i nie krytykowano wprost żadnego z krajów.

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Rosyjski atak na Ukrainę zatrząsł szczytem G20. Porozumienie pod znakiem zapytania

Źródło:
Reuters

Dwaj mężczyźni w maskach z młotami weszli w nocy z 10 na 11 listopada do kantoru w Szczecinie. Przez niemal minutę próbowali rozbić szybę w okienku kasowym, ale nie osiągnęli celu. Prawdopodobnie spłoszył ich alarm i pracownik sąsiedniego kantoru. W poniedziałek policja poinformowała, że zatrzymano sprawców. Właściciele placówki opublikowali nagranie z monitoringu w mediach społecznościowych.

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Weszli z młotami i próbowali obrabować kantor. Podejrzani zatrzymani

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Śledczy nie mają wątpliwości: to były dwa okrutne zabójstwa. Ofiarami były seniorki, obie bezskutecznie próbowały się bronić. Gdy dekadę temu w Poznaniu doszło do tych zbrodni, nie udało się wykryć sprawcy. Po latach sprawą zainteresowało się Archiwum X.

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

"Zadała ofiarom kilkadziesiąt ciosów". Archiwum X rozwiązało sprawę dwóch morderstw

Źródło:
tvn24.pl

W sobotę nad ranem na ulicy Mokotowskiej w Warszawie osoba kierująca autem potrąciła pieszego i odjechała z miejsca wypadku. Ranny 36-latek trafił do szpitala. Oprócz właściciela auta, policja zatrzymała trzy osoby, które najprawdopodobniej podróżowały tym pojazdem. Na razie nie wiadomo, kto siedział za kierownicą.

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Potrącił pieszego na pasach i odjechał. Cztery osoby zatrzymane

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Płatności z faktur wystawionych w 2022 roku przedawnią się pod koniec bieżącego roku. Obliczenie ich łącznej wartości jest trudne, ale szacuje się, że łącznie to około 122 miliardy złotych - ocenia Kaczmarski Inkasso. Z badania na zlecenie firmy wynika, że problem z nieterminowymi płatnościami ma połowa MŚP.

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

"Część z tych należności może przepaść w sylwestra"

Źródło:
PAP

Fizyczna obecność pieniędzy nie tylko wpływa na wydatki, ale powoduje powstanie silnego odczucia posiadania. To wynik badania przeprowadzonego w dwóch różnych kulturach i okresach.

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

"Rozstajemy się też z częścią siebie". Tak gotówka wpływa na ludzi

Źródło:
PAP

- Tempo wypłat pomocy dla osób dotkniętych powodzią jest niesatysfakcjonujące i będzie przyspieszone – powiedział w poniedziałek w Radiu RMF24 minister ds. odbudowy Marcin Kierwiński. I jak przekazał, w ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone dodatkowe 100 milionów złotych na świadczenia.

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Opóźnione zasiłki dla powodzian. "W ciągu najbliższych godzin powinno zostać wypłacone 100 mln zł"

Źródło:
PAP, TVN24

Republikański senator Markwayne Mullin wezwał Izbę Reprezentantów do udostępnienia Senatowi niepublikowanego dotąd raportu dotyczącego kongresmena Matta Gaetza z Florydy. Gaetz jest kandydatem Donalda Trumpa na przyszłego prokuratora generalnego Stanów Zjednoczonych. Komisja etyki Izby Reprezentantów badała doniesienia o jego rzekomych przestępstwach seksualnych dotyczących 17-latki.

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Nominacja Trumpa w cieniu doniesień o skandalu z 17-latką. Senator apeluje: chcemy poznać raport

Źródło:
Reuters, PAP

Rośnie niepokój Norwegów związany z Rosją. 82 procent ankietowanych boi się aktów dywersji ze strony Moskwy - wynika z sondażu. Według badań uniwersytetu OsloMet największy spadek zaufania nastąpił w regionie Finnmark, który bezpośrednio graniczy z Rosją.

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Rośnie obawa o dywersję ze strony Rosji. Sondaż

Źródło:
PAP

Kim Dzong Un, dyktator Korei Północnej zaapelował do "poprawy zdolności prowadzenia wojny" przez armię. Podczas przemówienia stwierdził, że Półwysep Koreański stał się "największym punktem zapalnym na świecie". Zdaniem dyktatora, napięcie między Koreą Północną i Południową jest "największe w historii".

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

"Największe w historii" napięcie między Koreami. Kim zaapelował do swoich żołnierzy

Źródło:
Reuters

Boris Epshteyn, urodzony w Moskwie prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny w Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą. Dziennik pisze, że Epshteyn szybko "stał się jedną z najbardziej wpływowych osób" w początkowym etapie przekazywania władzy w Białym Domu.

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Zaskakująca propozycja od "strażnika Trumpa". "Kilka osób było zszokowanych"

Źródło:
New York Times, PAP

Spór wokół ogrodzenia postawionego przez katolicką szkołę salezjanów w Toruniu a mieszkańcami. Zdaniem społeczników doszło do złamania prawa, ponieważ płot powstał na terenie zielonym, gdzie rosną rośliny będące pod ochroną. Potwierdziły to wyniki kontroli przeprowadzonej przez inspektorów ochrony środowiska. Prezydent Torunia powiadomił prokuraturę.

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Rodzice i księża postawili płot, część mieszkańców protestuje. Sprawę bada prokuratura

Źródło:
tvn24.pl

Tragiczny wypadek na trasie Zaborowice-Borszyn Wielki (woj. wielkopolskie). Zginął 18-letni kierowca. Pasażer trafił do szpitala.

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

18-latek uderzył autem w drzewo. Zginął na miejscu

Źródło:
tvn24.pl

- Do tej pory sojusznicy Iranu zniechęcali Izrael do potencjalnego ataku. Teraz, gdy znaleźli się w defensywie, i to dość głębokiej, funkcji tego straszaka już pełnić nie mogą - mówi Marcin Krzyżanowski, orientalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Czy zatem Teheran mocniej postawi teraz na rozwój swojego programu nuklearnego? Izraelscy politycy przyznają w kuluarach, że czas, w którym można było go zatrzymać, minął.

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Strategia w regionie się nie sprawdziła. To może broń nuklearna? 

Źródło:
tvn24.pl

Nadchodzi załamanie pogody. W najbliższym tygodniu przez Polskę przetoczą się fronty atmosferyczne z opadami deszczu, deszczu ze śniegiem, a także samego śniegu. W południowo-wschodnich regionach będzie sypać obficie. Spodziewamy się też bardzo porywistego wiatru, a nawet burz.

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Śnieżyce, burze i wichury. "Sytuacja będzie poważna"

Źródło:
tvnmeteo.pl

IMGW opublikował ostrzeżenia meteorologiczne. W części północnej Polski od rana utrzymywać się ma wietrzna pogoda, a miejscami podmuchy mogą osiągnąć prędkość do 80 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie zachować szczególną ostrożność.

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

IMGW ostrzega. Przez cały dzień może silnie wiać

Źródło:
IMGW

W poniedziałek rusza jubileuszowa, 30. edycja Ogólnopolskiego Niezależnego Festiwalu Form Dokumentalnych NURT 2024. Pokazy nominowanych produkcji odbywać się będą w Kieleckim Centrum Kultury przez cztery dni. Wyróżnionych zostało 11 produkcji zrealizowanych przez Warner Bros. Discovery.

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Rusza Jubileuszowy festiwal NURT. 11 nominacji dla reportaży Warner Bros. Discovery

Źródło:
tvn24.pl

- To są emocje, które mogą zrozumieć tylko rodzice wcześniaków - tak o doświadczeniach opieki nad takimi dziećmi mówiła Natalia Szewczak. Dziennikarka i mama wcześniaków podzieliła się swoją osobistą historią, która zainspirowała ją do napisania reportażu. Po nim rozpoczęły się prace nad ustawą o dodatkowym urlopie, którą lada dzień zajmie się Sejm. Pomogła w tym Fundacja Koalicja dla Wcześniaka. - Od momentu, kiedy napisałam petycję po naszym spotkaniu, zaczęła się wielka, piękna akcja współdziałania - wspominała wiceprezeska instytucji Elżbieta Brzozowska.

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

"Który rodzic to przeżył?". Po reportażu zaczęła się "magia". Podpisały się tysiące osób

Źródło:
TVN24
"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

"W sporcie nie ma bogów. Wszyscy mamy swoje wady i zalety". One są wcześniakami 

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Najem krótkoterminowy w wielu europejskich krajach jest powodem niezadowolenia lokalnych społeczności. Uważany jest za jedną z głównych przyczyn wysokich cen na rynku najmu. Szereg krajów już zdecydowało się na wprowadzenie ograniczeń prawnych, takich jak choćby konieczność uzyskania licencji czy maksymalną liczbę dni najmu mieszkania w tym systemie. Inne dopiero pracują nad takimi rozwiązaniami.

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Fala rozlewa się na całą Europę. Kolejne państwa reagują

Źródło:
PAP

Arktyczne zimno z północy dotrze do nas w dwóch falach. Jaka pogoda będzie w drugiej połowie listopada i na początku grudnia? Sprawdź długoterminową prognozę na 16 dni, przygotowaną przez przez prezentera tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Pogoda na 16 dni: zima zrobi pierwszy krok w stronę Polski

Źródło:
tvnmeteo.pl

Słowacka opozycja zwołała wiec w Bratysławie, na którym pojawiło się około 17 tysięcy osób. Manifestacja została zorganizowana w 35. rocznicę wydarzeń, które doprowadziły do upadku komunistycznej władzy w ówczesnej Czechosłowacji. Liderzy opozycji zapewniali, że Słowacja pozostanie częścią zachodniego świata i "nie skończy w objęciach Moskwy".

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

"Nie skończymy w objęciach Moskwy". Protest w stolicy

Źródło:
PAP

Joe Biden, na dwa miesiące przed zakończeniem swojej prezydentury, dał Ukrainie zielone światło na użycie dostarczonej przez USA broni dalekiego zasięgu do uderzeń w głębi Rosji - poinformował "New York Times", powołując się na amerykańskich urzędników. Dziennik pisze, że taki krok stanowi "poważną zmianę" w polityce Białego Domu, jeśli chodzi o wojnę w Ukrainie. "Pociski przemówią same za siebie" - skomentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

"Poważna zmiana" w polityce USA. "Pociski przemówią same za siebie"

Aktualizacja:
Źródło:
New York Times, Reuters, PAP

Te listy do Mikołaja chwytają za serce, bo mieszkańcy DPS-ów proszą albo o dużo - o skrócenie cierpienia czy zdrowie, albo o bardzo mało - brakuje im bluzki z długim rękawem, pary butów czy kredek. Listów z roku na rok jest coraz więcej. W mediach społecznościowych na profilu akcji jest instrukcja, jak przygotować paczkę dla wybranego seniora. Można też przesłać datek.

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Mieszkańcy łódzkich DPS-ów napisali listy do świętego Mikołaja. Proszą w nich o książki, kawę czy słodycze

Źródło:
Fakty po Południu TVN24