Nie rozumiemy, skąd ta propozycja okrągłego stołu dopiero po Wielkiej Nocy. Czy rząd nie pracuje do świąt? - pytała na antenie TVN24 Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa Związku Nauczycielstwa Polskiego. Oceniła, że poświąteczny termin zaproponowany przez premiera Mateusza Morawieckiego, "wydaje się bardzo odległy". Strajk trwa tu i teraz - podkreśliła.
Sobota jest szóstym dniem bezterminowego, ogólnopolskiego strajku nauczycieli i pracowników oświaty.
Kaszulanis: strajkujący czują się zakładnikami porozumienia pomiędzy Solidarnością a rządem
Rzeczniczka ZNP Magdalena Kaszulanis podkreśliła, że"protestujący czują się nieco zakładnikami porozumienia pomiędzy oświatową Solidarnością a rządem, które zostało podpisane w ubiegłą niedzielę".
- Nauczyciele i pracownicy oświaty, przystępując w poniedziałek 8 kwietnia do ogólnopolskiego strajku, odrzucili to porozumienie. Odrzucili warunki, które zaakceptowała oświatowa Solidarność. Pokazali to, strajkując przez sześć dni - tłumaczyła.
Przypomniała, że władze ZNP w piątek podjęły decyzję o kontynuowaniu tego protestu od kolejnego poniedziałku. - Ci, którzy strajkują, którzy ponoszą takie koszty emocjonalne i finansowe, mówią tym samym, że nie zgadzają się na te warunki, które rząd przedstawił - podkreśliła.
Kaszulanis zwróciła uwagę, że punktem wyjścia do zakończenia strajku jest wzrost wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli i pracowników oświaty. - Te pensje są dramatycznie niskie. Ten strajk rozpoczął się w kwestiach płacowych, bo zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, strajk może dotyczyć warunków pracy i płacy. Natomiast dzisiaj to jest sprawa godności i przyszłości edukacji - dodała.
"Czy rząd nie pracuje do świąt?"
Premier Mateusz Morawiecki powiedział we wtorek, że chciałby, aby po świętach nastąpiła – w formule okrągłego stołu – ogólnonarodowa debata o systemie oświaty z udziałem związkowców, nauczycieli, pedagogów i rodziców.
Kaszulanis powtórzyła wcześniejsze deklaracje ZNP, że przedstawiciele związku wezmą udział w tym spotkaniu. Zauważyła jednak, że "termin wydaje się bardzo odległy". - Strajk trwa tu i teraz. Nie rozumiemy, skąd ta propozycja okrągłego stołu dopiero po Wielkiej Nocy. Czy rząd nie pracuje do świąt? - pytała.
- Poprosiliśmy pana premiera wczoraj o pilne, natychmiastowe spotkanie z udziałem zewnętrznego, niezależnego mediatora, bo być może dotychczasowa formuła rozmów, prowadzona w ramach Rady Dialogu Społecznego wyczerpała się - poinformowała rzeczniczka. - Potrzebna jest rozmowa z premierem. Być może potrzebny jest również pośrednik pomiędzy nami a stroną rządową, który mógłby doprowadzić do takiego spotkania i mógłby takie rozmowy poprowadzić - wyjaśniła.
- Jeżeli pan premier usiądzie z nami do rozmów, ten strajk może zostać zawieszony. Na razie takiej woli ze strony rządu nie ma - podkreśliła Kaszulanis. Sprecyzowała, że chodzi o propozycję odmienną od tej, którą już strona rządowa przedstawiła.
- Dwukrotnie proponowano nam to samo porozumienie, która popisała Solidarność. Nauczyciele je odrzucili. Chcemy rozmawiać o propozycji wzrostu trzydziestoprocentowego wynagrodzeń, rozłożonego w różnej sekwencji czasowej. To jest nasz margines negocjacyjny - powiedziała.
"Jesteśmy do dyspozycji rządu"
- To, czy ten egzamin (maturalny - red.) się odbędzie, zależy od rządu, bo rząd od 10 stycznia - od czasu wejścia w spór zbiorowy - wie jaki jest możliwy scenariusz - podkreśliła w sobotę rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego. - Dzisiaj codziennie nauczyciele, przystępując do tego strajku, podpisując listę strajkową, stoją przed ogromnym dylematem. Natomiast to, co w kilku ostatnich dniach dzieje się wokół protestu nauczycieli i pracowników oświaty, daje im ogromną siłę, dodaje im skrzydeł - stwierdziła, nawiązując do demonstracji poparcia, które od kilku dni odbywają się w różnych miastach Polski.
Kaszulanis zwróciła uwagę, że ZNP stoi na stanowisku, że to czy matury się odbędą zależy od postawy rządu.
- Liczymy na reakcję strony rządowej, na rozsądek strony rządowej. Jesteśmy do dyspozycji rządu, możemy o każdej porze dnia i nocy usiąść do rozmów z panem premierem i rozmawiać o możliwym scenariuszu na ten tydzień przed świętami i po świętach. Na razie nauczyciele i pracownicy oświaty chcą strajkować, po tym ciężkim, trudnym i bardzo wyczerpującym tygodniu - dodała.
Strajk nauczycieli
Strajk w szkołach zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych rozpoczął się w poniedziałek. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności. Biorą w nim też udział nauczyciele niezrzeszeni w związkach.
Według ZNP we wtorek strajkowało 74,29 proc. szkół i przedszkoli. W środę i w czwartek, według związkowców, skala protestu była na podobnym poziomie.
Ministerstwo Edukacji Narodowej podawało w poniedziałek, że protestuje 48,5 proc. szkół i placówek.
Dane o liczbie placówek objętych protestem i strajkujących nauczycielach mogą się różnić w różne dni, gdyż nauczyciele codziennie rano, przychodząc do pracy do szkoły czy przedszkola, podejmują decyzję, czy w tym dniu będą protestować, więc mogą zawiesić udział w strajku na czas egzaminów.
Autor: tmw / Źródło: TVN24, PAP