Gość TVN24 skomentował słowa Pawła Kukiza, który kilkadziesiąt minut wcześniej w programie "Jeden na jeden" przekonywał, że urzędujący prezes Trybunału Konstytucyjnego powinien zrezygnować z pełnionej funkcji.
- Nie widzę powodów do tego, żeby pan prezes Rzepliński miał w tej chwili, w tak trudnym momencie, ustępować ze stanowiska - stwierdził Stępień. Dodał, że nie chce za pośrednictwem mediów doradzać, jak powinien zachować się Rzepliński. Zdradził jednak, że jako były prezes i sędzia Trybunału w stanie spoczynku często rozmawia z nim o obecnym zamieszaniu wokół TK.
- Tak robi bardzo wielu sędziów i pan prezes Rzepliński nie jest osobą osamotnioną - mówił Stępień. - Za nim stoi bardzo dużo ludzi, którzy będą bronili go. Oczywiście w tych działaniach, które nie wykraczają poza prawo - podkreślił były prezes TK.
"Tak było na Ukrainie"
Przekonywał, że nowelizacja ustawy o TK, która weszła w życie w poniedziałek, ma na celu zablokowanie pracy Trybunału, co przypomina mu sytuacje, do jakich dochodzi z reguły na Wschodzie. - Tak było właśnie na Ukrainie. Przez kilka lat sąd konstytucyjny nie działał - wspominał Stępień, który - będąc wówczas prezesem TK - złożył incognito wizytę wiceprezydentowi tamtejszego trybunału.
- To jest takie typowo wschodnie postępowanie, stosunek do prawa, do obywateli: "jesteśmy władzą, władza wszystko może". Mam nadzieję, że polskie społeczeństwo nie da się na to nabrać - dodał Stępień. Tłumaczył, że jeśli Trybunał zostanie sparaliżowany, to rolę badania zgodności przepisów z konstytucją przejmą na siebie zwykłe sądy.
- To będzie się w Polsce działo. I to dopiero wtedy, zdaje się, rządzący zorientują się, że lepiej mieć normalny Trybunał Konstytucyjny niż rozproszoną kontrolę konstytucyjności przez wszystkie sądy - przekonywał były prezes TK.
Autor: ts//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24