- Osobiście zapewne bym podjął taką samą decyzję, bo zasada prawa karnego procesowego jest taka, że immunitetów nie możemy interpretować rozszerzająco - tak o działaniach podjętych przez prokuraturę w sprawie byłego wiceministra sprawiedliwości Marcina Romanowskiego mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Robert Kmieciak, prezes Stowarzyszenia Lex Super Omnia. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej, mówiła, że "sprawa ma charakter zupełnie nietypowy".
Prokuratura sformułowała wobec byłego wiceministra sprawiedliwości, polityka Suwerennej Polski Marcina Romanowskiego 11 zarzutów, w tym między innymi udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. W poniedziałek doszło do jego zatrzymania, we wtorek był wniosek o areszt. Do aresztu Romanowski jednak nie trafił. - Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o moje tymczasowe aresztowanie w związku z faktem, że jako członkowi Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy przysługuje mi immunitet - powiedział w nocy z wtorku na środę Romanowski.
"Zadziałały wszystkie zasady demokratycznego państwa prawnego"
O tej sprawie dyskutowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 doktor Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, adwokatka, karnistka, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej, oraz Robert Kmieciak, prokurator, prezes Stowarzyszenia Lex Super Omnia.
Kmieciak powiedział, że w tej sprawie "zadziałały wszystkie zasady demokratycznego państwa prawnego". - Niezależny prokurator, w sposób samodzielny i nieskrępowany, na podstawie posiadanego materiału dowodowego, skierował wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w prowadzonym postępowaniu przygotowawczym. Niezawisły, niezależny i prawidłowo zorganizowany sąd natomiast ten wniosek rozpoznał. Więc zadziałały wszystkie zasady prawa karnego procesowego i prawa gwarantowane podmiotom procesu karnego, gwarantowane przez konstytucję - powiedział.
Jego zdaniem w tej sprawie śledczy nie popełnili błędu. - Po prostu w procesie karnym takie sytuacje się zdarzają, że wnioski prokuratora o zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego nie są uwzględniane. Chciałbym zwrócić uwagę, że w tej konkretnej sprawie niezawisły sąd nie rozpoznał wniosku prokuratora merytorycznie, nie odniósł się w ogóle do zgromadzonego materiału dowodowego, do wysokości prawdopodobieństwa popełnienia zarzuconych podejrzanemu czynów, do istnienia obawy matactwa, bezprawnego wpływania na zeznania świadków, wyjaśnienia podejrzanych czy innego bezprawnego wpływania na to postępowanie przygotowawcze - wskazywał Kmieciak.
Prezes Lex Super Omnia: podjąłbym taką samą decyzję
Kmieciak został zapytany, czy na miejscu prokuratorów prowadzących tę sprawę wystąpiłby o opinię w sprawie immunitetu Romanowskiego do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, czy oparł się na zamówionych ekspertyzach. Odparł, że odpowiedź jest "bardzo trudna". Jego zdaniem zarówno prokurator generalny Adam Bodnar, jak i prokurator krajowy Dariusz Korneluk "dogłębnie" wyjaśnili, dlaczego prokuratorzy podjęli taką, a nie inną decyzję.
- Osobiście zapewne bym podjął taką samą decyzję, bo zasada prawa karnego procesowego jest taka, że immunitetów nie możemy interpretować rozszerzająco. A immunitet zastępcy członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy jest przedmiotowo, konkretnie określony i dotyczy bardzo konkretnych sytuacji - powiedział.
Jego zdaniem decyzja prokuratora, który skierował wniosek w tej sprawie, była "zasadna", bo - jak wskazywał - "prawidłowo zinterpretował obowiązujące przepisy".
Wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej: nie dostrzegam błędu po stronie prokuratury
Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska mówiła, że "sprawa ma charakter zupełnie nietypowy". Wskazywała, że bardzo rzadko zdarza się, że osoba, wobec której podejmowana jest próba zastosowania tymczasowego aresztowania, powołuje się na immunitet członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
- Rozumiem wątpliwości sądu wynikające z określonych okoliczności związanych z presją czasu i tematyką, jakiej dotyczy problematyka immunitetu pana Marcina Romanowskiego. Błędu (w działaniu prokuratury - red.) ja nie dostrzegam. I im dłużej się nad tą sprawą pochylam i zastanawiam, tym bardziej uważam, że prokuratura ma rację, jeśli chodzi o zasadność wniosku poprowadzonego w ten sposób - mówiła dalej wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej.
- Zarówno te opinie (na które powołuje się prokuratura - red.), ale również w ogóle interpretacja przepisów obowiązujących czy wiążących przede wszystkim Zgromadzenie Parlamentarne - mam tu na myśli statut Rady Europy - w zasadzie nie pozostawia wątpliwości, że to on powinien być pierwszoplanowym źródłem interpretacji, źródłem prawa, co mogło być - tak zakładam, tego nie wiem - poważnym problemem wykładniczym dla sądu - dodała rozmówczyni "Faktów po Faktach".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell