Seniorzy wręczyli w poniedziałek w Krakowie ministrowi pracy Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi list, w którym proponują swoją pomoc rodzinom zastępczym, m.in. w charakterze asystenta społecznego. Według ministra jest to ciekawa inicjatywa.
Data wręczenia listu nie została wybrana przypadkowo. 1 października jest Międzynarodowym Dniem Osób Starszych.
W liście czytamy:
Autorami inicjatywy są prezes Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Uniwersytetów Trzeciego Wieku Wiesława Borczyk oraz Maciej Zdziarski, który szefuje Instytutowi Łukasiewicza i portalowi StarsiRodzice.pl.
Nie chcą czuć się samotni
W liście seniorzy podkreślają, że dzięki takiemu zaangażowaniu osoby starsze poczują się potrzebne. "Wolontariat pozwala im także pokonać własną samotność, poznać nowych ludzi i w twórczy sposób zagospodarować czas" - podkreślono.
Według ministra inicjatywa jest ciekawa, nie odniósł się jednak do niej szczegółowo. - Dziękuję za szybką odpowiedź na nasz piątkowy apel, aby pomogli wszyscy, którzy chcą współdziałać, pracować na rzecz przeciwdziałania przemocy w rodzinach, wobec dzieci. Jest chęć osób starszych, tych którzy są na emeryturze, mają doświadczenia życiowe i zawodowe. Często są to emerytowani nauczyciele, lekarze, pielęgniarki, osoby związane z polityką społeczną, pracownicy samorządów - powiedział Kosiniak-Kamysz po odebraniu listu.
Tragedia w rodzinie zastępczej
W piątek wraz z rzecznikiem praw dziecka apelował, by po tragedii w Pucku zorganizować "okrągły stół" w sprawie przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Do udziału zaproszono m.in. organizacje pozarządowe.
Na początku lipca w mieszkającej w Pucku rodzinie zastępczej, opiekującej się pięciorgiem powierzonych i dwojgiem własnych dzieci, doszło do śmierci 3-letniego chłopca. 12 września w tej samej rodzinie zmarła jego 5-letnia siostra. Rodzice zastępczy C. utrzymywali, że były to wypadki. Prokuratura w Pucku ustaliła jednak, że dzieci zmarły wskutek pobicia. Kontrola Biura Rzecznika Praw Dziecka wykazała, że żadna z instytucji nie zadbała o dobro dzieci; a w ich pracy było szereg nieprawidłowości.
Autor: zś//kdj / Źródło: PAP