Już dwa miesiące po znalezieniu zwłok chłopca w cieszyńskim stawie, policjanci dysponowali listą 60. tysięcy dzieci, wśród których było nazwisko Szymona R. Jego nazwisko było też na pierwszym miejscu wśród 900 nieszczepionych na Śląsku dzieci. Szymon otwierał również listę 88, a potem 66 chłopców, którą stworzyli policjanci z Katowic i Cieszyna. Jednak jego rodzinę zatrzymano dopiero po dwóch latach.
W połowie czerwca cała Polska dowiedziała się, że chłopiec, którego zwłoki odnaleziono wiosną 2010 roku w stawie na obrzeżach Cieszyna to Szymon z Będzina. Rodzice po ponad dwóch latach poszukiwań zostali zatrzymani i aresztowani. Media obiegła informacja, że do zwrotu w sprawie doszło tylko dzięki anonimowej informacji od sąsiadki, która zatelefonowała do MOPS-u. Dziennikarze "Superwizjera" dotarli jednak do nowych okoliczności tej sprawy.
Kto to był?
Wiosną 2010 r. policjanci na całym Śląsku musieli sprawdzić ponad 60 tysięcy domów, w których mieli przebywać chłopcy w wieku zbliżonym do znalezionego. Ich zadaniem było sprawdzenie, czy w którymś z nich nie brakuje zameldowanego tam dziecka. Z raportów spływających do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, która nadzorowała to śledztwo wynikało, że wszystkie dzieci żyją i są pod opieką rodziców.
Według informacji, do których dotarli dziennikarze "Superwizjera" rodzice Szymona zeznali w prokuraturze, że ani w kwietniu ani maju ich domu nie odwiedził dzielnicowy. Na jakiej podstawie zatem sporządził on raport? Jakie dziecko mógł widzieć, skoro Szymon od dwóch miesięcy już nie żył?
Widział czy nie?
Rzecznik KPP w Będzinie poinformował, że matka chłopca mogła posłużyć się innym dzieckiem, podobnie miało być w przypadku obowiązkowego szczepienia, na które zaprowadziła swojego wnuka, by w ten sposób ukryć śmierć Szymona.
Okazuje się, jednak, że Beata Ch. kontakt z wnukiem i córką nawiązała dopiero w sierpniu 2010 roku, zatem policjant nie mógł widzieć chłopca.
W tym okresie rodziną R. interesował się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Pracownicy socjalni na prośbę ośrodka zdrowia mieli sprawdzić, co dzieje się z rodziną i ustalić dlaczego dzieci państwa R. nie zostały zaszczepione. Gdzie byli urzędnicy?
Jak zapewniła rzecznik Urzędu Miasta w Będzinie - pracownicy czterokrotnie próbowali spotkać się z rodzicami, ale bezskutecznie. Poproszono także o pomoc straż miejską, ale ta w ogóle nie zajęła się sprawą i kwestie te nie zostały wyjaśnione, a ówczesna dyrektor MOPS-u wysłała pismo, że rodzina R. nie jest pod opieką placówki.
Dlaczego rodzinie tragicznie zmarłego chłopczyka tak długo udawało się ukryć jego zniknięcie? Jak przebiegało policyjne śledztwo? Co o tej wstrząsającej historii mają do powiedzenia sąsiedzi matki Szymona? O tym w najbliższym "Superwizjerze". W reportażu też rozmowy z bliskimi chłopca - jego przyrodnią siostrą i babcią.
Kulisy śledztwa w Superwizjerze w najbliższy wtorek o 23.30.
Autor: Anna Barańska-Całek, Grzegorz Głuszak / Źródło: Superwizjer TVN
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN