Stan wyjątkowy miałby być wprowadzony w Polsce w części województw podlaskiego i lubelskiego przy granicy z Białorusią. Rząd złożył wniosek do prezydenta w tej sprawie. W TVN24 do tej propozycji odniósł się ekspert ds. bezpieczeństwa Marcin Samsel. Jak przyznał, "będzie większa możliwość lokalnego zarządzania tą wyjątkową sytuacją".
We wtorek Rada Ministrów wystąpiła do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego na obszarze części województw podlaskiego i lubelskiego. Ma on obowiązywać przez 30 dni w pasie przygranicznym i objąć 183 miejscowości: 115 na Podlasiu i 68 na Lubelszczyźnie.
"Ma to związek ze szczególnym zagrożeniem bezpieczeństwa obywateli oraz porządku publicznego, w związku z obecną sytuacją na granicy Rzeczypospolitej Polskiej z Republiką Białorusi" - wyjaśniono w projekcie uchwały.
Ekspert ds. bezpieczeństwa: wachlarz działań jest bardzo szeroki
Samsel, pytany, co się zmieni, odparł, że "będzie większa możliwość lokalnego zarządzania tą wyjątkową sytuacją". - Więcej kompetencji dostanie wojewoda, Straż Graniczna, policja, ale również mogą zostać wprowadzone ograniczenia terytorialne, nie tylko dla obywateli polskich, ale dla wszystkich osób próbujących znaleźć się w tym pasie objętym stanem wyjątkowym - mówił.
Czytaj także: Co oznacza stan wyjątkowy?
Jak dodał, "wachlarz działań jest bardzo szeroki". - Łącznie z cenzurą prewencyjną, korespondencji, paczek. Takie możliwości daje w stanie wyjątkowym ustawa - zwracał uwagę.
"To jest częściowe wyłączenie normalnie działającego prawa"
Dopytywany, czy wprowadzenie stanu wyjątkowego może oznaczać, że media nie będą mogły informować o tym, co dzieje się w regionach przygranicznych, gość TVN24 powiedział, że "oczywiście to daje taką możliwość".
- W najprostszym schemacie działania wprowadzenie stanu wyjątkowego to jest częściowe wyłączenie normalnie działającego prawa na rzecz instytucji państwowych w celu przywrócenia ładu, porządku, bezpieczeństwa państwa - mówił Samsel.
Odnosząc się do ewentualnego wprowadzania stanu wyjątkowego z powodu białorusko-rosyjskich manewrów wojskowych w Brześciu Samsel ocenił, że "nie wydaje się to logiczne". Przypomniał, że granica polsko-białoruska jest granicą NATO i Unii Europejskiej. - Reakcja, gdyby były takie sygnały, że te manewry mają na celu działania dywersyjne, byłaby jak najbardziej uzasadniona. Tyle, że wtedy ten stan wyjątkowy powinien być wprowadzony nie na fragmencie, a na całości - powiedział gość TVN24.
- Te manewry to chyba tylko dobry sposób na próbę wytłumaczenia się z wprowadzenia tego stanu wyjątkowego - dodał.
Źródło: TVN24