Były wiceprezes Trybunału Konstytucyjnego Stanisław Biernat wydał oświadczenie, w którym apeluje do prezydenta o "wyjaśnienie szokujących oskarżeń" wobec wyroku TK w sprawie wieku emerytalnego. Andrzej Duda stwierdził, że "nie ma żadnych wątpliwości", że w tej sprawie "naruszono konstytucję". "Jaki ma tytuł prezydent do stanowczego stwierdzania, do tego bez żadnego uzasadnienia, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest niezgodny z konstytucją?" - pyta sędzia.
Prezydent Andrzej Duda 3 lipca przebywał w Lwówku Śląskim. Kwestię wyroku Trybunału poruszył na spotkaniu z mieszkańcami.
- Nie mam żadnych wątpliwości, że naruszono konstytucję także w działalności Trybunału Konstytucyjnego, kiedy orzekał, że podwyższenie wszystkim Polakom wieku emerytalnego wbrew ich woli jest zgodne z konstytucją, bo tak orzekł. Czy to był Trybunał, który działał dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa? Czy dla jakiejś wąskiej kasty rządzącej, która wtedy akurat miała taki interes? To ja już myślę, że każdy sam sobie odpowie na to pytanie - mówił wtedy Duda.
Biernat komentuje wypowiedź prezydenta. "To mój moralny obowiązek"
Na te słowa prezydenta odpowiedział w oświadczeniu przesłanym do redakcji tvn24.pl Stanisław Biernat - sędzia TK w stanie spoczynku i wiceprezes Trybunału w latach 2010-2017.
Biernat w dokumencie podkreśla, że odniesienie się do słów Dudy to jego "moralny obowiązek", ponieważ był członkiem składu TK, który w 2014 roku orzekał w sprawie wieku emerytalnego.
Szereg pytań do prezydenta
Biernat w swoim oświadczeniu kieruje szereg pytań do prezydenta.
"Jaki ma tytuł Prezydent Rzeczypospolitej do stanowczego stwierdzania, do tego bez żadnego uzasadnienia, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest niezgodny z konstytucją?" - pisze sędzia.
"Jak pogodzić przyznanie sobie przez prezydenta prawa do dokonywania publicznie takiej radykalnej oceny z jego rolą w postępowaniach przed Trybunałem" - zastanawia się Biernat. Wskazuje tutaj na uprawnienie prezydenta do kierowania ustaw przed ich podpisaniem do sprawdzenia przez Trybunał.
Z tej możliwości Duda skorzystał ostatnio w związku ze zmianami w Kodeksie karnym. "Czy Prezydent zastosuje się do wyroku Trybunału w zależności od tego, czy uzna go za zgodny z Konstytucja, czy nie?" - pyta Biernat.
"Czy obecne wypowiedzi nie są przejawem mocno spóźnionego odreagowania?"
Biernat przypomina też i pyta czy prezydent "nie powinien ujawnić publicznie", że w omawianej sprawie przed Trybunałem występował jako przedstawiciel wnioskodawców, czyli grupy posłów PiS, którzy wystąpili o zbadanie zgodności przepisów z konstytucją.
"Czy obecne wypowiedzi nie są przejawem mocno spóźnionego odreagowania tego, że Trybunał nie zgodził się ze zdaniem wnioskodawców i przejawem mylenia roli, w jakiej ówczesny przedstawiciel wnioskodawców znajduje się obecnie jako głowa państwa?" - pisze Biernat.
Dopytuje też, czy prezydent "zanim zdecydował się na obrażanie Trybunału" zapoznał się w całości z 98-stonicowym uzasadnieniem wyroku i stenogramem rozprawy liczącym 143 strony.
"Czy prezydent mógłby wyjaśnić szokujące oskarżenia, że Trybunał nie działał dla polskiego społeczeństwa?"
Biernat wskazuje też, że "w ślad za omawianym wyrokiem Trybunał Konstytucyjny wydał 17 lipca 2014 r. postanowienie sygnalizacyjne, w którym przedstawił Sejmowi uwagi dotyczące niezbędności podjęcia systemowych działań wspierających decyzję o podwyższaniu i zrównaniu wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn". Dodaje, że "postanowienie to nie zostało wzięte pod uwagę zarówno przez Sejm ówczesnej, jak i obecnej kadencji" i pyta "czy Prezydent podejmował jakieś kroki w tym kierunku".
Biernat prosi też prezydenta o wyjaśnienie "szokującego oskarżenia, że Trybunał nie działał dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa".
"Jaka to wąska kasta wtedy akurat miała interes w wydaniu określonego wyroku? Jaki interes? Co to znaczy 'wtedy' w odniesieniu do systemowej reformy emerytalnej rozłożonej na wiele lat" - pyta sędzia.
"Czy Prezydent jest pewien, że cofnięcie z jego inicjatywy reformy emerytalnej, czego niszczące skutki staną się niechybnie widoczne za kilkanaście, albo za kilkadziesiąt lat jest korzystne dla polskiego społeczeństwa i dla polskiego państwa? A może to składanie przez niego obietnic przedwyborczych było w interesie wąskiej kasty?" - dodaje.
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24