Bokser Tomasz Adamek wystartuje w wyborach do europarlamentu z pierwszego miejsca listy Solidarnej Polski na Śląsku - poinformował w niedzielę szef partii Zbigniew Ziobro. Adamek zastąpi na pozycji lidera listy Tadeusza Cymańskiego.
- Supersilna lista. Na pierwszym miejscu - krajan, człowiek stamtąd, wybitny polski pięściarz Tomasz Adamek, a na drugim wybitny polski polityk Tadeusz Cymański - powiedział Ziobro. Jak podkreślił, Adamek jest "człowiekiem Śląska", pracował w "kopalni, na roli, później walczył w tamtejszych klubach bokserskich".
"Bóg, Honor i Ojczyzna"
Cymański tłumaczył, że "najważniejsze nie są nasze ambicje, kariera i losy osobiste nawet najbardziej znanych polityków, ale powodzenie naszego projektu Solidarnej Polski".
Adamek zapowiedział, że w następnym tygodniu odwiedzi Śląsk. Pytany o wartości, jakich będzie bronić w Parlamencie Europejskim, wymienił: "Bóg, Honor i Ojczyzna". - Będę bronił rodziny, wiary, bo widzimy, że świat idzie złą drogą, więc będę stał twardo z tymi sprawami - mówił.
Bokser odniósł się też do porównań do ukraińskiego pięściarza, przywódcy partii UDAR Witalija Kliczki. Podkreślił, że jego były przeciwnik "walczy o solidarność i on jest z nim".
Zawodowy mistrz świata
Kariera bokserska 37-letniego Adamka zmierza ku końcowi, choć zapewne stoczy on jeszcze walkę na pożegnanie przed polską publicznością.
Pochodzący z Gilowic pięściarz był zawodowym mistrzem świata w wadze półciężkiej i junior ciężkiej. By podbić kategorię ciężką, wyjechał do Stanów Zjednoczonych wraz z rodziną (żoną i dwiema córkami). Pierwsze podejście mu się nie udało, bowiem przegrał przed czasem z Witalijem Kliczką walkę o pas federacji WBC we wrześniu 2011 r.
Od tamtego czasu ponownie wspinał się na szczyt, wygrał pięć kolejnych potyczek, ale w połowie marca uległ wyraźnie na punkty Wiaczesławowi Głazkowowi. Wygrana z Ukraińcem miała mu zapewnić drugie miejsce w rankingu organizacji IBF i umożliwić boksowanie w niedługim czasie z kolejnym ukraińskim czempionem, Wołodymyrem Kliczką, bratem Witalija.
Autor: jl\mtom / Źródło: PAP, TVN24