Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski w rozmowie w Radiu Zet przekonywał, że "nie jest tematem do rozmowy" informacja, że większość komendantów Ochotniczych Hufców Pracy to działacze PiS-u. Spierał się także z prowadzącą o to, ile osób było na sobotnim wiecu PiS w Bogatyni. Tuż przed wyjściem ze studia zwrócił się do prowadzącej program: - Raczej do pani redaktor nie przyjdę. Dziękuję bardzo.
Karczewski był gościem popołudniowej rozmowy w Radiu Zet. Jednym z tematów dyskusji była informacja dziennikarza radia Macieja Bąka o tym, że spośród blisko 40 osób pełniących funkcję komendantów Ochotniczych Hufców Pracy co najmniej 24 to działacze Prawa i Sprawiedliwości.
Polityk mówił, że członkostwo w Prawie i Sprawiedliwości "nie jest grzechem". - Dla mnie to naprawdę nie jest temat do rozmowy - stwierdził.
- Nie można pracować w instytucjach, będąc członkiem Prawa i Sprawiedliwości? - zwrócił się do prowadzącej program Beaty Lubeckiej. Na jej uwagę, że wcześniej jego partia, kiedy sama była w opozycji, krytykowała tego rodzaju sytuację, odparł: - Poproszę o następne pytanie.
W dalszej części rozmowy Karczewski spierał się z prowadzącą o to, ile osób było na sobotnim wiecu PiS w Bogatyni.
Kończąc rozmowę, prowadząca powiedziała, że nie udało jej się zadać wszystkich pytań i może padną one następnym razem. - Raczej do pani redaktor nie przyjdę. Dziękuję bardzo - powiedział Karczewski, po czym wstał i wyszedł ze studia. Nie odpowiedział na pytanie, dlaczego nie zamierza przychodzić do programu w przyszłości.
Źródło: Radio Zet