Pełnomocnik sędziego Pawła Juszczyszyna złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pierwszą prezes Sądu Najwyższego. Mecenas Michał Romanowski zarzucił Małgorzacie Manowskiej, że nie opatrzyła uchwały nieuznawanej przez SN Izby Dyscyplinarnej o odebraniu immunitetu sędziemu Juszczyszynowi informacją o wstrzymaniu wykonywania tej decyzji.
"Działając w imieniu Pawła Juszczyszyna (…) zawiadamiam o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Małgorzatę Manowską, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego" - czytamy w piśmie skierowanym przez Michała Romanowskiego do warszawskiej prokuratury. Jak tłumaczy pełnomocnik sędziego Juszczyszyna, chodzi o dokonanie "czynu polegającego na odmowie opatrzenia uchwały Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego z 4 lutego 2020 r. (….) informacją, że skuteczność i wykonalność uchwały zostały wstrzymane na czas trwania postępowania o ustalenie, że opisana uchwała nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego".
W zawiadomieniu zwrócono uwagę, że stało się tak "mimo wstrzymania skuteczności i wykonalności Uchwały na mocy postanowienia Sądu Okręgowego w Olsztynie (…) o zabezpieczeniu roszczenia Pawła Juszczyszyna przed wszczęciem postępowania wraz ze wzmianką o wykonalności oraz nakazania Skarbowi Państwa –Sądowi Najwyższemu (…) opatrzenie wskazanej wyżej uchwały opublikowanej na stronie internetowej Sądu Najwyższego, informacją, że skuteczność i wykonalność uchwały zostały wstrzymane na czas trwania postępowania o ustalenie, że opisana uchwała nie jest orzeczeniem Sądu Najwyższego"
Według mecenasa Romanowskiego, stanowi to "naruszenie obowiązków Małgorzaty Manowskiej jako funkcjonariusza publicznego".
"Każdy ma prawny obowiązek respektowania orzeczeń sądów"
W piśmie do prokuratury mecenas zwrócił uwagę na słowa pierwszej prezes SN, która na początku czerwca oświadczyła: jako "pierwszy prezes Sądu Najwyższego nie mam prawa, legalnej możliwości, ani zamiaru ingerowania w treść orzeczeń Sądu Najwyższego opatrując pierwszą stronę ich treści jakimikolwiek informacjami lub dopiskami".
"Wbrew powyższemu oświadczeniu, pierwszy prezes Sądu Najwyższego nie ma legalnej możliwości, aby nie przestrzegać orzeczeń wydanych przez polski sąd powszechny" - ocenił Romanowski. Jego zdaniem, "w oświadczeniu nie została wskazana jakakolwiek podstawa prawna, która uprawniałaby do odmowy respektowania orzeczenia sądu powszechnego". "Każdy, w tym pierwszy prezes Sądu Najwyższego, ma prawny obowiązek respektowania orzeczeń sądów" - dodał.
"Pomimo wiedzy Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej o udzielonym przez sąd powszechny zabezpieczeniu, które jest skuteczne i wykonalne z chwilą jego wydania (…), Małgorzata Manowska ignoruje nakaz wynikający z postanowienia i uchyla się od zamieszczenia informacji, że skuteczność i wykonalność uchwały zostały wstrzymane na czas trwania postępowania" - zaznaczył pełnomocnik sędziego.
"Może zostać odebrane jako przyzwolenie na niewykonywanie orzeczeń"
Pełnomocnik sędziego Juszczyszyna zwrócił uwagę na fakt, że Małgorzata Manowska jest sędzią Izby Cywilnej SN, pierwszym prezesem SN, ale także wykładowczynią akademicką w zakresie postępowania cywilnego, "a zatem jest osobą w sposób szczególny odpowiedzialną za przestrzeganie prawa i orzeczeń sądowych". Biorąc to pod uwagę – ocenił Romanowski – "odmowa wykonania postanowienia stanowi szczególnie rażący przypadek działania na szkodę interesu publicznego".
"W odbiorze społecznym działanie Małgorzaty Manowskiej może zostać bowiem odebrane jako przyzwolenie na niewykonywanie orzeczeń sądowych w innych sprawach, skoro nawet Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego może pozwalać sobie na ostentacyjne lekceważenie i niewykonywanie wiążących orzeczeń sądowych" - zaznaczył.
Według niego "czyn Małgorzaty Manowskiej jako Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego jest tym bardziej naganny i stanowi szczególnie rażące naruszenie obowiązków funkcjonariusza publicznego, że jest to pierwszy w historii Polski przypadek niezastosowania się przez osobę, która wykonuje czynności pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, do wiążącego orzeczenia sądowego".
Sprawa sędziego Juszczyszyna
Olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn został zawieszony w czynnościach przez nieuznawaną przez Sąd Najwyższy Izbę Dyscyplinarną w lutym ubiegłego roku w związku z prowadzonym wobec niego postępowaniem dyscyplinarnym.
Sędzia został odsunięty od orzekania w związku z rozpatrywaną przez niego sprawą cywilną, w której uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez obecną, nową Krajową Radę Sądownictwa był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. W wydanym postanowieniu między innymi nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie list poparcia kandydatów do nowej KRS.
W maju Sąd Okręgowy w Olsztynie udzielił zabezpieczenia roszczenia sędziego Pawła Juszczyszyna, wstrzymując przez to wykonalność decyzji nieuznawanej przez Sąd Najwyższy i TSUE Izby Dyscyplinarnej. W oświadczeniu napisano, że postanowienie jest nieprawomocne, jednak jest wykonalne.
Nieuznawana Izba Dyscyplinarna
Izba Dyscyplinarna nie jest uznawana przez Sąd Najwyższy. 5 grudnia 2019 roku, na podstawie wcześniejszego wyroku TSUE, sędziowie Izby Pracy i Ubezpieczeń SN orzekli, że Izba Dyscyplinarna nie jest sądem w rozumieniu prawa Unii Europejskiej, a przez to nie jest sądem w rozumieniu prawa krajowego. To zostało potwierdzone w uchwale trzech izb SN z 23 stycznia 2020 roku.
W marcu tego roku Komisja Europejska wysłała skargę do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie działań Izby Dyscyplinarnej polskiego Sądu Najwyższego i wniosła o nałożenie środków tymczasowych do czasu wydania ostatecznego wyroku w tej sprawie. KE uznała między innymi, że dalsze funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej ogranicza niezależność sędziów w Polsce. Chodzi o stosowanie takich środków, jak uchylanie immunitetów w sprawach karnych, zawieszanie w obowiązkach lub ograniczanie wynagrodzenia. Według Komisji to poważne uderzenie w niezależność sądownictwa w całej Unii.
Źródło: tvn24.pl