- Zabawny poseł Janusz Palikot gra fantastyczną rolę, bo obnaża jak funkcjonują media i polityka. Natomiast większym szkodnikiem od niego jest Jarosław Gowin - powiedziała w "Kropce nad i" TVN24 prof. Magdalena Środa. Odpowiedziała jej posłanka PO Magda Kochan. - Nie zgadzam się z panią. Język Palikota jest godny budki z piwem - uważa.
Władze PO mają zająć się wypowiedzią Janusza Palikota o byłej minister rozwoju regionalnego Grażynie Gęsickiej. Palikot deklaruje, że może przeprosić Gęsicką, a z Platformy odchodzić nie zamierza - chyba, że zostanie wyrzucony.
W piątek, odnosząc się do zarzutów Gęsickiej o słabe wykorzystanie przez Polskę funduszy z Unii Europejskiej, Palikot powiedział: "Przykro mi, że prostytucja w polityce sięga nawet pani minister Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak prostytuuje".
- Mnie poseł nie oburza – podkreśla Magdalena Środa, chociaż jednocześnie zaznaczyła, że nie jest jego zwolenniczką. Jej zdaniem standardy językowe w ostatnich dwóch kadencjach spadły do niewiarygodnie niskiego poziomu. - Ale rola posła Palikota jest fantastyczna: obnaża, dlaczego media interesują się takimi bzdurami jak niegrzeczne wypowiedzi, zamiast zająć się poważnymi propozycjami – twierdzi.
Gowin bardziej szkodliwy niż Palikot
Według niej, to, co robi Palikot, nie narusza norm dyskrecji. - Denerwuje mnie „sumienie faryzejskie”. Dużo bardziej szkodliwy z punktu wkraczania w dziedzinę intymną i prawa kobiet jest elegancki poseł Gowin. Jest większym szkodnikiem niż zabawny performance Palikota, który ma tylko pokazać, że media są chore.
Profesor tłumaczyła też, że określenie „prostytucja polityczna” jest znane od czasów rzymskich, a płeć adresata takiej wypowiedzi nie ma znaczenia. - Jest wiele osób sprostytuowanych przez politykę, a Palikot jest jedyną z nielicznych, dla których polityka nie jest „być albo nie być” - stwierdziła profesor.
Zdaniem Środy, ważniejsze jest zajęcie się samą wypowiedzią posłanki Gęsickiej, a nie słowami Palikota.
"To język godzien budki z piwem"
Denerwuje mnie „sumienie faryzejskie”. Dużo bardziej szkodliwy z punktu wkraczania w dziedzinę intymną i prawa kobiet jest elegancki poseł Gowin. Jest większym szkodnikiem niż zabawny performance Palikota, który ma tylko pokazać, że media są chore. Prof. Magdalena Środa
Ze zdaniem prof. Środy nie zgadza się posłanka Magdalena Kochan.
- Język posła Palikota jest godzien budki z piwem – uważa. Według niej Palikot obraża ludzką godność i wchodzi w intymne sfery życia. - Przykro mi to słyszeć i komentować. Jest mi wstyd – mówi. Twierdzi, że Palikot powinien natychmiast przeprosić za swoje słowa.
Posłanka nie zgadza się także w opinii na temat posła Gowina. – Nie zasłużył na taką opinię – uważa. – Projekt ustawy bioetycznej, który przedstawił, nie jest ostateczny, będzie dyskutowany w klubie – dodaje.
Parlamentarne zachowanie - nieparlamentarne?
Posłanka protestuje też przeciwko językowi Palikota. – Chcemy, żeby usłyszano „nie” dla takiego poziomu debaty publicznej – podkreśla. Jej zdaniem, trzeba przywrócić pierwotne znaczenie słowom „parlamentarne zachowanie”. – Poseł miał rację krytykując nieprawdziwość słów posłanki Gęsickiej, bo manipulowanie faktami to nierzetelna rzecz, ale tu oceniamy poziom debaty politycznej – zaznacza.
Przykro mi to słyszeć i komentować. Jest mi wstyd. Magdalena Kochan
- Czas z tym skończyć, zrobić porządek wśród nas samych, bo jak powiedział Władysław Bartoszewski, „warto być przyzwoitym” – i to i w polityce, i w życiu – dodaje Kochan.
W tym punkcie panie się zgadzają. - My jesteśmy w ramach takiego języka. Może gdyby w polityce było więcej kobiet, to byłoby inaczej? – pyta retorycznie Magdalena Środa.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24