Do Platformy Obywatelskiej - po dziewięciu latach przerwy - powrócił były wicemarszałek Sejmu i działacz opozycji demokratycznej Stefan Niesiołowski. Razem z byłym wiceministrem skarbu Józefem Woźniakowskim wstąpił do nowo utworzonego koła Platformy Obywatelskiej Łódź Centrum. Polityk, uzasadniając swoją decyzję o powrocie, stwierdził, że "czeka nas ciężka walka" o to, by utrzymać w Polsce poziom wolności i demokracji, który dotychczas osiągnięto. Zdaniem Niesiołowskiego w Polsce nacjonalizm "podnosi parszywy łeb".
O utworzeniu koła PO Łódź Centrum radna Hanna Gill-Piątek - która nim kieruje - poinformowała na sobotniej konferencji, podczas której przedstawiła także nowych członków koła: działacza opozycji demokratycznej, marszałka Sejmu VI kadencji i profesora Uniwersytetu Łódzkiego Stefana Niesiołowskiego, który do PO powraca po dziewięciu latach nieobecności, byłą wiceprezydent Łodzi Agnieszkę Nowak oraz Józefa Woźniakowskiego - wiceministra skarbu w rządzie Leszka Millera w latach 2003-2004.
- To dla mnie wielki zaszczyt, żebym mógł jako członek PO walczyć o to, by nie utracić tego wielkiego skarbu, jakim jest wolność i demokracja odzyskana po ośmiu koszmarnych latach. Był to bardzo nieprzyjemny, antypatyczny, skorumpowany do szpiku kości system, kiedy złodzieje dorwali się do władzy i przez osiem lat swoje brudne, lepkie łapska wkładali do państwowej kasy - oświadczył Niesiołowski.
W marcu 2019 roku Niesiołowski zrzekł się immunitetu i odszedł z polityki. Zrobił to w reakcji na oskarżenia o przyjmowanie łapówek w postaci usług seksualnych w zamian za pomoc przedsiębiorcom. We wrześniu 2023 roku proces w tej sprawie się skończył. Sąd uznał prawomocnie, że Niesiołowski jest niewinny, a wszystkie zarzuty są bezpodstawne.
Polityk podkreślił, że powrócił do PO, bo sądzi, że będąc w partii będzie mógł zdziałać więcej niż poza nią. Wcześniej należał do Unii Europejskich Demokratów, a ostatnio występował jako publicysta polityczny, komentujący bieżące wydarzenia.
Niesiołowski: czeka nas ciężka walka o to, by utrzymać w Polsce ten poziom wolności i demokracji, który osiągnęliśmy
W opinii Niesiołowskiego zwycięstwo koalicji 15 października zostanie dopełnione dopiero po wygranych wyborach prezydenckich.
- Jak trafnie napisał Wojciech Młynarski, bardzo źle kończą ci, co się za pewnie poczuli. Ja się nie czuję za pewnie i nie uważam, żeby można było triumfować. Czeka nas ciężka walka o to, by utrzymać w Polsce ten poziom wolności i demokracji, który osiągnęliśmy - dodał.
Zdaniem polityka w Polsce nacjonalizm "podnosi parszywy łeb". Zauważył, że około 10 procent poparcia ma partia, która głosi "coś, co się nie mieści w głowie - Polska bez Żydów". Według Niesiołowskiego osoby, głoszące takie poglądy powinny być na zawsze skreślone z życia publicznego, podobnie jak "przekleństwo polskiej polityki", jakim dla polityka PO jest Jarosław Kaczyński.
W 2019 roku Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji i kandydat w tegorocznych wyborach prezydenckich, mówił: "Nie chcemy Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej".
Zmiany w łódzkich strukturach PO
Pod koniec stycznia Zarząd Regionu Łódzkiego PO RP podjął uchwałę o powołaniu dodatkowych siedmiu kół na terenie Łodzi. Wcześniej wszyscy członkowie PO z tego miasta byli skupieni w jednym kole, na którego czele stała Hanna Zdanowska - w praktyce oznaczało to, że prezydent Łodzi miała władzę nad całymi strukturami partii na terenie miasta.
Najbliżsi współpracownicy Zdanowskiej komentowali, że zmiana miała na celu zmniejszenie znaczenia dotychczasowej łódzkiej liderki PO. Z taką tezą nie zgadza się Hanna Gill-Piątek, która objęła przewodnictwo w jednym z nowo utworzonych kół.
- Myślę, że to nas wspólnie wzmacnia. Oczywiście koło Łódź zawsze będzie tym, które jest największe, z historią. Zawsze będzie punktem odniesienia dla nas wszystkich. Będziemy się też uczyć od pani prezydent wielu rzeczy - zaznaczyła.
Była wiceprezydent Łodzi Agnieszka Nowak przypomniała, że jest w PO od 2006 roku i wówczas w partii było wiele kół, m.in. tematyczne i dzielnicowe. - Zawsze łatwiej się działa i dyskutuje w mniejszych grupach, ale to nie znaczy, że wszyscy razem nie stanowimy całości. Nie było mowy o konkurencji. Te koła zawsze działały równolegle, każde robiło coś innego. To jest po prostu powrót do źródeł i do korzeni, bo taka była idea Platformy - różnorodność - dodała.
Również Józef Woźniakowski, który do Łodzi powraca po prawie 30 latach pracy w stolicy, nie uważa, że powołanie nowych kół PO w Łodzi może oznaczać rozłam, bo obecnie wszyscy mają jeden cel - poparcie dla Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. - Mogłem przyjrzeć się jego działalności w Warszawie przez wiele lat i oceniam go bardzo pozytywnie; na tym poparciu musimy się dzisiaj skoncentrować - zaznaczał.
Gill-Piątek podkreśliła, że 90 procent z kilkudziesięciu deklaracji członkowskich, które wpłynęły do koła Łódź Centrum, pochodzi od nowych członków partii, więc nie ma mowy o wewnętrznej konkurencji w łódzkich strukturach PO.
- Każdy przyciąga do siebie inne osoby, szefowie kół to różne osobowości i wydaje mi się, że to jest ogromna szansa dla Platformy w Łodzi i w regionie, żebyśmy się rozwinęli - dodała.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP