"Anioły biznesu często okazują się aniołami śmierci". Start-upy, przekręty i unijne pieniądze

Źródło:
"Superwizjer" TVN
"Start-upy, przekręty i unijne pieniądze". Pierwsza część reportażu
"Start-upy, przekręty i unijne pieniądze". Pierwsza część reportażu"Superwizjer" TVN
wideo 2/4
"Startupy, przekręty i unijne pieniądze". Pierwsza część reportażu"Superwizjer" TVN

Mieli dobre pomysły na biznes i produkty, które zrobią furorę na rynku. Twórcom tak zwanych start-upów miały pomóc duże dotacje z Unii Europejskiej. Za podział dotacji odpowiedzialne były inkubatory biznesu. Okazało się, że niektórzy z ich właścicieli postanowili wzbogacić się kosztem przedsiębiorców i zamiast ich wspierać, doprowadzali ich ambitne projekty do upadku. Reportaż Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka "Start-upy, przekręty i unijne pieniądze" dla "Superwizjera" TVN.

Rok 2009. Do Polski z Unii Europejskiej płynie strumień pieniędzy na rozwijanie innowacyjnych pomysłów. Przed siedzibą Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości ustawiają się tłumy. Ludzie wręcz biją się o pieniądze. Jest o co walczyć, bo pula bezzwrotnych dotacji to ponad 800 milionów złotych.

Rozdawaniem pieniędzy na start-upy zajmowały się prywatne stowarzyszenia lub fundacje. Unia Europejska pozwoliła im przeznaczyć na prowadzenie działalności nawet połowę dotacji. Dlatego założenie inkubatora było intratnym biznesem.

71 inkubatorów w latach 2007-2013 dostało od Unii 840 milionów złotych. Dziennikarze "Superwizjera" wzięli pod lupę jeden z największych. Nie mogli wymieniać jego nazwy, na potrzeby reportażu nazwali go Fundacją "X". Dotarli do ludzi, którzy otrzymali od niej pieniądze na start, chcieli rozwijać swoje pomysły.

Bardzo się zawiedli.

Anioły biznesu czy anioły śmierci?

- Inkubatory, powszechnie nazywane aniołami biznesu, bardzo często okazują się aniołami śmierci – twierdzi Tomasz Gładkowski, pomysłodawca start-upu.

- Sam model wydawał się dobry, tylko ludzka chciwość powodowała, że można było też część tych pieniędzy zagarnąć do siebie tak, aby nikt się tego nie dopatrzył – mówi człowiek, który przez lata pracował w inkubatorach. O tej branży wie wszystko. Ze względu na swoje bezpieczeństwo chce pozostać anonimowy.

Czy można wymyślić nowy sposób na sprzedaż oprawek okularowych? Okazuje się, że tak. Start-up "O.", dostał na ten cel od Fundacji "X" niemal 600 tys. złotych. Spółką zarządza trzech biznesmenów. Jarosław B. z Łodzi – specjalista od energetyki i były dyrektor w elektrociepłowniach warszawskich. Krzysztof N. - inżynier elektronik, lubiący nazywać się aniołem biznesu. I Jarosław J. - absolwent wydziału ochrony środowiska i rybołówstwa - to on w umowie Fundacji z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości widnieje jako beneficjent dotacji. Kilka lat temu wraz z bratem poszukiwał złota w Afryce.

Fundacja "X" miała trzy lata, żeby pozyskane z Unii dotacje przekazać w sumie 24 start-upom. Wśród nich była firma Tomasza Gładkowskiego, zajmująca się cyberbezpieczeństwem. Mężczyzna na rozwijanie pomysłu dostał prawie 800 tysięcy złotych. Dotacja była bezzwrotna, a jedynym warunkiem jej otrzymania było podpisanie umowy z Fundacją "X". Umowa gwarantowała Fundacji 25 procent udziałów w firmie pana Tomasza przez osiem lat.

- Umowa była niezwykle niesymetryczna, oczywiście na moją niekorzyść. W efekcie, inkubator miał i ma możliwość wpływania na skład zarządu, w szczególności może mnie jako pomysłodawcę w każdej chwili z takiej spółki odwołać – twierdzi biznesmen.

"Start-upy, przekręty i unijne pieniądze". Pierwsza część reportażu
"Start-upy, przekręty i unijne pieniądze". Pierwsza część reportażu"Superwizjer" TVN

"Te podmioty były traktowane jako bank do pożyczania pieniędzy"

Na współpracę z Fundacją "X" zdecydował się też pan Marek - twórca oprogramowania, które miało usprawnić obieg dokumentów między firmami. - Pierwszego, drugiego, trzeciego miesiąca dostałem takie komunikaty: nie rób tego swojego projektu, bo zajmiemy się branżą energetyczną, jesteśmy w tym świetni, mamy olbrzymie kontakty, wspaniałe, innowacyjne pomysły i strumień pieniędzy. Tamten twój projekt odkładamy na półkę – opowiada pan Marek.

Według nieoficjalnych informacji "Superwizjera", szefowie Fundacji "X" chcieli handlować energią i potrzebowali pieniędzy na opłacenie gwarancji niezbędnych do rozpoczęcia tej działalności. Stworzyli więc spółkę "E.", której przyznali 730 tysięcy złotych dofinansowania. Jej prezes jest znajomym jednego z szefów Fundacji. Dziennikarzom TVN udało się ustalić, że co najmniej od trzech start-upów spółka "E." pożyczyła kilkaset tysięcy złotych. Pieniędzy nigdy nie oddała. Spółką "E." zarządzają te same osoby, które zasiadają we władzach Fundacji "X".

- Te podmioty były traktowane jako bank do pożyczania pieniędzy gdzieś indziej – twierdzi anonimowy informator "Superwizjera". Dodaje, że oprócz budzących wątpliwości pożyczek istniał też inny sposób na wyciąganie pieniędzy z unijnych dotacji. Na przykład otwieranie spółek, które innowacyjne były tylko na papierze.

- Dochodziło do sytuacji, które nazywane były "parkowaniem" środków. Podstawiało się pomysłodawcę, przygotowywało się pod niego projekt innowacyjny. Chodziło o to, żeby powołać spółkę i tam przelać pieniądze. Natomiast od początku było jasne, że te pieniądze nie zostaną przeznaczone na to, na co zostało w dokumentach wskazane – wyjaśnia informator "Superwizjera".

Czy tak było w przypadku łódzkiego startupu "O.", który wymyślił sposób na "innowacyjne dopasowywanie okularowych oprawek"? Reporterzy TVN przeanalizowali dokumenty spółki i odszukali jej obecny adres. Okazało się, że mieści się ona w prywatnym mieszkaniu Grażyny B. – żony jednego z szefów Fundacji "X", Jacka B.

"Start-upy, przekręty i unijne pieniądze". Pierwsza część dyskusji
"Startupy, przekręty i unijne pieniądze". Pierwsza część dyskusji"Superwizjer" TVN

"Życie po życiu"

Jak ustalili dziennikarze "Superwizjera", inkubowane spółki dzieliły się pieniędzmi, które dostały od Fundacji "X". Wiele wskazuje na to, że były to transakcje wymuszone i nielegalne. Reporterzy TVN dotarli do potwierdzeń przelewów ponad 80 tys. złotych z jednego, dofinansowanego przez Fundację "X", startu-pu do spółki "S.", zarejestrowanej w raju podatkowym na Cyprze. Oba podmioty powstały w tym samym czasie. Polski start-up dostał od Fundacji "X" prawie 800 tys. złotych dofinansowania. Kilka miesięcy później z jego konta na konto cypryjskiej spółki wpłynęło 87 tys. złotych, czyli ponad 10 procent wartości dotacji. W tytule przelewu wpisano: "doradztwo biznesowe i usługi prawne w celu optymalizacji podatkowej". Jak się okazuje, we władzach polskiej i cypryjskiej firmy zasiadają krewni, ojciec i syn.

Człowiek z branży uważa, że takie mechanizmy obracania pieniędzmi były powszechne w wielu inkubatorach. - W inkubatorach znany był problem, który nazywany jest "życiem po życiu", czyli jak zapewnić sobie finansowanie w momencie, w którym środki czy umowa z PARP się skończą, środki z budżetu administracyjnego już nie będą dostępne, budżet zostanie wyczerpany – wyjaśnia informator "Superwizjera".

Obracająca milionami złotych Fundacja "X" mieści się w niepozornym domku na warszawskim Mokotowie. Jego właścicielem jest jeden z szefów Fundacji. Tam też swoje interesy ma część finansowanych przez nią start-upów.

W latach 2010-2013 Fundacja "X" dostała od Unii Europejskiej ponad 23 miliony złotych i stworzyła 24 start-upy. Ponad połowa z nich już nie istnieje, jest w stanie likwidacji lub działa tylko na papierze. Większość nie zrealizowała swoich innowacyjnych pomysłów. Natomiast start-upem, który odniósł sukces na rynku i wciąż jest zarządzany przez pomysłodawcę, jest firma Tomasza Gładkowskiego. Po ośmiu latach działalności osiągnęła obroty przekraczające rocznie 30 milionów złotych.  

- Inkubator, wykorzystując niektóre zapisy (umowy – red.), w momencie, kiedy osiągnęliśmy jako spółka najlepszy wynik w historii wprowadził do zarządu kolejne dwie osoby z astronomicznymi pensjami rzędu 30 tysięcy złotych – opowiada pan Tomasz. Jak twierdzi, wszystko miało na celu wyprowadzenie pieniędzy z jego spółki, bo według umowy, którą zawarł z Fundacją "X", zbliżał się koniec okresu, w którym inkubator funkcjonował w jego spółce jako udziałowiec.

- Inkubator miał osiem lat, aby znaleźć inwestora, wprowadzić spółkę na giełdę, bądź w inny sposób ze spółki wyjść, na przykład sprzedając swoje udziały. Ponieważ tego nie zrobił, gdyż był dosyć bierny jeżeli chodzi o ten obszar swojej aktywności, to umowa spółki przewiduje automatyczne umorzenie ich udziałów z dniem 31 grudnia 2019 roku – wyjaśnia biznesmen.

Tak jednak się nie stało. Mimo że Tomasz Gładkowski miał prawo pierwokupu udziałów w swojej firmie i chciał z tego prawa skorzystać, Fundacja odsprzedała swoje udziały zupełnie innej osobie. Odwołała pana Tomasza z funkcji prezesa jego własnej firmy, powołując na jego miejsce Krzysztofa B. Okazuje się, że to znajomy szefów Fundacji "X", który dostał od niej 600 tys. złotych na rozwój swojego innowacyjnego pomysłu. Trudno powiedzieć, w jakiej kondycji jest dziś start-up Krzysztofa B., bo od czterech lat nie składa on sprawozdań finansowych.

Dziś mężczyzna próbuje przejąć firmę Tomasza Gładkowskiego.

"Start-upy, przekręty i unijne pieniądze". Druga część reportażu
"Startupy, przekręty i unijne pieniądze". Druga część reportażu"Superwizjer" TVN

Na papierze wszystko się zgadza

Lista klientów firmy pana Tomasza jest jego najpilniej strzeżoną tajemnicą. Wśród nich są banki, instytucje administracji publicznej i ochrony zdrowia.

- Chyba najgorszy scenariusz, który można sobie wyobrazić, jest taki, że dane, którymi dysponuje spółka, dostają się w niepowołane ręce, na przykład obcy wywiad, organizacje terrorystyczne, które przy pomocy tych danych z łatwością przeprowadzają atak na system energetyczny naszego kraju, bądź na system bankowy, bądź na system informatyczny administracji publicznej. Tutaj możemy sobie bardzo łatwo wyobrazić całkowity paraliż kraju – przekonuje biznesmen.  

Na kilka godzin przed wyznaczonym spotkaniem Fundacja "X" wycofała się z rozmowy z dziennikarzami "Superwizjera". Wysłali oni do Fundacji szczegółową listę 46 pytań, dotyczących m.in. cypryjskich przelewów, "parkowania" pieniędzy, kontrowersyjnych pożyczek i niezrealizowanych innowacji. Do dziś nie udzielono odpowiedzi na żadne z nich.

Fundacja wysłała za to do TVN oświadczenie, w którym informuje, że projekt inkubacji spółek był kontrolowany i PARP nie miała zastrzeżeń. Pisze także o sporze korporacyjnym z Tomaszem Gładkowskim, twierdząc, że pomysłodawca start-upu jest nieuczciwy. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, która nadzorowała Fundację, na prośbę "Superwizjera" sprawdziła dokumentację inkubatora. Poinformowała, że nie stwierdziła nieprawidłowości.

Okazuje się zatem, że na papierze wszystko się zgadza.

W tej chwili policja i prokuratura przyglądają się działaniom inkubatorów w całej Polsce. Trwają śledztwa między innymi w Warszawie, a także w Lublinie, gdzie zatrzymano pierwszych podejrzanych.  - Są to osoby z jednej strony zarządzające tymi start-upami, w niektórych przypadkach można powiedzieć wprost, że to są "słupy". Natomiast jest też były prezes, jak i członek komisji rozpatrującej te wnioski – wylicza Piotr Marko z Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Unia Europejska dawała pieniądze na innowacje, wierząc, że trafią one do wizjonerów. W osiągnięciu sukcesu innowatorom miały pomóc inkubatory przedsiębiorczości. Jednak po latach okazuje się, że część z tych pieniędzy trafiło do biznesmenów, którzy wiedzieli, jak je schować i zasłaniając się rynkowym ryzykiem, wytłumaczyć porażkę zasilonych start-upów.

"Start-upy, przekręty i unijne pieniądze". Druga część dyskusji
"Startupy, przekręty i unijne pieniądze". Druga część dyskusji"Superwizjer" TVN

Autorka/Autor:Ewa Galica, Jakub Stachowiak//momo//rzw

Źródło: "Superwizjer" TVN

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Prezydent Andrzej Duda ocenił w wywiadzie dla szwajcarskiego dziennika "Neue Zuercher Zeitung", że prezydent elekt USA Donald Trump nie zostawi Ukrainy "na lodzie". Powołując się na spotkania z Trumpem, mówił, że jego sposób myślenia "jest jak na polityka nietypowy, ale jego oceny są bardzo klarowne".

Duda opowiada o "sposobie myślenia Trumpa"

Duda opowiada o "sposobie myślenia Trumpa"

Źródło:
PAP

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Sieć Action poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży pudru dla dzieci Nuagé oraz zestawu do karmienia lalek. Jak zaapelowano w komunikacie, "w przypadku zakupu wskazanych artykułów należy natychmiast zaprzestać ich używania i zwrócić do sklepu".

Duża sieć wycofuje dwa produkty

Duża sieć wycofuje dwa produkty

Źródło:
tvn24.pl

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Śmigłowiec pogotowania ratunkowego uderzył w szpital i roztrzaskał się o ziemię. Zginęły cztery osoby. Do tragedii doszło w niedzielę w południowo-zachodniej Turcji.

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Śmigłowiec uderzył w szpital. Są ofiary śmiertelne

Źródło:
Reuters

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla (woj. podkarpackie). Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala. Mężczyzna prawdopodobnie usłyszy zarzut usiłowania zabójstwa.

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

75-latek strzelił do znajomej siedzącej w aucie, trafił ją w głowę

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl

W Kraju Zabajkalskim w Rosji w niedzielę zderzyły się dwa pociągi towarowe. Wykoleiły się 42 wagony z węglem - podała Prokuratura do spraw Transportu Wschodniosyberyjskiego. Przyczyny zdarzenia są wyjaśniane.

Zderzenie pociągów towarowych w Rosji

Zderzenie pociągów towarowych w Rosji

Źródło:
Interfax, tvn24.pl

Niemal miliard dolarów będzie można wygrać we wtorkowym losowaniu amerykańskiej loterii Mega Millions - podał portal stacji CNN. Wyjaśnił też, że to efekt kilkumiesięcznej kumulacji.

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Potężna kumulacja. "Najbardziej niezwykły rok"

Źródło:
CNN, tvn24.pl

Za pracę w niedzielę i święta pracownikowi przysługuje dzień wolny lub dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 procent za każdą godzinę pracy - podkreśliła radca prawny doktor Monika Wieczorek. Wskazała też, że w niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Dzień wolny lub dodatek do pensji. Wyjątki w Kodeksie pracy

Źródło:
PAP
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

IMGW wydał alarmy pierwszego stopnia przed intensywnymi opadami śniegu. Obowiązują też ostrzeżenia przed silny wiatrem, który w porywach może rozpędzać się do 70 kilometrów na godzinę. Sprawdź, gdzie należy uważać.

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Obfite opady śniegu i porywisty wiatr. Uważajmy

Źródło:
IMGW

Problemy z kręgosłupem wśród dzieci podzieliłbym na dwie grupy. Z jednej strony mówimy o nieprawidłowej pozycji, przebywaniu przez długi czas przed komputerem, nabywaniu wad postawy. Z drugiej mamy niemałą grupę osób, które zgłaszają się z dolegliwościami bólowymi, co może wiązać się z nieprawidłowym ruchem, z jego nadmiarem - mówił w TVN24 lekarz Łukasz Antolak, specjalista ortopedii i traumatologii kręgosłupa. Wskazał, że "zdarza się, że dochodzi do złamania zmęczeniowego kręgu".

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

"Mamy epidemię problemów z kręgosłupem, również u dzieci"

Źródło:
TVN24

Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak uznaje Izbę Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego. To widać po jego głosowaniu. On nawet chce nas zmusić do tego, żebyśmy my ją uznali. Nie ze mną te numery - powiedział w "Faktach po Faktach" mecenas Ryszard Kalisz, członek Państwowej Komisji Wyborczej. Jak mówił, Marciniak chce, aby członkowie PKW podjęli uchwałę w sprawie sprawozdania komitetu wyborczego PiS, którą w poniedziałek odroczono. Kalisz ujawnił, że szef Komisji próbuje wprowadzać ją tylnymi drzwiami. - Ja się trzymam prawomocnej uchwały PKW z poniedziałku - oświadczył.

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Kalisz o szefie PKW: nie ze mną te numery

Źródło:
TVN24

23-centymetrowy żelazny grot z czasów wpływów rzymskich odkryli członkowie Stowarzyszenia Eksploracyjno-Historycznego "Galicja" w lasach pod Baligrodem w Bieszczadach. Niebawem będzie można go oglądać na wystawie w Muzeum Historycznym w Sanoku.

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Sensacyjne odkrycie. Rzymski grot znaleziony w bieszczadzkich lasach

Źródło:
RDLP w Krośnie

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Rozpoczęła się kalendarzowa zima, a wraz z nią miejscami spadł słaby śnieg. Biało zrobiło się w niedzielę na wschodzie Mazowsza. Zdjęcia lekko zaśnieżonego krajobrazu otrzymaliśmy na Kontakt24.

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

"Trzeba przyznać, że dotrzymała terminu". Śnieg na Mazowszu

Źródło:
tvnmeteo.pl, Kontakt24

22 grudnia rozpoczęła się kalendarzowa zima. Rosnące temperatury sprawiają, że liczba dni, w których możemy cieszyć się opadami śniegu, zmniejszają się z roku na rok. Nie zmienia to jednak faktu, że gdy taki dzień nadchodzi, cieszymy się z każdego płatka śniegu. Można wtedy lepić bałwana, pójść na sanki czy na narty. A wy lubicie gdy otacza nas biała pokrywa śniegu czy raczej preferujecie jesienną aurę? Pokażcie nam wasze zimowe dni! Czekamy na wasze filmy i zdjęcia.

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Nadeszła zima. Pokażcie mroźne krajobrazy

Źródło:
Kontakt24

Podczas świątecznego dnia przeciętny Polak zje sześć tysięcy kalorii, a niektórzy nawet 10 tysięcy – wskazuje profesor Danuta Figurska–Ciura z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Zapotrzebowanie dla zdrowego, dorosłego człowieka o masie 60-70 kilogramów to około dwa tysiące kalorii dziennie.

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Tyle kalorii "przeciętny Polak zje w ciągu świątecznego dnia"

Źródło:
PAP

Sztuczne światło może powodować wyraźne zmiany w nocnym działaniu ekosystemu raf koralowych. Do takich wniosków doszli badacze z Uniwersytetu Brystolskiego. Jak przekazał jeden z autorów publikacji, sztuczne naświetlanie naraża morskie organizmy na "niespodziewane niebezpieczeństwo".

"Niespodziewane niebezpieczeństwo" w morskich głębinach

"Niespodziewane niebezpieczeństwo" w morskich głębinach

Źródło:
PAP, Uniwersytet Brystolski
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium
"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

"Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najważniejszych wydarzeniach ze świata filmu i muzyki. W programie między innymi o filmie "Saint-Exupery. Zanim powstał Mały książę", który można już oglądać na dużym ekranie, a także o tytułach z szansą na nominacje do Oscara, które znalazły się na "krótkiej liście". Wspomniano też o specjalnym wyróżnieniu dla Toma Cruise'a.

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Znamy "krótkie listy" pretendentów do Oscara, Tom Cruise ze specjalny wyróżnieniem

Źródło:
tvn24.pl